Orzeł Temidy
do komendanta policji w Pabianicach i do Prokuratury Rejonowej; Michał Peska aż do ministra spraw wewnętrznych. Karol Rutkowski drugi raz próbował składać na komendzie zawiadomienie o przestępstwie w sprawie gróźb karalnych. Dyżurny (tym razem kobieta) robił wszystko, by wrócił do domu.
Moment nadziei nadszedł, gdy pabianicka prokuratura próbowała zrobić porządek z Pawłem W. Mimo że biegli ocenili wyłamanie palców Marka Boika jako obrażenia „nienaruszające czynności narządu ciała na okres powyżej tygodnia”, śledczy z urzędu zdecydowali się walczyć o przymusowe leczenie sąsiada agresora w szpitalu psychiatrycznym. Bez skutku – biegli, którzy wcześniej pozytywnie opiniowali wniosek, w sądzie zmienili zdanie. Wystarczyła złożona przez Pawła W. deklaracja, że zamierza się leczyć dobrowolnie. Biegli przyklasnęli mężczyźnie i uznali, że to najlepsze rozwiązanie, a sąd przyznał im rację. Potem sędziowie i biegli poszli do domu, zaś Paweł W. na żadne leczenie nie poszedł. Dramat mieszkańców trwał.
W końcu mieszkańcy wpadli na pomysł. – Zrzuciliśmy się z funduszu wspólnoty mieszkaniowej na te piękne trzy kamerki – Karol Rutkowski z dumą pokazuje białe tuleje obiektywów obserwujące podwórze i przestrzeń przed kamienicą. ręce, że nic nie może zrobić, bo przecież drzwi nie wyważy i wracał na posterunek.
Tymczasem sytuacja się pogarszała, a stan Pawła W. był tak zły, że białymi kamerami niespecjalnie się przejmował. – Niech pan patrzy, jak na podwórku szedł na mnie z rękoma, tyle że się nie dałem – Jacek Musiałek z pierwszego piętra pokazuje nagranie sprzed ledwie kilku tygodni. Paweł W. próbuje go pobić i opluwa. „Zastanawiam się, gdzie ci przypier...” – syczy. Gdy zwinny pan Jacek robi unik i goni agresora, ten ucieka w popłochu. Po chwili wraca na podwórze i... znów wygraża.
Kolejne nagranie (wypowiedź skierowana do sąsiadki) pokazuje, że W. doskonale zdawał sobie sprawę z własnej bezkarności: – Ura bura, jestem szef podwóra! Jeśli myśli pani, że złapie mnie na groźby karalne, to nic z tego, gdyż jestem od dawna orłem Temidy! sąsiad udaje, że go nie ma w domu, rozkłada ręce i mówi, że nic się nie da zrobić?
– Nie możemy sobie wyobrażać, że zawsze w takiej sytuacji nastąpi wejście siłowe. Dzielnicowy wykorzystywał różne inne sytuacje, by porozmawiać z tym 36-latkiem – tłumaczy Joanna Szczęsna, oficer prasowa pabianickiej policji. – A groźby? Takie jak „zapier... cię!” czy „twoja żona będzie mi robić las...!”? Dlaczego nie udało się doprowadzić do ukarania choćby za nie? – Bo większość mieszkańców odbierała te słowa jako niekierowane pod swoim adresem. – Lokator Karol Rutkowski jak najbardziej pod swoim. Był tu nawet dwa razy, ale dyżurni nie przyjęli zawiadomienia. – Bez konkretnych informacji nie jesteśmy w stanie zweryfikować, czy dyżurni zachowali się tak, jak twierdzi lokator. – Czy nie ma pani wrażenia, że ta cała historia jest po prostu porażką wymiaru sprawiedliwości? – Cieszymy się, choć oczywiście do pobicia starszego pana dojść nie powinno, że Paweł W., został zatrzymany i mieszkańcy będą mogli przynajmniej przez pewien czas normalnie funkcjonować.
Jednak to właśnie po pobiciu Wacława Bednarka policja rozwiała złudzenia mieszkańców Kamiennej 8. Skatowanie staruszka nie było dla funkcjonariuszy powodem do zatrzymania Pawła W., który, siejąc strach, paradował po klatce schodowej, podwórzu i okolicy przez kolejne dwa dni. Zatrzymano go w piątek wieczorem, tuż po tym, jak lokalne media opublikowały przekazany przez bezradnych mieszkańców zapis monitoringu z pobicia pana Wacława.
Prokurator postawił Pawłowi W. zarzut naruszenia nietykalności cielesnej, ale Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej, zapowiada kolejne, m.in. gróźb karalnych wobec sąsiadów. Najprawdopodobniej Pawła W. zbadają kolejny raz biegli psychiatrzy, by ocenić, czy może stanąć przed sądem, czy raczej powinien trafić na przymusowe leczenie za kratami, czyli tzw. detencję. Na razie pabianicki sąd aresztował 36-latka na trzy miesiące.
Autor na co dzień jest reporterem programu „Uwaga!”. Jego reportaż na ten temat ukazał się kilka dni temu na antenie Telewizji TVN.