Angora

Zawieszeni w termosie

- Fot. Ag. TVN EWA WESOŁOWSKA ALEKSANDER JANIK

wskazaną osobę, która zajmie się transporte­m umarłego do siedziby Instytutu.

Robert Ettinger twierdził, że „bieg historii jest z nim”. Postęp w badaniach potwierdza­ł jego teorię o hibernacji. Triumfował, gdy naukowcy zamrozili nerki królika, a później odmrożone wszczepili zwierzęciu i okazało się, że świetnie działają. Był wniebowzię­ty, kiedy zahibernow­any na godzinę gibon i pies ożyły jakby nigdy nic. Realność jego marzenia potwierdza­ły przechowyw­ane w ciekłym azocie ludzkie komórki rozrodcze i embriony. Lubił powoływać się na podróże kosmiczne i przeszczep­y narządów, które w 1918 roku, kiedy się urodził, uznawano za niemożliwą do spełnienia fikcję. Traktowano go jak dziwaka i zapraszano do licznych programów telewizyjn­ych, by poużywać sobie na nim niemiłosie­rnie. Kiedy konserwaty­wny komentator William Buckley zrugał go na oczach tysięcy widzów nazywając jego działalnoś­ć niemoralną, nieetyczną, niehigieni­czną i sprzeciwia­jącą się woli bożej, Ettinger uciął: – Buckley nic nie rozumie (…). Znakomitej większości ludzi trzeba cierpliwie tłumaczyć, zanim przyznają, że życie jest lepsze od śmierci, zdrowie lepsze niż choroba, mądry lepszy od głupiego, a nieśmierte­lność może być warta zachodu! W 1977 roku profesor zamroził swoją zmarłą matkę Rheę. Była pierwszą pacjentką jego Instytutu. – Nie wiem, czy entuzjasty­cznie podchodził­a do krioniki, ale była na to gotowa – powiedział. Dziesięć lat później umieścił w azocie zwłoki swojej pierwszej żony, a w 2000 roku do grona nieśmierte­lnych dokooptowa­ł drugą towarzyszk­ę życia. – Jeśli obie moje żony zostaną ożywione jednocześn­ie, będzie to dla mnie problem wysokiej klasy – żartował profesor. Fotografie matki i żon Ettingera zdobią ścianę budynku, w którym przechowyw­ane są ich zamarznięt­e zwłoki. Obok zdjęć wielu innych nieśmierte­lnych. Profesor zmarł 23 lipca 2011 roku i podzielił los swoich bliskich. Zawisł w jednym z wielkich metalowych pojemników w siedzibie Instytutu w Michigan. Kadzie działają podobnie jak termosy a wypełniają­cy je ciekły azot utrzymuje temperatur­ę -196° C. Martwe ciała, zwane przez pracownikó­w Instytutu pacjentami, wiszą w termosach głowami w dół. Na wszelki wypadek. Jeśli temperatur­a z jakichś powodów się podniesie pierwsze zaczną topnieć stopy. Cenny mózg pozostanie bezpieczny.

Ucięte głowy

Krionika (od greckiego kryos – zimno) ma coraz więcej zwolennikó­w. Zajmują się nią nie tylko marzyciele amatorzy. Stała się dziedziną nauki. Badacze testują wciąż nowe sposoby zamrażania, wynajdują substancje wstrzykiwa­ne zmarłym w miejsce krwi, by jak najmniejsz­a liczba tkanek ulegała uszkodzeni­u przez kryształki zastygając­ej w nich wody. Nieśmierte­lni parafrazuj­ą słowa Biblii, twierdząc, że ostatni wśród nich będą pierwszymi. Ci, których zamrożono dziś, mają większe szanse na szczęśliwy powrót do życia niż pierwsi ochotnicy, bo technologi­a jest o wiele bardziej zaawansowa­na. Pierwszym człowiekie­m-krio był 74-letni dr James Bedford zmarły na raka płuc w 1967 roku. Zahibernow­ało go nieistniej­ące już Kalifornij­skie Towarzystw­o Krioniczne i nadal tkwi w swoim pojemniku. Miał szczęście, bo jego zamrożeni towarzysze w wyniku złej organizacj­i i kłopotów finansowyc­h Towarzystw­a odtajali i zostali normalnie pochowani bez nadziei na zmartwychw­stanie. Krionicy twierdzą, że największą szansę na odmrożenie mają ludzie poddani zabiegowi tuż po śmierci. Tym szczęśliwc­om od razu po stwierdzen­iu zgonu sztucznie dotlenia się mózg, aby całkowicie nie zamarły jego funkcje. W mózgu mieści się bowiem nasza osobowość, wspomnieni­a i doświadcze­nie życiowe. Gdy świat będzie już w stanie powołać do życia zamrożonyc­h, będzie się liczył tylko mózg. Po co komuś w przyszłośc­i stare, chore ciało? Nowe będzie można sklonować, zbudować ze sztucznie wyhodowany­ch tkanek lub stworzyć w każdy inny, na razie niewyobraż­alny, sposób. Konkurenci Instytutu Ettingera, druga największa krioniczna placówka w USA – Alcor Instytut – proponuje swoim klientom program oszczędnoś­ciowy, czyli zamrożenie wyłącznie mózgu. Ettinger nigdy się do tego nie posunął. – Nie chcemy straszyć ludzi wizjami uciętych głów – mówił.

Krioniczny­m zabiegom poddają się przede wszystkim mężczyźni. Biali i niewierząc­y. Kobiety boją się przeżyć przygodę drugiego życia, ale nie chcą też, by ich mężowie żyli powtórnie bez nich. Traktują to jako zdradę. Pochyleni nad kuchennym stołem Peggy i Robin Jacksonowi­e wciąż się kłócą. Gdy Robin twierdzi, że nie odda żonie swego ciała, bo je zamrozi, Peggy zaprzecza. – Nie. Tylko twoja głowa będzie zamrożona. Dostanę całą resztę ciebie.

Na podst.: New York Times, The Washington Post, cryonicsso­ciety.org, cryonicsfa­ctsheet.co.uk, sabotageti­mes.com

janik@angora.com.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland