Długi cień Żelaznej Lady
Film, który właśnie wszedł na ekrany brytyjskich kin, sprowokował nie tylko do wspomnień i obudził stare sentymenty, ale skłonił też do oceny zmian, jakie zaszły pod wpływem pierwszej pani premier, stojącej na czele jednego z najważniejszych państw świata...
„The Iron Lady”, czyli właśnie Żelazna Dama, to biografia Margaret Thatcher, granej przez Meryl Streep. Tytułowa postać została zagrana znakomicie i już mówi się, że dzięki tej roli aktorka będzie walczyć o Oscara. Jednak „Iron Lady” to przede wszystkim zwierciadło, w którym może przejrzeć się Wielka Brytania. Jak zauważył jeden z politycznych komentatorów, kraj ma okazję odbyć sentymentalną podróż w czasie i przekonać się, że kiedyś byli politycy, którzy w coś wierzyli i nie wahali się tego wprowadzać w życie. To przypomnienie, że polityka była polityką, miejscem ideowych sporów, a nie tylko oglądaniem sondaży i słupków poparcia. Właśnie w imię idei Żelazna Dama Margaret Thatcher nie wahała się stoczyć długotrwałej wojny ze strajkującymi górnikami czy wysłać brytyjskich żołnierzy, by odbili Falklandy zajęte przez Argentynę... Szczególnie ciepłe uczucia film o Thatcher wzbudzi wśród konserwatystów, którzy pod damskim przywództwem przez lata samodzielnie sprawowali władzę, a po jej odejściu następną dekadę mogli o tym tylko marzyć...
Jednak dziedzictwo Margaret Thatcher sięga głębiej niż polityka. Mimo iż od wielu lat nie uczestniczy w publicznym życiu, to jednak była premier jest wciąż idolką dla ambitnych Brytyjek, marzących o karierze. Jak pokazały badania, doskonale pamiętają one lekcję Thatcher. W sondażu One Poll for Business Environment okazało się, że co druga kandydatka do ważnych stanowisk naśladuje charakterystyczny gardłowy sposób mówienia byłej premier, a jeszcze częściej noszą dłuższe sukienki i mniejsze dekolty – dotyczy to 56,7 procent ankietowanych...
– Margaret Thatcher była wyjątkowo silną kobietą i wytworzyła swój własny styl ubierania się. Uwielbiam go i jestem nią zafascynowana – zapewniała w „ Vogue” Anya Hindmarch, jedna z największych na świecie projektantów damskich torebek. – Zarówno ja, jak i wiele innych byłyśmy i jesteśmy pod jej wpływem. Ta fryzura, ten ukłon, perły i torebka są wciąż ikonami mody – przyznała.
Jak bardzo był to jej własny styl, świadczy fakt, że chociaż Thatcher korzystała z rad ekspertów od wizerunku, to jednak stawiała na swoim. Uległa producentowi telewizyjnemu Gordonowi Reece’owi i ograniczyła nakładanie kapeluszy, ale nie pozwalała na dyskusję nad noszeniem pereł, które otrzymała od męża w 1953 roku po urodzeniu bliźniąt.
Podkreślanie w pracy swojej kobiecości przez byłą premier przejęły bizneswoman. Prawie 65 procent podkreśla, że idąc do biura, robi wyraźny makijaż, bo dodaje on siły argumentom zawodowym! Jak oceniają komentatorzy, teraz – za sprawą filmu – wpływ Margaret Thatcher na wygląd i zachowanie kobiet będzie jeszcze większe i można się spodziewać prawdziwej thatcheromanii...
Przykre tylko, że była premier nie będzie już tego świadoma, bo od lat cierpi na demencję, a przypominanie o tym w filmie sprawiło, że rodzina Thatcherów odmówiła współpracy przy jego realizacji.