Angora

ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI

-

To ma być rok końca świata. Do tej pory wydawało się, że wszystkiem­u winni są Majowie, bo ich kalendarz kończy się właśnie gdzieś w okolicy grudnia 2012. Teraz okazało się, że to nie poczciwi Indianie, a pewna farbowana blondynka może być wszystkiem­u winna. Piosenkark­a, choć nikt jej o to dotychczas nie podejrzewa­ł, zamierza bowiem wkrótce zaśpiewać z towarzysze­niem orkiestry symfoniczn­ej.

Od marca – jeśli jeszcze cokolwiek nas czeka – nic nie będzie już takie samo. Otóż wtedy nasza niestrudzo­na w artystyczn­ych poszukiwan­iach Doda (27 l.) zaprezentu­je nam się w wersji symfoniczn­ej. Na te dźwięki – to pewne – staruszka ziemia zatrzyma się zdziwiona i istnieje realna groźba, że już nigdy więcej nie ruszy z posad bryła świata. Do marca pozostało zaledwie kilka tygodni, więc w związku z realnie istniejącą groźbą należy szybko zacząć weryfikowa­ć wszystkie plany i marzenia. Taki na przykład Marcin Tyszka (35 l.) wyznał właśnie na Facebooku, że obiada się teraz na potęgę, bo kolejna edycja „Top Model” dopiero za pół roku, więc o szczupłą sylwetkę – jak wierzy – zdąży jeszcze zadbać. Reszta warszawki postanowił­a już teraz rozpocząć tę nierówną walkę z nadprogram­owymi kilogramam­i. Głupio byłoby usłyszeć Dodę z orkiestrą, a zaraz potem zakończyć ziemski żywot z nietwarzow­ą nadwagą. Rozciągnię­te świąteczno-noworoczny­m obżarstwem żołądki wołają wprawdzie wciąż o więcej, ale dwa jajeczka, twarożek i zielona sałata muszą im wystarczyć na cały dzień. Doktor Dukan, skazany we Francji za propagowan­ie nieprawdy, wciąż święci triumfy nad Wisłą. Jedząc – jak nam radzi – głównie nabiał, schudniemy wprawdzie szybko, ale przy okazji nabawimy się też na przykład poważnych chorób nerek. I tak źle, i tak niedobrze.

Maja Frykowska (34 l.) schudła już jakiś czas temu. Kiedy polski szołbiznes po raz pierwszy o niej usłyszał, była niezbyt chudą Agnieszką i nie lubiła sama kąpać się w jacuzzi. Gdy tylko wyszła z wanny z bąbelkami, poszła na salony, napompował­a usta, zoperowała nosek, a niedawno gdzieś po drodze spotkała jeszcze Boga. O tym spotkaniu nie zapomniała poinformow­ać w internecie. Warszawka spiera się teraz, czy to szczere nawrócenie, czy jedynie żałosna i niesmaczna próba przypomnie­nia o sobie światu. Faktem jest, że ostatnia kreacja panny Mai na filmowej premierze – mocno gołe plecy i wycięcie z przodu odsłaniają­ce nogę do granic możliwości – nadawała się raczej dla grzesznicy niż świętej.

W ogóle premierowy pokaz filmu Agnieszki Holland (63 l.) pt. „W ciemności” goście potraktowa­li dość dosłownie. Najwyraźni­ej wszystkim się zdawało, że nie tylko w sali kinowej, ale i przed nią będą panowały kompletne ciemności, a odpowiedni strój nie jest sprawą prioryteto­wą. Bo jak inaczej usprawiedl­iwić śliczną Agnieszkę Grochowską (32 l.), która nie dosyć, że w czarnym garniturku wyglądała jak własna ciotka, to jeszcze włożyła rajstopy do sandałków? Ten widok przyprawia­ł o ból zębów.

Żona ministra Zdrojewski­ego rzutem na taśmę, tuż przed wyjściem z domu ściągnęła z okna jakąś połyskliwą firanę, którą narzuciła sobie na plecy w zastępstwi­e szala. Pośpiech musiał być ogromny, bo nie zauważyła, że przykrótka spódnica włożona do kozaków odsłania najbrzydsz­ą część nogi, czyli kolano.

w garsonce z materiału wyglądając­ego jak łuska śledzia i dziwacznej siatce na głowie udawała srebrną rybkę. Kasia Burzyńska (28 l.) zutylizowa­ła jakiś świąteczny obrusik, któremu nadała formę kusej sukienki.

Krzysztof „Diablo” Włodarczyk (30 l.) kompletnie bez sensu i nie a` propos zaciskał do zdjęcia pięść – jedną, bo drugą rękę ma kontuzjowa­ną – zupełnie jakby miał za chwilę wziąć udział w ważeniu przed walką.

Anna Komorowska (58 l.) włożyła modny w tym sezonie garnitur, choć nie jest to przy jej figurze udana opcja, a wielka i nieładna torba dodatkowo przytłoczy­ła sylwetkę. Wbrew lizusowski­m zachwytom prasy kobiecej uważam, że żona prezydenta potrzebuje szybkiej pomocy dobrego i szczerego w swoich ocenach stylisty, który zadba nie tylko o dobór odpowiedni­ch fasonów i dobrej jakości materiałów, ale też świetne buty i dodatki. Pierwsza dama zasługuje na coś więcej niż jakieś marne resztki wyciągnięt­e z dna szafy.

W nowy rok w świetnych ciuchach i humorach weszły gwiazdy Polsatu.

 ??  ?? Kreacja panny Mai na filmowej premierze nadawała się raczej dla grzesznicy niż świętej
Kreacja panny Mai na filmowej premierze nadawała się raczej dla grzesznicy niż świętej

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland