Zdrowa, trwała, ładna i droga
doba. Gdy w jednym miejscu pieca temperatura dochodzi do 1110 stopni, to w innym cegły powoli stygną i można wyjąć je, nie narażając się na poparzenie.
Zazwyczaj około 5% produkcji nie nadaje się do sprzedaży, 10% stanowi drugi gatunek, a reszta to wyroby najwyższej jakości.
Ceny cegieł są bardzo zróżnicowane. Najtańsze kosztują 62 grosze za sztukę, najdroższe (o wytrzymałości do 800 kg na centymetr kwadratowy) dochodzą do 6,15 zł.
Większość klientów trafia do Kraśnika za sprawą internetu albo szeptanej reklamy od klienta do klienta, gdyż cegielnia Osiniaków cieszy się wyjątkową renomą.
– W naszej branży najwięcej problemów sprawia transport – mówi pan Mariusz. – Gdybyśmy zawozili cegły do hurtowni, która wysyłałaby je do składów, a składy do klientów, wówczas cegły musiałyby być kilka razy wyładowywane i ponownie załadowywane. Dlatego omijamy te pośrednie ogniwa i własnym specjalistycznym transportem wysyłamy nasze wyroby bezpośrednio do klienta.
Zapewne także z powodu pominięcia pośredników rentowność produkcji dochodzi do 30%.
Tradycyjna cegła ręcznie formowana szybciej niż nowoczesna wyciąga wilgoć z wnętrza budynku, zapewnia niepowtarzalny mikroklimat, nie zmienia koloru, jest zdrowa i ekologiczna.
Zdecydowana większość produkcji Osiniaków to cegły elewacyjne. Wykorzystywano je do rewitalizacji zabytków w Polsce i Niemczech: Bramy Krakowskiej w Lublinie, sanktuarium w Gietrzwałdzie, synagogi w Kraśniku, kościoła św. Mikołaja w Głogowie, murów obronnych w Prenzlau, Bramy Lewińskiej wraz z murami obronnymi w Grodkowie, kościoła w Kattenvenne, pałacu w Zatorach, murów po dawnym zamku w Kaliszu.
Od kilku lat właściciele są obecni na liczących się targach w: Szczecinie, Lipsku, Monachium. Nic dziwnego, że za zachodnią granicą zdobyli wielu klientów. Dziś eksport stanowi 25% całej produkcji.
– Pełne cegły ręcznie formowane na Zachodzie produkują już tylko pojedyncze firmy w Niemczech i Danii, ale gdy przyjrzeć się im bliżej, okazuje się, że ręcznie formują je na targi i wystawy, a w rzeczywistości robią to już mechanicznie – zapewnia Mariusz Osiniak. – Dlatego prawdopodobnie jesteśmy jedyną cegielnią w Europie, która stosuje taką unikalną, starą technologię. A skoro nie mamy konkurencji i robimy cegły na światowym poziomie, to musimy jedynie znaleźć sposób na poinformowanie klientów w bogatych krajach Unii, że jesteśmy i co potrafimy. Mam nadzieję, że jeszcze przed setnymi urodzinami nasza firma będzie w Europie symbolem tradycji i jakości.
Zdjęcia: archiwum firmy