Nasze prawa
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
Dziś na dyżur do Kancelarii przyszedł człowiek, który postawił garaż, za co mu zleceniodawca nie zapłacił. Nasza podopieczna i koleżanka z powodu biedy i niewypłaconych wynagrodzeń pojechała pracować do Holandii i teraz opowiada, że tam jak ktoś nie dostaje wynagrodzenia, to natychmiast zgłasza to policji, która od razu ściga takiego pracodawcę, bo niewypłacanie wynagrodzeń w Holandii jest przestępstwem.
Pewien bezdomny były górnik, po zamknięciu kopalni tułał się po kraju jako budowlaniec. Kiedyś postawił klientowi ścianę w pokoju, a ten chciał mu za to zapłacić 10 zł. Człowiek pracy się więc zdenerwował i tę ścianę, którą właśnie zbudował, rozebrał. Gdy rozmawialiśmy dziś w Kancelarii z człowiekiem, który nie dostał wypłaty za wybudowanie garażu, ten również rozważał jego rozebranie. Na razie jednak umówiłem się z „pracodawcą” na negocjacje. Od dłuższego czasu postulujemy, aby niewypłacanie wynagrodzeń zostało zakwalifikowane w polskim prawie jako zwykła kradzież i zaczęło być tak samo karane.
Rzecznik Praw Obywatelskich proponuje wprowadzenie Karty praw osób w kryzysie bezdomności. Dziś odwiedził mnie pewien bezdomny, któremu w Warszawie odmówiono wydania duplikatu zgubionego prawa jazdy. W uzasadnieniu napisano, że przyczyną odmowy jest brak adresu zameldowania, czyli bezdomność. „Z ustaleń policji wynika, że pan Roman jest osobą bezdomną i przebywa w kanałach ciepłowniczych w dzielnicy Warszawa Białołęka” – napisano między innymi w odpowiedzi na podanie. Pan Roman nie zamierza jednak być już zawsze bezdomny. Chciał więc podjąć pracę jako kierowca, ale brak dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu te plany przekreśla.
Zgłosiła się do nas pani, która chce znaleźć fundusze na wykończenie swego domu w stanie surowym o powierzchni 700 m kwadratowych, w którym zamierza urządzić ośrodek dla bezdomnych, czyli przytułek. Sęk w tym, że dom ten stoi na pustkowiu, gdzieś na wsi w okolicach Kozienic. W promieniu wielu kilometrów nie ma tam żadnej oferty pracy i przeniesienie czy ulokowanie tam bezdomnych oznacza dla nich brak perspektyw wydobycia się z sytuacji wykluczenia społecznego. Wielu uważa, że wywiezienie osób bezdomnych do odległych, słabo zaludnionych okolic tylko dlatego, że znajdą tam dach nad głową, to świetny pomysł. Ale wywożenie ludzi wyrzuconych poza nawias społeczeństwa „do lasu” tylko pogłębia ich wykluczenie. Bezdomni w naturalnym odruchu migrują do dużych ośrodków miejskich, gdzie łatwiej o pracę i zdobycie mieszkania komunalnego z niskim czynszem. Tylko tam jest szansa na powrót do normalnego życia.