Uroki online
600 zł rzuci klątwę choroby, prowadzącą do śmierci. Wystarczy przelać pieniądze na konto, wysłać życzenie intencyjne oraz imię, nazwisko i zdjęcie ofiary. Kolejny za 100 zł rozbije wskazany przez klienta związek lub pomoże się zakochać. Sądząc po liczbie wystawionych komentarzy, klientów nie brakuje. Zdecydowanie przeważają pozytywne opinie o usługodawcach, choć zdarzają się także internauci niezadowoleni. „Odczekałam trochę czasu, aby móc sprawdzić wiarygodność wróżb, niestety nie sprawdziło się nic, ale przynajmniej na tamten czas była dana nadzieja” – zwierza się viki9876. Inna użytkowniczka także się zawiodła. „Mam mieszane uczucia, jeżeli chodzi o wróżbę. Czytając ją, miałam wrażenie, że była oparta na schemacie, który pasowałby do wielu osób, bez konkretów... Opłaciłam dodatkowe pytanie, jednak do dziś nie otrzymałam na nie odpowiedzi. Szkoda”. Niezadowolone klientki nie złożyły reklamacji.
Wirtualne wróżki nie wystawiają rachunków i nie zwracają kosztów poniesionych przez klienta. „Na tego typu usługi gwarancji nie ma, gdyż liczy się przede wszystkim wiara człowieka. Mogę jedynie powiedzieć, że skuteczność jest duża” – informuje jedna z nich, pytana o możliwość złożenia reklamacji. Właściwie żadna nie bierze za nic odpowiedzialności: „Moja praca nie podlega reklamacji – bowiem ją wykonuję. Wszystko zależy od Państwa, czy przestrzegacie rad i wskazówek, które podałam – nie są one nigdy wygórowane”.
Kliknięcie w opcję „kup teraz” nie daje żadnej gwarancji, że wirtualna wróżka w ogóle wykona rytuał, nie mówiąc już o uzyskaniu spodziewanego efektu. Allegro zapewnia kupującemu rekompensatę do 10 tys. zł w przypadku, gdy klient nie otrzyma towaru lub dostanie rzecz, która znacznie różni się od opisanej w ofercie. Warunkiem otrzymania odszkodowania jest jednak powiadomienie policji o możliwości popełnienia przestępstwa. „Nie było jeszcze takiego przypadku” – informuje Magdalena Krukowska, rzeczniczka Allegro. „Kupującego i sprzedającego łączy umowa cywilnoprawna i teoretycznie poszkodowany może dochodzić swoich roszczeń w sądzie. Trudno mi sobie jednak taką sytuację wyobrazić”.
Co sprawia, że klienci godzą się na transakcje, które nie dają im żadnych gwarancji na realizację wykupionej usługi? „Ludzie chcą wpływać na rzeczywistość i oddziaływać na nią. Dla osób, które w to wierzą, takie internetowe zaklęcia i klątwy są skuteczne – tłumaczy prof. Waldemar Kuligowski, antropolog z UAM. – Spójrzmy na grupę wiekową. Z internetowych portali i sklepów korzystają głównie młodzi ludzie. To oni są klientami wirtualnych wróżek”. Wierzą wróżbitom i jasnowidzom, nierzadko padając ofiarą zwykłych naciągaczy.
Tak jak w przypadku oszusta, który przed kilku laty straszył użytkowników popularnego komunikatora internetowego tajemniczą klątwą. „Wróżka Elwira zawiadamia: ktoś wpisał Twój numer Gadu-gadu, używając opcji Rzuć klątwę. Aby dowiedzieć się więcej, kliknij”. Pod wskazanym adresem znajdowała się informacja o możliwości zdjęcia klątwy za pomocą SMS-A za 23 zł. Do „Głosu Szczecińskiego” zgłaszały się wystraszone czytelniczki.
„Boję się, bo może mnie spotkać coś złego. Co mam zrobić?” – pisała pani Alicja, która poważnie rozważała wysłanie SMS-A.
„Pisanie takich informacji jest szukaniem naiwnych, przestraszonych i niepewnych siebie ludzi. To żerowanie na ludzkich lękach dla łatwego zarobku” – mówiła cytowana przez gazetę Ewa Kramarz, psycholog ze Szczecina. Trudno oszacować, ile osób dla świętego spokoju uległo szantażowi.
Spamy rozsyłane przez Elwirę szybko zablokowała obsługa komunikatora. Ale naciągacze rzucający uroki online nie zniknęli z internetu. W sieci funkcjonują portale, na których za darmo można zamówić klątwę. „Kim jest ten, którego nienawidzisz? Szefem w pracy? Koleżanką ze szkoły? Politykiem? Wykładowcą? A może nienawidzisz jakiejś grupy osób? Nie ma problemu, nikt nie oprze się naszym klątwom” – reklamuje anonimowy operator. Wystar- czy wpisać do załączonego formularza imię, nazwisko i adres e-mailowy znienawidzonej osoby. Na jej skrzynkę e-mailową automatycznie trafia wiadomość: „Jedna z osób, które Cię znają, rzuciła na Ciebie urok, który wykona się 7 dnia od rzucenia klątwy dokładnie w południe”. Poniżej pokazuje się treść zamówionego przekleństwa. Klikając na podany obok link, przechodzimy do opcji „zdejmij klątwę” za marne 29,99 zł netto...
Jak silna może być wiara w czary i zabobony, uświadamiają afery ujawniane od czasu do czasu przez media.
Zaczarowane krowy
Wiosną 2006 r. gazety doniosły, że prokuratura w Augustowie sprawdza, czy krowa Zuzanna ze wsi Żarnowo zmarła z przyczyn naturalnych. 67-letnia Teresa Michniewicz, właścicielka krasuli, połączyła wizytę inspektorów sanepidu z nagłą śmiercią krowy i zgłosiła sprawę prokuraturze. „Te doktory rzucili na moją Zuzankę urok!” – mówiła kobieta reporterowi lokalnej „Gazety Wyborczej”. – Po ich wizycie jakby zmizerniała, nie chciała jeść i przestała dawać mleko. Na kilka minut jeden z nich został sam w oborze. Pewnie wtedy rzucił na Zuzankę zaklęcie”. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci zwierzęcia była choroba wątroby, ale gospodyni z Żarnowa nie dała się przekonać. „No właśnie z czarów takie rzeczy się robią” – przekonywała.
Ofiarą czarów padła też rzekomo krowa dojna spod Krakowa. Jedna z mieszkanek wsi Wola Kalinowska oskarżyła swojego sąsiada o odbieranie mleka jej łaciatej. Bo z jakich innych powodów on odstawia 40 litrów mleka, podczas gdy ona jedynie 17 litrów? Rolnik Jerzy M. w czary nie wierzy, ale poczuł się pomówiony i wytoczył kobiecie proces o zniesławienie. Spór zakończył się ugodą i uświadomił jednocześnie siłę magii i przesądów na wsi polskiej.
„Jeśli przyjmiemy, że myślenie magiczne polega na tym, że za pomocą środków magicznych próbuje się oddziaływać na rzeczywistość materialną, to nasze dzisiejsze życie i myślenie o świecie jest totalnie przenik- nięte myśleniem magicznym” – mówi prof. Michał Buchowski, prezes Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Ludzie bez zastanowienia akceptują akty symbolicznego kształtowania rzeczywistości. Moc sprawczą otrzymuje sędzia wydający wyrok, ksiądz udzielający sakramentów albo oficer, który rzuca komendę „pal”. „Jeżeli przypiszemy czemuś pewną moc, to ono tę moc posiada. Jeśli jesteśmy przekonani, że jakiś człowiek potrafi zatruć krowie mleko, to symbolicznie nadajemy mu taką moc” – tłumaczy Buchowski.
Wiarę w skuteczność klątw i uroków pielęgnują ludzie bez względu na pochodzenie, wykształcenie czy płeć. Z usług rozpowszechnionych nie tylko na Podlasiu szeptuch korzystają staruszki, politycy, studenci i biznesmeni. „Słyszałem o bogatym przedsiębiorcy, który zapłacił kilkanaście tysięcy za rzucenie klątwy na konkurencję. By osiągnąć cel, ludzie chwytają się różnych niekonwencjonalnych metod” – opowiada Jan W. Suliga. Według antropologa wielu spośród tych, którzy zamawiają klątwę niepowodzenia, nie wierzy w magię i kieruje się chęcią odreagowania.
Grzech bluźnierstwa
Kościół katolicki stanowczo sprzeciwia się wszelkim formom czarów. „Wróżbitki i wróże (nie należy ich mylić z bajkowymi wróżkami) piorą mózgi swoim widzom i klientom, wciągając ich w mroczną przestrzeń grzechu i niewiary. Pisma kobiece dopełniają reszty – pisał na łamach „Naszego Dziennika” ksiądz Aleksander Posacki, jezuita i znawca demonologii. – Wróżbici niszczą ducha wiary, morale narodu i ściągają nań, jak również na siebie samych, wcześniej czy później przekleństwa, choroby i nieszczęścia. Tak mówi Biblia”. Grzech bluźnierstwa i zarzut nieposłuszeństwa wobec Biblii i nauki Kościoła nie odstraszają jednak polskich katolików od czarów. Duchowni apelują, by nie wierzyć wróżkom, ale wierni ignorują wezwania i korzystają z legalnych usług magicznych w internecie. Wiedzą, że nikogo już nie dosięgnie karząca ręka inkwizycji.