Jak klan emerytek walczył z golaskami
Grupa rybnickich emerytek postanowiła sabotażowymi metodami walczyć z golizną i niemoralnymi przybytkami w mieście. Przez cały luty wybrane oddziały pań grubo po siedemdziesiątce niszczyły w mieście banery jednego z klubów go-go. Cięły, szarpały i przecinały roznegliżowane modelki na plakatach, które zapraszały panów do odwiedzenia klubu.
Sprawa wyszła na jaw, gdy prywatne śledztwo wszczęli szefowie klubu i posłali w miasto ochronia- rzy, by czuwali nad plakatami. Początkowo podejrzewali konkurencję, ale 8 marca o godz. 5.50 rano obok baneru zobaczyli staruszkę z nożyczkami w ręku. Nobliwa pani, przechodząc w pobliżu baneru w centrum miasta, nagle zaczęła go ciąć...
– Ochroniarze nie kryli zaskoczenia, ale starsza pani była jeszcze bardziej zdziwiona. Na miejsce wezwaliśmy policję – wyjaśnia w rozmowie z nami kierownik klubu, Łukasz W.
Okazało się, że sprawczyni zamieszania ma 76 lat, mieszka przy ulicy św. Antoniego. Akurat szła na poranną mszę świętą i – jak się wyraziła – przy okazji chciała zrobić dobry uczynek. – To brzydki klub, a poza tym takie plakaty rozpraszają kierowców – argumentowała.
Przyznała, że razem z grupą koleżanek przed porannymi mszami postanowiła niszczyć nieprzyzwoite plakaty. Jednak personaliów swoich kompanek nie zdradziła. – Ale teraz już odpuścimy. Przekażę koleżankom, że pilnujecie plakatów – stwierdziła skruszona, gdy wylegitymowała ją policja.
– Mieliśmy takie zgłoszenie. Znamy personalia tej pani. Oficjalnego zgłoszenia o ściganie nie by- ło, bo kobieta zapewniła, że pokryje straty za zniszczenie mienia – wyjaśnia nam nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. – Ta pani przyszła do nas, zapłaciła 300 złotych, przeprosiła. Od tamtej pory nie mamy już kłopotów z banerami.
A zniszczonych tylko w lutym było przynajmniej pięć. Rybnik już raz walczył z golizną. Kilka lat temu przy ul. Gliwickiej, w pobliżu letniego kąpieliska, wywieszono plakat z modelką zachęcającą do odwiedzin night-clubu. Prezydent wysyłał straż miejską, która zaklejała części reklamy czarnymi wstęgami.