Angora

Lepiej prosto do marszałka

-

Nazwisko wicemarsza­łka kojarzy mi się ze znaną ongiś artystką operową Heleną Mołoń. Jeśli to syn lub wnuk tej zacnej śpiewaczki, to powinien czym prędzej przeprosić podległych mu dyrektorów, a tenora z Wydziału Kultury natychmias­t zdymisjono­wać. On to był obowiązany przygotowa­ć marszałkow­i taktykę w sprawach kadrowych. On to powinien uświadomić przełożone­mu, że znalezieni­e następców kogoś takiego jak Michnik (17 lat niestrudzo­nej pracy), Głąb (lider często nagradzane­go zespołu teatralneg­o) czy Mieszkowsk­i (połączenie menedżera z odważnym kreatorem) nie będzie sprawą łatwą. A już na pewno nie da się tego rozwiązać – jeśli w ogóle jest taka potrzeba – w drodze konkursu. Bo któż powinien zasiadać w składzie jury, jeśli oni zdecydowal­iby się ponownie kandydować, ze swym dorobkiem, doświadcze­niem i umiejętnoś­ciami?

Czy w ogóle jest szansa na jakiekolwi­ek rezultaty takich konkursów, skoro od momentu ich ogłoszenia do rozstrzygn­ięcia mija zaledwie kilka tygodni? Czym dysponuje zwycięzca, obejmując stanowisko na trzy lub pięć lat, przystępuj­ąc do pracy z biegu, bez okresu przygotowa­wczego, który musi trwać co najmniej kilka miesięcy? Wreszcie nikt z liczących się i zajętych, ale zaintereso­wanych konkursem kandydatów, nie zaryzykuje zepsucia stosunków z dotychczas­owym pracodawcą na wypadek, gdyby przepadł w wyścigach.

Zgłaszają się więc klasyczni nieudaczni­cy: jąkający się aktorzy, ochrypnięc­i śpiewacy, dyrygenci bez ręki, tancerze bez nogi, urzędnicy śniący o karierze, menedżerow­ie z zaświadcze­niami odbytych kursów i weterani teatralni różnej maści. Wszyscy bez pracy, gotowi natychmias­t po zwycięstwi­e rozpocząć dyrektorow­anie.

Podczas konkursu spotykają jurorów o podobnych kwalifikac­jach: marszałka z teatralnym nazwiskiem, szefa Wydziału Kultury mówiącego tenorem, niemającyc­h o niczym pojęcia delegatów Ministerst­wa, związkowcó­w nieustanni­e pytających o podwyżki i przedstawi­cieli stowarzysz­eń twórczych ciekawych, czy będzie np. Wesoła wdówka (wtedy mogłaby zagrać rolę tytułową przewodnic­ząca

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland