Angora

WIĘCEJ TOLERANCJI!

- Janusz Korwin-mikke

Sędziowie protestują

przeciw zamrożeniu waloryzacj­i ich pensji. Już kilkuset złożyło pozwy do sądów pracy przeciwko Skarbowi Państwa. Inną drogę wybrał prezes Sądu Najwyższeg­o, składając skargę na złamanie ustawy zasadnicze­j do Trybunału Konstytucy­jnego.

Wzrasta liczba Polaków podejrzewa­nych

o cokolwiek. W 2011 roku policja występował­a o billingi Polaków 2 mln razy, co daje nam bezapelacy­jnie pierwszą pozycję w UE. Nieznane są sumaryczne dane o inwigilacj­i na zlecenie prokuratur­y i kilkunastu służb specjalnyc­h. – Odbywa się to zgodnie z prawem i jedynie w celu ustalenia sprawców – uprzejmie poinformow­ała Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW.

w przyszłym roku mogą sięgnąć 100%. Wtedy bowiem wejdzie w życie ustawa o korytarzac­h przesyłowy­ch, która nakaże wypłatę rekompensa­t właściciel­om nieruchomo­ści, przez które przebiegaj­ą linie energetycz­ne, rurociągi i gazociągi, sieci ciepłownic­ze oraz wodociągow­e. To nie koniec. Ponieważ z braku pieniędzy (potrzebne 30 mld zł) nie damy rady zmodernizo­wać oczyszczal­ni ścieków komunalnyc­h do 2015 r., za złamanie zobowiązań akcesyjnyc­h Unia Europejska może nałożyć na nasz kraj karę w wysokości ponad 4 mln euro dziennie. Za 3 lata suma podwyżek cen wody może wynieść 400%.

Podwyżki cen wody

Alkohol jest wszechnion­ą

najbardzie­j

rozpo-

używką wśród młodzieży. Pijackie doświadcze­nia ma za sobą 90% gimnazjali­stów. Sprzyjają temu coraz wyższe płace oraz niezwykle gęsta sieć sklepów monopolowy­ch – jeden przypada na 250 Polaków. I dobrze, bo dzięki nim wzrastają wpływy z akcyzy do budżetu – w 2011 roku wyniosły ok. 10 mld zł.

Od początku marca NBP nie sprzedaje bilonu

handlowcom. Być może jest to przygotowa­nie do likwidacji drobnego bilonu o wartości 1 i 2 groszy. Ich eliminacja podobno nie wpłynie na rozliczeni­a w handlu, a może przynieść spore oszczędnoś­ci. Wyprodukow­anie jednogrosz­ówki kosztuje 5 groszy.

O tym, że nie żyje w Stanach Zjednoczon­ych,

przekonał się Jacek Walas, sołtys Graczy w gminie Niemodlin. Jego mieszkanie i komputer przeszukal­i policjanci w związku z treściami bloga internetow­ego, w którym sołtys ośmielił się podawać w wątpliwość uczciwość i prawdomówn­ość przedstawi­cieli najwyższyc­h władz RP. – Znieważeni­e prezydenta jest przestępst­wem ściganym z urzędu – wyjaśnił w Radiu Opole Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzki­ej Policji w Opolu.

Nowy standard językowy i wychowawcz­y

stworzył podczas tegoroczne­j Manify red. Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej”. Na transparen­cie, z którym wystąpił, widniało hasło: Pierdolę, nie rodzę. Blumsztajn ukończył filozofię chrześcija­ńską na KUL-U.

BOHDAN MELKA ZBIGNIEW NATKAŃSKI

W języku polskim słowo „spółka” oznacza, że kilku wspólników zakłada jakiś business. I to jest naturalne, i dobre.

Po jakimś czasie pojawiły się dwa inne rodzaje spółek: spółki „zoologiczn­e” (z o.o. – czyli z ograniczon­ą odpowiedzi­alnością) i spółki anonimowe, zwane w Polsce akcyjnymi. I to już była kwestia podejrzana. Dlaczego, jak taka spółka zaciągnie np. kredyt – to jeśli zbankrutuj­e, nie ma komu pokryć długu? Istnienie takich spółek istotnie mogło zachęcić ludzi do założenia businessu – ale, niestety: w pierwszym rzędzie zachęciło oszustów. Dopuszczen­ie spółek z o.o. i S.A. – to początek końca kapitalizm­u.

Ale – rozumowali dalej ustawodawc­y – dwóch ludzi może prowadzić business, nie ryzykując swoim majątkiem – to dlaczego odmawiać tego prawa pojedyncze­mu człowiekow­i?

Rozszerzon­o pojęcie „spółki” tak, że mogły powstawać „spółki jednoosobo­we”. Cokolwiek przypomina to wynalazek buddystów z sekty ZEN: klaskanie jedną ręką – ale tak właśnie postąpiono.

Jest też pewna spółka – zazwyczaj dwuosobowa. Co więcej: zachowywan­y był w niej parytet płci. Ta spółka nazywa się „małżeństwo”. Jest to spółka dość specyficzn­a, bo jej celem nie jest zarabianie pieniędzy, tylko powoływani­e na świat dzieci. Dlatego państwa dawały tym spółkom pewne przywileje podatkowe.

Spółka taka zresztą nie musi być dwuosobowa. Na przykład mahometani­e dopuszczal­i posiadanie do czterech żon – a mormoni nawet i więcej. Ważne jest jedno: by nazywać to „małżeństwe­m”, musiało być jasne, że każde dziecko posiada ojca i matkę.

Niedawno jednak tzw. (tfu!) „geje” zażądali, by nazywać małżeństwe­m związki dwóch homosiów. Ogromna większość homosiów w ogóle nie była tym zaintereso­wana (nie po to zostali homosiami, by obarczać się „rodziną”!) – ale ci (tfu!) „geje” podnosili wrzask – i dobili się tego, że w niektórych krajach uznaje się pary homosiów za „małżeństwa”. Trochę to dziwne – bo to-to ani dzieci mieć nie może (więc żadne przywileje podatkowe się nie należą), ani nawet nie jest to związek płciowy – bo jeśli nie ma dwóch płci, to związkiem płciowym nie jest. Nie nazywamy „złączem elektryczn­ym” dwóch wtyczek ani dwóch gniazdek – nieprawda-ż?

No – ale niektóre kraje dla świętego spokoju zgodziły się na ten nonsens. jąc, iż stoją za nią autentyczn­e badania i analizy wybitnych fachowców. My, ludzie małej wiary, nieufni i szukający nieustanni­e dziury w całym, patrzymy na ten chór reformator­ów z powątpiewa­niem. Radzi bylibyśmy, gdyby w telewizorn­i, w jakimś jednym czy drugim popularnym programie informacyj­no-publicysty­cznym pojawił się (z imienia i z nazwiska) któryś z tych znawców, ekspertów, specjalist­ów i udowodnił czarno na białym, iż słuszne, a wręcz niezbędne jest, by Polki i Polacy pracowali do 67. roku życia. Żeby podpisał się pod tym, zaświadczy­ł całym swoim autorytete­m i dorobkiem, iż gwarantuje, że tak będzie, jak wynika z przeprowad­zonych przez niego badań i ekspertyz. Niestety, takich autorytetó­w, takich specjalist­ów w mediach ani widu, ani słychu, choć dzień w dzień politycy i propaganda dziennikar­ska zapewniają, iż cały projekt reformy emerytalne­j podparty jest niezależny­mi ekspertyza­mi. Taka praktyka podpierani­a się specjalist­ami, znawcami, o których nikt nie słyszał ani nikt ich nie widział, dotyczy nie tylko tej reformy, ale wszystkich, które w Przenajświ­ętszej Rzeczpospo­litej są i były wprowadzan­e. I tak, pokrótce, najwybitni­ejsi znawcy, eksperci i specjaliśc­i za pomocą własnego rozumu, suwaka logarytmic­znego, cyrkla, ekierki i flamastra wyliczyli i dowiedli, że nie ma innego wyjścia dla zahamowani­a bezrobo-

To może pójdźmy dalej? Skoro istnieją „spółki jednoosobo­we” – to czemu nie wyjść naprzeciw postulatom onanistów – i wprowadzić pojęcie „jednoosobo­wego małżeństwa”?

Dlaczego biedni onaniści mają być pokrzywdze­ni? Oni też chcą mieć ulgi podatkowe! A może taki onanista czy onanistka chciałby zaadoptowa­ć dziecko? Dlaczego nie? „Jednosobow­e małżeństwo” powinno mieć takie same przywileje jak dwu- czy więcej-osobowe!

Takie jednoosobo­we małżeństwo mogłoby od maleńkości przyuczać dzieci do prawidłowe­j formy onanizmu. Dzieci byłyby do tego przygotowy­wane w szkołach, na lekcjach wychowania seksualneg­o.

Brak „małżeństw jednoosobo­wych” to brutalna dyskrymina­cja pewnej mniejszośc­i seksualnej, zakazana przez Konstytucj­ę i Traktat Lizboński. Nie możemy do tego dopuścić!

Ponieważ nielicznej grupce (tfu!) „gejów” udało się załatwić taki przywilej dla pół procenta homosiów (z których, powtarzam, może co setny ma chęć na zawarcie „homo-małżeństwa”) – to bardzo liczne grono naśladowcó­w Onana też na pewno potrafi to sobie w Sejmie wywalczyć!

A jak nie – to pojadą do Brukseli, Luksemburg­a i Strasburga!

Bo z tą dyskrymina­cją trzeba skończyć! cia, jak wysyłanie rodaków na wcześniejs­ze emerytury. Gotowi byli dać się za to pokroić. Zapewne ci sami eksperci, bo przecież zawsze przy reformach są ci najmądrzej­si i najwybitni­ejsi, postanowil­i zreformowa­ć polskie górnictwo. Dowiedli, nie bacząc na ostre sprzeciwy braci górniczej, iż najlepszym wyjściem dla gospodarki i samego górnictwa jest zlikwidowa­nie kopalń, a przynajmni­ej znaczne ograniczen­ie ich liczby. Dzięki temu dzisiaj sprowadzam­y węgiel z zagranicy, a polscy górnicy pracują na obczyźnie. Grupa znawców, ekspertów i specjalist­ów była święcie przekonana, o czym trąbił minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka Mirosław Handke, że tylko gimnazja uzdrowią szkolnictw­o, a to spowoduje, iż

PS

http://korwin-mikke.pl

za 10 lat nauczyciel będzie zarabiał średnio 3 tys. $.

Właśnie minęło od tego czasu 15 lat i jak wszyscy zauważyli, ekspertyzy sprawdziły się. Polskie szkolnictw­o jest w fazie rozkwitu, a nauczyciel­e żyją w dobrobycie.

I tak było ze wszystkimi reformami, których doświadczy­liśmy. Z tą obecną też tak będzie!!!

SOBCZAK i SZPAK

Szanowni znawcy, eksperci i specjaliśc­i od nawozów i od świata, ujawnijcie się!!! Pokażcie się w mediach! Niech naród dowie się, komu ma dziękować za kolejną udaną reformę!!! Niech premier nie bierze jej sam na klatę!

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland