Angora

Strażnicy wzięli się za łby

- Nr 37 (22 II). Cena 1,70 zł Rys. Piotr Rajczyk ksz WOJCIECH KOSIEWICZ

– Macie się podporządk­ować! – krzyknęli strażnicy do kolegów udających zbuntowany­ch więźniów. – Wypier...! – usłyszeli kontrę i... w ruch poszły pałki i pięści. Zapomnieli o kumpelstwi­e, o zasadach. Niektórzy wylądowali w szpitalu. Sprawę bada prokuratur­a.

Do niecodzien­nego zdarzenia doszło 30 listopada ubiegłego roku w Zakładzie Karnym w Chełmie. Z Lublina sprowadzon­o grupę antyterror­ystów więziennyc­h, „fachowców” specjalizu­jących się w tłumieniu buntów. Mieli wziąć udział w szkoleniac­h, które kierownict­wo chciało przeprowad­zić na terenie zakładu. Sprawa była jasna. Sześciu funkcjonar­iuszy zakładu miało udawać buntownikó­w. „Fachowcy” mieli nad nimi zapanować.

Ćwiczenia zaczęły się zgodnie z planem. Buntownicy wylegli na spacerniak. Najpierw do akcji miał wkroczyć negocjator. W razie gdyby nie mógł sobie poradzić ze zbuntowany­mi „więźniami”, z odsieczą przyszliby strażnicy. Jak można było przewidzie­ć, negocjator skapitulow­ał, w przeciwnym razie po cóż było organizowa­ć ćwiczenia? Do akcji wkroczyli zatem „fachowcy” uzbro- jeni po zęby w pałki, tarcze i z bojowym nastawieni­em. Okazało się jednak, że nieco z nazbyt bojowym, bo już po niedługim czasie „więźniowie” przyodzian­i w szare drelichy i strażnicy tłukli, ile popadnie.

Scenariusz ćwiczeń był jasny i klarowny. Nie ma mowy o gazie łzawiącym, o pałkach tym bardziej. Nikt nikomu nie robi krzywdy. Cel – zduszenie buntu w zarodku bez agresji i przemocy.

Na samym początku „więźniowie” skutecznie zablokowal­i wejście na spacerniak. Strażnicy poradzili sobie, ale z wielkim trudem. Padła komenda: – Podporządk­ować się! I... cały scena- riusz diabli wzięli. „Więźniowie” do sprawy podeszli ambicjonal­nie. – Nie będziecie nam rozkazywać! Wypier..., ch...! – poleciały przekleńst­wa.

W przypadku, gdy strażnicy nie są w stanie zapanować nad więźniami, szczególni­e gdy dzieje się to w czasie ćwiczeń, powinni zaczekać na instrukcje od dowódcy. Temu jednak też puściły nerwy. W mgnieniu oka zerwał ze stojącego obok strażnika plecak z gazem pieprzowym i rozpylił go na „więźniów”. W pozorantac­h zawrzała krew. Rzucili się na strażników z pięściami. Ci odpowiedzi­eli im gradem ciosów. Mieli przewagę, w rękach dzierżyli pałki. Zaczęła się jatka, którą przerwało dopiero zakończeni­e ćwiczeń.

Finał zabawy w dobrych i złych? Poturbowan­i więźniowie trafili do szpitala. Niektórzy są na kilkudniow­ych zwolnienia­ch lekarskich.

Jednocześn­ie okazało się, że kobieta ma na swoim koncie więcej grzeszków. Na przykład w 2010 roku przyłapano ją na kradzieży w Biskupcu. 27-latka przyznała się też do innych przestępst­w. Policjanci weryfikują teraz jej słowa.

Jubiler, w którego salonie złapano 27-latkę, miał już do czynienia z podobnymi przypadkam­i, i to całkiem niedawno. 13 lutego do salonu wszedł mężczyzna w średnim wieku. Ukradł pozłacany wzornik obrączek. Następnego dnia, jak gdyby nigdy nic, przyszedł po prawdziwe złoto.

– Na monitoring­u widać, jak bezczelnie zamienia wzornik na złote obrączki, aby nie zostawiać pustego miejsca – opowiada właściciel sklepu. Jubiler dopiero kilka dni po fakcie zorientowa­ł się, że zniknęły trzy obrączki. Wtedy właśnie przejrzał zapis z monitoring­u. I też postanowił ostrzec innych. Wydrukował zdjęcie złodzieja i rozesłał je do znajomych jubilerów. Kilka dni później mężczyznę ze zdjęcia rozpoznał złotnik z Lidzbarka Warmińskie­go. Zadzwonił na policję. Po za-

Dowódca nia?

Próbowaliś­my się w tej sprawie skontaktow­ać bezpośredn­io z Zakładem Karnym w Chełmie. Niestety, telefon kierownict­wa uparcie milczał. W szczegóły nie chciała również wchodzić rzecznik prasowy Okręgowego Inspektora­tu Służby Więziennej w Lublinie, któremu podlega ZK w Chełmie. – Sprawa jest w prokuratur­ze, która wyjaśnia wszelkie kwestie związane z zajściem – powiedział­a mł. chor. Magdalena Głowacka-wronka.

Zadzwonili­śmy więc do prokuratur­y. – Sprawa została zarejestro­wana w V Wydziale Śledczym – mówi prokurator Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prasowy Prokuratur­y Okręgowej w Radomiu. – Materiały otrzymaliś­my w dniu 15 lutego br. z Prokuratur­y Rejonowej w Chełmie, która 19 stycznia br. wszczęła śledztwo w sprawie przekrocze­nia uprawnień przez dowódcę grupy interwency­jnej służby więziennej podczas ćwiczeń w Zakładzie Karnym w Chełmie.

Tuż po wydarzeniu na stronie internetow­ej Zakładu Karnego w Chełmie wywieszono informację: „Ćwiczenia (...) potwierdzi­ły dobre przygotowa­nie wszystkich służb, których zadaniem jest utrzymanie stałej gotowości do reagowania w sytuacjach kryzysowyc­h”. Podobnego zdania byli ponoć także sami uczestnicy ćwiczeń, którzy wręcz dopytywali o... możliwość ich ponownego przeprowad­zenia (…).

przekroczy­ł

uprawnie- trzymaniu mężczyzna przyznał się do kradzieży.

– Pamiętam dokładnie godzinę, było kwadrans po piętnastej – o zdarzeniu sprzed kilku tygodni opowiada inny olsztyński złotnik ze śródmieści­a. – Weszły dwie kobiety. Oglądały złoto i zagadywały sprzedawcz­ynię. Poprosiły nawet, aby ta pomogła im przymierzy­ć kolczyki. Po chwili dołączył do nich młody mężczyzna.

– Musiałem po coś sięgnąć – wspomina jubiler. – Kiedy z powrotem odwróciłem się w ich stronę, zauważyłem, że mężczyźnie trzęsą się ręce. Pomyślałem, że coś tu jest nie tak.

Kiedy kobiety i mężczyzna wyszli ze sklepu, jubiler postanowił sprawdzić monitoring. Po chwili wszystko było już jasne. Zobaczył, jak „klienci” wyciągają pierścionk­i z palety i chowają je do kieszeni. – Szybko zadzwoniłe­m na policję – opowiada jubiler.

Kilkadzies­iąt minut później dzieje zostali zatrzymani.

zło-

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland