Przeczytane
ZWIERZĘTA POLITYCZNE W Brazylii udział w wyborach jest obowiązkowy. Kto nie głosuje, ma problemy z otrzymaniem paszportu czy pożyczki. Brazylijczycy idą więc do urn, a nie mogąc zaprotestować nieobecnością, oddają głos na rozmaitych dziwnych kandydatów. Tym sposobem w parlamencie pojawiają się takie persony jak: były klaun, gwiazda muzyki rozrywkowej czy kardiolog neonazista. Głosowanie na kontrowersyjną postać będące aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa nazywane jest w Brazylii Voto Cacareco – głos na Cacareco. Cacareco zaś to imię samicy nosorożca z ogrodu zoologicznego w São Paulo, która w 1958 roku wystartowała w wyborach do rady miejskiej. Jej kandydaturę zgłosiła grupa studentów protestujących przeciwko skorumpowanym politykom. Zorganizowali kampanię wyborczą, drukując 200 tys. plakatów z podobizną zwierzaka i wymyślili nośne hasło: Lepiej głosować na nosorożca niż na osła. Cacareco wybory wygrała, ale komisja wyborcza nie pozwoliła jej objąć stanowiska w radzie. Zainspirowała za to powstanie kanadyjskiej Partii Nosorożców założonej przez pisarza, Jacques’a Ferrona. Nosorożec z São Paulo jest najbardziej znanym brazylijskim zwierzęciem politycznym, choć nie pierwszym. Wyprzedziła go bowiem pewna koza, która w 1954 roku pokonała wszystkich ludzkich kandydatów, startując do rady miasta Jaboatão. Jeszcze wcześniej, bo w 1938 roku, podobny incydent miał miejsce w USA. W Milton w stanie Waszyngton wybory do komitetu republikańskiego wygrał muł o imieniu Boston Curtis i nawet został zaprzysiężony w sądzie. Zamiast podpisu na stosownym dokumencie złożył odcisk kopyta. Zwierzęta kandydowały nawet do Białego Domu. W 1980 roku goryla o imieniu Colossus wystawiła Partia Republikańska, a rywalką Baracka Obamy w jego pierwszych wyborach była jamniczka Molly. Czworonogi często startują na urzędy, ale rzadko je obejmują. Jednym z nielicznych wyjątków był Duke, pirenejski pies górski. W 2014 roku został on burmistrzem Cromorant, miasteczka w stanie Minnesota liczącego 12 mieszkańców. Wybrano go jednomyślnie na 12-miesięczną kadencję, którą rozpoczął, składając przysięgę z łapą na Biblii. W ramach wynagrodzenia otrzymywał karmę dostarczaną przez lokalny sklep zoologiczny. Ludzie promujący zwierzęcych kandydatów twierdzą, że w przeciwieństwie do polityków czworonogi mają nieskazitelne życiorysy, są uczciwsze i... bardziej kompetentne. Na podst.: Focus, nr 252,
hoaxes.org Wybrała i oprac.: E.W.