Kaja Godek próbuje blokować telefony
Fundacja Kai Godek szuka osób, które będą blokować telefony Aborcji bez Granic. Na stronie internetowej z formularzem zgłoszeniowym przekonuje: „Lewicowe organizacje robią wszystko, aby Polki zabijały jak najwięcej dzieci”.
„Zatrzymaj telefon śmierci” – pod takim hasłem fundacja Kai Godek „Życie i Rodzina” szuka wolontariuszy, którzy będą dzwonić do działaczek „Aborcyjnego Dream Teamu” i blokować numer „Aborcji bez Granic”.
Na stronie internetowej z „formularzem dla wolontariuszy” przeciwnicy aborcji piszą: „Lewicowe organizacje międzynarodowe i lobby LGBT robi wszystko, aby Polki zabijały jak najwięcej własnych dzieci przez aborcję”.
Pod propagandowymi hasłami o aborcji, widnieje informacja o przetwarzaniu danych osobowych przez fundację „Życie i Rodzina” i formularz dla wolontariuszy.
O działaniach fundacji Kai Godek działaczki „Aborcyjnego Dream Teamu” zorientowały się kilka dni temu. – Rzeczywiście pojawiły się telefony budzące naszą wątpliwość – przyznaje Natalia Broniarczyk, ale podkreśla, że nie jest to zmasowana akcja.
„Wolontariusze”, którzy blokują telefony do „Aborcji bez Granic” dzwonią kilka razy pod rząd, celowo przedłużają rozmowę, zadają pytania jakby miały gotowy scenariusz przed sobą, używają słownictwa stosowanego przez przeciwników aborcji – „stan błogosławiony”, „dzieciątko”, „czy będę mieć myśli samobójcze” itp. – Na przykład jedna z osób, które zadzwoniły, zapytała, co „ma zrobić, żeby zabić swoje dzieciątko” – opowiada Natalia Broniarczyk
i wyjaśnia: – My po latach pracy wiemy, jak wyglądają rozmowy z osobami, które naprawdę potrzebują aborcji. One się najczęściej wstydzą, są zdenerwowane, chcą dowiedzieć się jak najwięcej o sprawach organizacyjnych i farmakologicznych. Sfera emocjonalna raczej jest odkładana na później i jest indywidualna. Wiemy też z doświadczenia, że osoby, które decydują się na aborcję starają się jej nie personalizować, nie mówią więc o stanie błogosławionym tylko o ciąży.
Dziewczyny z „Aborcji bez Granic” podkreślają też, że w ostatnich dniach więcej telefonów od kobiet, które chcą zrobić aborcję w drugim trymestrze ciąży, które wg statystyk stanowią ok. 3 proc. wszystkich aborcji. Do tej pory „Aborcyjny Dream Team” pomagał w 3, 4 wyjazdach za granicę w celu dokonania aborcji po 12. tygodniu ciąży. – To zawsze były najtrudniejsze rozmowy, bo kobiety, które potrzebują aborcji w późniejszej ciąży czują się dodatkowo stygmatyzowane, przeważnie od razu próbują się tłumaczyć z tej decyzji. Tymczasem od kilku dni dostajemy telefony dosłownie z żądaniem późnej aborcji – mówią działaczki „Aborcyjnego Dream Teamu”. – Takie działania są okrutne, bo nawet jeśli tych telefonów nie ma dużo, to w tym momencie, po drugiej stronie może być osoba, która naprawdę potrzebuje naszej pomocy.
„Wolontariusze”, którzy blokują telefony do „Aborcji bez Granic”, celowo przedłużają rozmowy