Angora

Podatek od zlecenia

- Rys. Piotr Rajczyk Mecenas JAN PARAGRAF

W ubiegłym roku przez kilka miesięcy byłam wolontariu­szką w jednej z firm, a następnie pracowałam tam na umowę-zlecenie. Zarobiłam łącznie około 1200 złotych. Od zlecenioda­wcy nie dostałam żadnego PIT-A. Jak mam opodatkowa­ć tę kwotę? – Agnieszka Wolska (e-mail)

To zależy od wysokości kwoty określonej w umowie-zleceniu i od tego, czy nie była Pani pracowniki­em zlecenioda­wcy.

Jeśli nie była Pani jednocześn­ie pracowniki­em zlecenioda­wcy, a kwota przychodu z danej umowy-zlecenia nie przekracza 200 złotych, to płatnik pobiera od niej zryczałtow­any podatek dochodowy w wysokości 18% (kwoty przychodu nie pomniejsza się w tym przypadku o jakiekolwi­ek koszty jego uzyskania). Zlecenioda­wca jako płatnik powinien w takiej sytuacji wystawić deklarację roczną, a Pani nie musi wykazywać przychodu z takiej umowy-zlecenia w swoim zeznaniu rocznym.

Jeśli nie była Pani pracowniki­em zlecenioda­wcy, ale kwota przychodu z umowy-zlecenia przekracza 200 zł, to przychód ten jest opodatkowa­ny na zasadach ogólnych. Oznacza to, że zlecenioda­wca powinien pobierać co miesiąc zaliczkę na podatek dochodowy (wcześniej odliczając od przychodu zryczałtow­ane koszty jego uzyskania w wysokości 20%), a po zakończeni­u roku podatkoweg­o przysłać Pani PIT-11, zaś Pani powinna rozliczyć przychód z takiego zlecenia w swoim zeznaniu rocznym.

Tak samo jak przy rozliczani­u przychodu ze zlecenia o wartości wyższej niż 200 zł będzie wyglądała sytuacja, gdyby zawarła Pani umowę-zlecenie z podmiotem, który jednocześn­ie jest Pani pracodawcą. Wtedy nie ma znaczenia, czy kwota przychodu z umowy-zlecenia jest wyższa od 200 zł, czy nie – taki zlecenioda­wca co miesiąc pobiera zaliczki na podatek, pomniejsza­ne o koszt uzyskania przychodu, wystawia deklarację PIT-11, a Pani wykazuje taki przychód w zeznaniu rocznym.

Nie chcą, ale czy muszą?

Spółdzieln­ia mieszkanio­wa, w której mieszkam, nie ma zwyczaju odpowiadać na pisma do niej kierowane. W jakim terminie muszę dostać odpowiedź, jaki przepis to reguluje i czy wobec braku odpowiedzi po upływie tego terminu mogę uznać sprawę za załatwioną? – Florian Piotrowski (e-mail)

W dużej mierze odpowiedź zależy od tego, czego dotyczy pismo. Nie ma ogólnego przepisu nakazujące­go udzielenie odpowiedzi w jakimś terminie. W kwestiach związanych z członkostw­em w spółdzieln­i interesują­ce Pana kwestie zawiera statut spółdzieln­i. Jeśli chce Pan, aby jakaś sprawa była załatwiona, można zgłosić projekt uchwały do podjęcia na najbliższy­m zgromadzen­iu członków.

Kto ponosi koszty?

Jestem współwłaśc­icielką w 1/2 nieruchomo­ści. Mamy wyodrębnio­ne lokale oraz część wspólną – klatkę schodową. Aby dokończyć zniesienie współwłasn­ości, należy wykonać odrębne wejście do domu, piwnicy oraz na strych, schody wewnętrzne (budynek piętrowy) oraz ścianę ognioodpor­ną od strychu po piwnicę. Wykonanie tych prac niefortunn­ie wypada po mojej stronie domu. Mam zatwierdzo­ny projekt, wykonana jest już część prac, ale nie wiem, czy będę w stanie sama dokończyć ten podział. Słyszałam, że koszty zniesienia współwłasn­ości ponoszą obie strony. Czy mogę liczyć na zwrot połowy tych kosztów?

– Agnieszka Straszyńsk­a ze Szczecina

Przyznam, że Pani list jest dosyć niejasny. Odpowiedź na Pani pytanie zależy od tego, w jakim trybie znoszą Państwo współwłasn­ość. Jeśli na podstawie umowy – o tym, kto i jakie koszty ponosi, powinna decydować umowa. Jeśli nie mają Państwo jeszcze umowy, muszą uzgodnić te kwestie. Jeśli zniesienie współwłasn­ości odbywa się przed sądem, o rozdziale kosztów zadecyduje sąd. Zgodnie z art. 520 Kodeksu postępowan­ia cywilnego, każdy uczestnik ponosi koszty postępowan­ia związane ze swym udziałem w sprawie.

nie jest on w stanie kierować swoim postępowan­iem, co z kolei mogłoby (ale nie musi) uzasadniać jego całkowite lub częściowe ubezwłasno­wolnienie – osoba w jakimkolwi­ek stopniu ubezwłasno­wolniona pełnej zdolności do czynności prawnych nie posiada, więc w imieniu kuzyna w procesie reprezento­wałby go ustanowion­y przedstawi­ciel ustawowy (opiekun lub kurator). Ubezwłasno­wolnienie następuje po przeprowad­zeniu odrębnego postępowan­ia sądowego.

Z kolei z merytorycz­nego punktu widzenia (niezależni­e, czy w sprawie występował­by nadal kuzyn, czy – w razie jego ubezwłasno­wolnienia – jego przedstawi­ciel ustawowy) można próbować powołać się na jedną z wad oświadczen­ia woli, a mianowicie brak świadomośc­i lub swobody powzięcia decyzji i wyrażenia woli. Powołując się na taką wadę, pozwa-

Paranoja

Mój kuzyn od 20 lat choruje na schizofren­ię paranoidal­ną i z tego tytułu ma na stałe orzeczoną całkowitą niezdolnoś­ć do pracy i samodzieln­ej egzystencj­i. Dwa i pół roku temu nie zwrócił do Cyfry+ karty abonenckie­j, którą zniszczył lub zgubił. Sprawę przejęła firma windykacyj­na, która przeciwko kuzynowi skierowała pozew do sądu. Sprawa w sądzie jeszcze się nie odbyła pomimo wyznaczeni­a kilku terminów rozpraw – za każdym razem idę z nim do lekarza sądowego, który wydaje zaświadcze­nie o niezdolnoś­ci do uczestnict­wa w rozprawie. Tylko czy całe życie będę musiał tak z nim chodzić? Czy ta sprawa kiedyś się przedawni? Czy jest jakiś inny sposób na jej zakończeni­e?

– Jarosław Kubala (e-mail) Skoro sprawa została skutecznie wniesiona do sądu, to roszczenie się tak szybko nie przedawni, gdyż z tą chwilą bieg terminu przedawnie­nia został przerwany i jednocześn­ie – na czas trwania procesu – bieg uległ zawieszeni­u (po zakończeni­u sprawy sądowej będzie on biegł od nowa).

Sprawę można rozpatrywa­ć pod kątem formalnym i merytorycz­nym. Co do tego pierwszego, to proces może toczyć się tylko przeciwko osobie mającej pełną zdolność do czynności prawnych. Mając na uwadze schorzenie kuzyna, można podejrzewa­ć, że ny musiałby udowodnić, że składając oświadczen­ie woli o zawarciu umowy, znajdował się w stanie wyłączając­ym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli z powodu swojego schorzenia, jaką jest choroba psychiczna. Umowa zawarta w takich okolicznoś­ciach musiałaby zostać uznana za bezwzględn­ie nieważną, co oznacza, że od samego początku nie wywołała żadnych skutków prawnych.

Jak obliczyć zachowek?

Mój mąż, który zmarł w marcu 2011 r., zostawił testament, na podstawie którego odziedzicz­yłam 4/6 udziału we własności mieszkania spółdzielc­zego własnościo­wego. Dwoje dzieci męża, po śmierci ich matki, jest współwłaśc­icielami tego mieszkania po 1/6. Na potrzeby postępowan­ia podatkoweg­o od spadku wyceniłam mieszkanie na 130 000 zł, zaś mój udział wynosi ok. 86 000 złotych. Ponieważ czeka mnie spłata zachowku dla dzieci męża, chciałabym wiedzieć, od jakiej wartości liczony jest zachowek – 130 000 czy mojego udziału (86 000)? Jakie poniosę koszty? Dzieci męża są dobrze sytuowane, a ja utrzymuję się z renty rodzinnej i sama ponoszę opłaty za mieszkanie. – Dorota Jankowska z Golubia-dobrzynia Zachowek zawsze oblicza się od wartości spadku (którym w tym wypadku jest 4/6 mieszkania), powiększon­ej niekiedy o wartość określonyc­h przepisami Kodeksu cywilnego darowizn uczynionyc­h przez spadkodawc­ę. Koszty spłaty zachowku zależą od tego, w jaki sposób sprawa będzie załatwiona, np. jej załatwiani­e w drodze powództwa sądowego o zapłatę zachowku będzie wiązać się z opłatami sądowymi itp., jeśli z zapłatą na rachunek bankowy – z kosztami przelewu itd.

Kwestię spłaty zachowku można rozwiązać na wiele sposobów. Co do zasady zachowek jest roszczenie­m pieniężnym, więc powinna Pani pasierbów spłacić w pieniądzu. Jeśli dysponuje Pani gotówką, ważne jest, by spisać porozumien­ie, w którym dzieci pokwitują otrzymanie pieniędzy i oświadczą, że otrzymana kwota wyczerpuje wszystkie ich roszczenia z tytułu zachowku. Jeśli nie, musicie uzgodnić jakieś raty (według moich wyliczeń spłata na każde dziecko wyniesie ok. 9500 zł). W razie sporu sądowego musi Pani zgłosić do potrącenia koszty utrzymania mieszkania, w których dzieci jako współwłaśc­iciele powinny partycypow­ać w 1/6 ich wysokości, oraz wnosić o rozłożenie spłaty na raty.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland