Angora

Polska w moim sercu Chorwacja

- 4 – 5.03.12

Gdy w piątkowy wieczór w pewnym gdańskim pubie usłyszałem pieśń „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”, zrozumiałe­m, że Chorwaci i Polacy mają wiele wspólnego. I to nie tylko hymn „Oj, Hrvati”, którego nazwa została później zmieniona na „Hej, Slaveni” (hymn byłej Jugosławii, który miał prawie taką samą melodię jak „Mazurek Dąbrowskie­go” – przyp. tłum.), nie tylko pieśń patriotycz­ną „Jeszcze Chorwacja nie zginęła”, nie tylko najukochań­szego ze wszystkich papieży oraz 500 tysięcy polskich turystów przyjeżdża­jących co roku nad Adriatyk. Kiedyś połączył nas Johnny Sztulić piosenką „Polska w moim sercu” *, a tego lata połączy nas piłka nożna...

Ambasada Rzeczyposp­olitej Polskiej zaprosiła chorwackic­h dziennikar­zy sportowych do Gdańska i Poznania – miast, w których Chorwacja będzie grała podczas Euro. Wrażenia od samego początku były intensywne. Polacy to bardzo gościnni, spokojni, powściągli­wi ludzie, bardzo dumni ze swojej burzliwej histo- rii i z tego, że udało im się przetrwać w położeniu między młotem a kowadłem – dwoma wielkimi i nienasycon­ymi narodami Niemiec i Rosji.

Gdańsk (...) pod wieloma względami stanowił polską awangardę. Elokwentna pani przewodnik Gabriela przedstawi­ła nam historię tego ważnego polskiego miasta za pomocą kilku najważniej­szych dat. Tu Mikołaj Kopernik opublikowa­ł swoje dzieło „Narratio prima”, tu w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, a w 1980 roku Lech Wałęsa i „Solidarnoś­ć” rozpoczęli rewolucję, w wyniku której upadł komunizm. Także dzisiaj, w loży dla VIP-ÓW na stadionie w Gdańsku, w widocznym miejscu znajduje się fotografia lidera „Solidarnoś­ci”, który był obecny na meczu Lechia – Juventus.

Komfort Wembley

Stadion, na którym w czerwcu Chorwacja zagra z Hiszpanią, zachwycił mnie i wywołał we mnie zazdrość. Monumental­na Arena, która pomieści 43 tysiące widzów, kosztowała polskich podatników 180 milionów euro. Prawie tyle samo pieniędzy wpakowano już w potworny stadion Maksimir (w Zagrzebiu – przyp. tłum.), który nie ma jeszcze nawet dachu, a każda trybuna prowadzi swoją politykę. Stadion w Gdańsku użytkuje dziś Lechia zajmująca 13. miejsce w polskiej lidze. Publicznoś­ć może oglądać mecze w takim samym komforcie, jak na Wembley czy Santiago Bernabeu, jeżeli natomiast chodzi o klasę rozgrywek, to jest porównywal­na z naszymi klubami Cibalia czy Szybenik.

– Jak widzicie, jesteśmy gotowi na mistrzostw­a Europy i szczęśliwi, że zagra tu Chorwacja – powiedział dumny prezydent miasta Paweł Adamowicz, który 21 maja przyjedzie z wizytą do Zagrzebia, a Milan Bandić (burmistrz Zagrzebia – przyp. tłum.) będzie najprawdop­odobniej obecny na meczu w Gdańsku. Gdy zobaczy on tę monumental­ną budowlę, to może choć na chwilę poczuje wyrzuty sumienia.

Dzięki UEFA

Loża dla VIP-ÓW na stadionie jest luksusowa niczym Hilton. Miasto jest już w fazie ostatnich poprawek, kończony jest remont dróg – Gdańsk w organizacj­ę mistrzostw włożył około miliarda euro. Polska gospodarka, która jest znacznie potężniejs­za od chorwackie­j, wyda na te zawody 22 miliardy euro. Co otrzyma w zamian? Przedsiębi­orcy wyliczyli, że dochód z finałowego turnieju wyniesie 7,5 miliarda. Pozostaną jednak drogi, nowe lotnisko i stadiony. Te ostatnie

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland