To robi
Autentyczna historia opisana w książce Benjamina Mee wydała się znanemu, doświadczonemu i cenionemu reżyserowi oraz scenarzyście Cameronowi Ceowe’owi na tyle frapująca i inspirująca, iż postanowił na jej podstawie nakręcić film „KUPILIŚMY ZOO”. Sam tytuł jest wielce wymowny, ale mimo to dorzucam kilka zdań, celem przedstawienia z grubsza fabuły. Otóż pewien dziennikarz (nomen omen autor wspomnianej powyżej książki) zrywa z dotychczasową pracą, z dotychczasowym życiem, pakuje manatki, zabiera dzieci i wyprowadza się na wieś. Tam kupuje posiadłość wraz z chylącym się ku upadkowi ogrodem zoologicznym. Ta niecodzienna sytuacja wymaga od naszego bohatera niecodziennych zachowań i działań. A że idea uratowania zoo zawładnęła nim całkowicie, toteż i jego życie zmienia się diametralnie. W rolę owego niezwykłego dziennikarza wcielił się z powodzeniem Matt Damon. Blasku i wdzięku dodała filmowi śliczna Scarlett Johansson. I wszystko byłoby pięknie, cacy, gdyby szanowny reżyser zdecydował się, do kogo adresuje swój ku pokrzepieniu serc film. Bo nie trafia on ani do dorosłych, ani do dzieci. Nieszczęśliwie wymieszany dramat z kinem familijnym i komedią musi nużyć i nudzić. I też „KUPILIŚMY ZOO” przede wszystkim to robi.
„WE BOUGHT A ZOO”, USA 2011