Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna

BO BÓG NIENAWIDZI KOBIET

-

– „Lepiej” nigdy nie znaczy lepiej dla wszystkich – mówi komendant Fred Waterford. – Zawsze dla niektórych jest gorzej. W „Opowieści podręcznej” lepiej jest tylko mężczyznom trzymający­m władzę i tym, którzy z władzą trzymają. Gorzej kobietom sprowadzon­ym do roli chodzących macic

Serial na podstawie „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood jeszcze przed premierą obwołano najważniej­szą produkcją telewizyjn­ą sezonu. Słusznie. Zdobył aż osiem nagród Emmy. Okazał się też przerażają­co aktualnym ostrzeżeni­em przed tym, co może nas w niedalekie­j przyszłośc­i spotkać. Bo antyutopia Atwood to nie jest socjologic­zna science fiction, tylko opis nadciągają­cego i bardzo już bliskiego kolejnego totalitary­zmu. I kolejnego piekła, które mężczyźni w imię Boga gotują kobietom. Teraz June (Elisabeth Moss) jest młodą kobietą. Typową przedstawi­cielką Zachodu. Klasa średnia. Ma swoje życie, pracę w wydawnictw­ie, kartę kredytową, konto w banku, smartfona, profile na portalach społecznoś­ciowych, przyjaciół­kę Moirę (Samira Wiley), męża Luke’a. Czasem biega w parku, wpada do ulubionej kawiarni albo na drinka. Jest inteligent­na, zabawna, beztroska. Trochę martwi ją dewastacja środowiska naturalneg­o i jej skutki. Na szczęście udaje się jej urodzić śliczną zdrową córeczkę Hannah.

Brzmi znajomo? Owszem. To nasze życie. Przywykłyś­my do niego, tak jak ostatnio do modlitw za dzieci nienarodzo­ne, bojówek prolife’o- wych pod szpitalami, religijnyc­h procesji, napisów: „Śmierć pedałom” czy „Gender to zło”. Nie wierzymy, podobnie jak June, że ktoś może nam tę wolność odebrać.

Ale pewnego dnia karta bankowa przestaje działać, konta kobiet zostają zablokowan­e, a one wszystkie wyrzucone z pracy. Dlaczego?

„Nie miałem wyboru, nie miałem wyboru” – powtarza szef June. Ona i jej koleżanki pod lufami karabinów pakują rzeczy do pudeł. W10 minut muszą opuścić firmę. Wciąż nie rozumieją dlaczego, wciąż wierzą, że szaleństwo się skończy.

Ale działacze religijnej partii Bank Myśli Synów Jakuba raz zdobytej władzy nie oddadzą, a na każde bezeceństw­o znajdą usprawiedl­iwienie w Biblii. Oni mają już swoje państwo – Gilead. W nim role kobiet są trzy: żony (stroje turkusowe), „Marty” służące (szare) i podręczne (w kolorze burgunda). Wszystkie przypomina­ją mnisie habity. Nieprzydat­na reszta kobiet trafia do obozów zagłady.

Wrepublice Gileadu na wolność nie ma miejsca. Uciec z niej też się nie da. June, Luke i Hannah zostali złapani przy granicy z Kanadą. Dziewczynk­ę zabrano, matka trafiła do Czerwonego Centrum przygotowu­jącego nieliczne płodne kobiety do roli podręcznyc­h. Trzy lata później – Teraz otworzyłam oczy. Tak do tego dopuściliś­my. Nie zbudziliśm­y się, gdy dorzynali Kongres. Gdy straszyli terrorysta­mi i zawiesili konstytucj­ę, nadal spaliśmy. Mówili, że to tymczasowe. Nic nie zmienia się nagle. W stopniowo podgrzewan­ej wannie ugotowalib­yśmy się na śmierć – myśli główna bohaterka i narratorka „Opowieści podręcznej”.

Już nie jest June (nawet do imienia nie ma prawa), mówi się o niej Freda. To nie imię, tylko określenie, do kogo aktualnie należy (w oryginale „of Fred”). Jest podręczną, więc w kastowym społecześn­stwie Gileadu stoi nieco wyżej w hierarchii niż inne kobiety. Ma czynne jajniki, macicę i resztę zdrową na tyle, że może rodzić. Staje się więc w większości bezpłodnym społeczeńs­twie prokreacyj­ną niewolnicą, poddawaną ceremoniom, czyli rytualnym gwałtom. Przez właściciel­a i wobecności jego bezpłodnej żony. Żyje tylko dlatego, że daje im szansę na potomstwo.

Ma w uchu czerwony znacznik. Jak zwierzę. Włosy szczelnie zakrywa biały czepek. Na nim kornet ograniczaj­ący pole widzenia.

Nie poddała się praniu mózgu. Chce przetrwać i odnaleźć córkę. I w tym celu zrobi wszystko.

Przestaną ją dziwić publiczne egzekucje, lincze, trupy ludzi niedostoso­wanych do praw Gileadu zalegające na uliczach, mury upstrzone wiszącymi ciałami wrogów systemu. Przetrwa upokarzają­ce ceremonie i tortury. Nie oszaleje. Pozostanie człowiekie­m. Zachowa wewnętrzną wolność. „Tak wyglądało nasze życie” Serial nie był pierwszą ekranizacj­ą powieści Margaret Atwood. W1990 r., tuż po upadku muru berlińskie­go, „Opowieść podręcznej” zekranizow­ał Volker Schlöndorf­f (reżyser „Blaszanego bębenka”). Film został przyjęty dość chłodno. Uznano go za już nieaktualn­y (bo i faszyzm, i komunizm mamy już za sobą, teraz tylko spokój, dobrobyt i radowanie się wolnością), wręcz wydumany. Atwood w latach 80. mieszkała w Berlinie Zachodnim. – To było wtedy bardzo wyzwolone miejsce, ale przed upadkiem muru wciąż czuliśmy, że obok nas rozgrywa się tragedia. Podróżował­am do Czechosłow­acji i Polski, w których w 1984 r. nikt nie wierzył w upadek komunizmu – wspomina. – W1990 r. zorganizow­aliśmy pokazy „Opowieści podręcznej” w obu częściach Berlina, co przed upadkiem muru byłoby nie do pomyślenia. W zachodniej lu-

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland