ABBA
cy odważyli się zejść po stromych białych schodach w rytm „Dancing Queen”. W tamtych czasach występ u nas światowej gwiazdy tego kalibru co ABBA był nie lada sensacją.
W 1982 roku zespół zakończył działalność. Andersson i Ulvaeus tworzyli później głównie muzykę teatralną, natomiast Agnetha Fältskog i Frida nagrywały solo. Największym hitem Fridy był jej longplay „Something’s Going On” (1982), wyprodukowany przez Phila Collinsa i z jego udziałem w roli perkusisty. Z kolei Fältskog do udanych mogła zaliczyć albumy „Wrap Your Arms Around Me” (1983) i „A” (2013).
Mimo finału współpracy o muzykach do dziś jest głośno. W 2005 roku z okazji 50. rocznicy Eurowizji uznano utwór „Waterloo” za najlepszą piosenkę festiwalu, a w 2010 roku ABBĘ przyjęto do Rockandrollowej Izby Sławy.
A teraz największa sensacja. Członkowie ABBY po blisko 36 latach zawodowej rozłąki znów razem nagrywali. Efektem sesji są utwory „I Still Have Faith in You” i „Don’t Shut Me Down”. Czyżby więc były szanse na album? Premiera piosenek przewidziana jest dopiero na grudzień, kiedy to członków ABBY zastąpią ich odmłodzone awatary. Za to już 20 lipca premiera w Polsce drugiej części obrazu „Mamma Mia!”. Z podobną gwiazdorską obsadą i znów z przebojami szwedzkiego kwartetu.
A skoro mowa o filmach, to nie sposób pominąć kolejnej wersji obrazu „Narodziny gwiazdy”, którego premierę dleyowi Cooperowi, który film reżyseruje i gra rolę tracącego popularność muzyka Jacksona Maine’a, że go podszkoli muzycznie, aby mógł się obyć bez playbacku. Niezależnie od fachowej pomocy ze strony estradowej profesjonalistki, Cooper przez 18 miesięcy pobierał lekcje śpiewu i doskonalił grę na gitarze. W efekcie sceny nagrano podczas prawdziwych występów, nierzadko z udziałem znanych wykonawców, aby widownia była liczna. Cooper i Lady Gaga pojawiali się na estradzie w charakterze gości, a filmowa ekipa rejestrowała ich popisy. Tak było m.in. podczas festiwalu w Glastonbury, na którym Bradley Cooper wystąpił przed Krisem Kristoffersonem, poprzednim odtwórcą tej samej roli w ekranizacji „Narodzin gwiazdy” z 1976 roku. Z muzykiem country grała wówczas Barbra Streisand. Kiedy więc już ochłoniemy po sequelu filmu „Mamma Mia!”, przyjdzie obejrzeć, jak na ekranie – a także przed publicznością – poradzili sobie Bradley Cooper i Lady Gaga. Na deser zaś – i na wspomnienie lata – będą nowe piosenki ABBY! I może nawet koncertowa trasa, chociaż jedynie z awatarami. „Zobaczycie na scenie naszych cyfrowych odpowiedników – mówi Benny Andersson – a wszystko inne, czyli muzycy, tancerze, dekoracje, światła i oczywiście muzyka, będzie prawdziwe”. Fani grupy odliczają dni do premiery.