Nie było żadnych więzień
Rozmowa z generałem SŁAWOMIREM PETELICKIM, założycielem i dwukrotnym dowódcą jednostki wojskowej GROM
– Według medialnych doniesień prokuratura przygotowuje się do postawienia zarzutów Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, który jako szef Agencji Wywiadu mógł się dopuścić „przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz przestępstwa wojennego”. Brzmi strasznie poważnie, a chodzi o to, że w 2002 roku Siemiątkowski miał podobno w Starych Kiejkutach współorganizować tajny ośrodek CIA, w którym Amerykanie rzekomo przetrzymywali i torturowali złapanych w Afganistanie terrorystów.
– Dana Priest, amerykańska dziennikarka, laureatka Pulitzera, która jako pierwsza pisała o tajnych więzieniach CIA i miała źródła informacji wewnątrz Agencji, nie wymieniła w swoich artykułach naszego kraju. Rozmawiałem z panią Priest i powiedziała mi, że nie dysponuje żadnymi dowodami, że w Polsce były takie więzienia. Przy tak ścisłej współpracy, jaką nasz wywiad ma z CIA, było normalne, że lądowały u nas samoloty Agencji. Gdy specjalnym samolotem przylatywał zastępca dyrektora, to oczywiście ten fakt, jak i prowadzone rozmowy, które odbywały się w Kiejkutach lub innych pilnie strzeżonych miejscach, nie były podawane do wiadomości opinii publicznej. Ale to wszystko, bo do tej pory nikt nie udowodnił, że w Polsce CIA miało tajne więzienia.
– To dlaczego nagle ta sprawa ponownie wypłynęła?
– Myślę, że to celowe działanie jakichś sił za granicą, które chcą odwrócić uwagę terrorystów od swoich krajów, pokazać im, że są jeszcze inne cele.
– Kto miałby to zrobić? USA, Wielka Brytania? Przecież to nasi sojusznicy.
– Nie wiem kto. Wiem, że każdy kraj myśli przede wszystkim o własnych interesach. To mógł być wyciek kontrolowany z agencji wywiadu któregoś z państw NATO, co nie oznacza, że wydali na to zgodę przywódcy tego państwa. Wiem, że w przededniu Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej ta sprawa jest dla Polski bardzo niebezpieczna. Dlatego nasze media nie powinny pisać o tym na pierwszych stronach. Może ludzie, którzy o tym głośno mówią, robią to w dobrej wierze, ale chyba nie zdają sobie sprawy, jakie zagrożenie dla Polski może przynieść ich działalność. Nie ma nic ważniejszego niż bezpieczeństwo Polaków. Dziennikarze oraz politycy powinni o tym pamiętać.
– Ale to z prokuratury prawdopodobnie wyciekły informacje o zarzutach wobec Zbigniewa Siemiątkowskiego. Mówił pan, że nie ma żadnych dowodów na istnienie w Polsce takich więzień. Ale przecież Khalid Sheikh Mohammed ze- znał, że był przetrzymywany i torturowany w Polsce.
– Takich więźniów przewozi się w kapturze. Nawet gdyby zdjęto mu ten kaptur w Kiejkutach, to w jaki sposób rozpoznałby, że znajduje się w Polsce, a nie w Bułgarii, Rumunii czy na Litwie?
– W Polsce i Europie nawet wobec terrorystów i zbrodniarzy obowiązuje tzw. poprawność polityczna. Do czego to prowadzi, mogliśmy się przekonać we Francji, gdy ojciec bandyty, który zabił żołnierzy oraz bezbronne dzieci, a następnie został zastrzelony przez policyjnego snajpera, oświadczył, że za śmierć syna pozwie Francję.
– Zapominamy o tysiącach ofiar terrorystów, a dopominamy się o przestrzeganie praw człowieka wobec morderców. To jest jakaś spirala nonsensu. Dlatego trzeba zastanowić się, gdzie jest granica bierności państwa. Na szczęście są jeszcze takie jednostki jak GROM, które w przeciwieństwie do policji służą przede wszystkim do fizycznej eliminacji wroga.
– Myśli pan, że podczas Euro 2012 będziemy przygotowani na powstrzymanie ewentualnych zagrożeń ze strony terrorystów?
– Wierzę, że tak będzie, ale mam za mało informacji, żeby wypowiadać się na ten temat. śmiertelnym wrogiem. Gdy walczą z nami zdradziecko i podstępnie, sieją śmierć na lewo i prawo. Zabijają cywilów, kobiety, dzieci w sposób zupełnie nieprzytomny. Gdy zostaną złapani, chcą korzystać z dobrodziejstw demokracji, którą próbują zniszczyć. A więc oni mogą mordować, torturować, a my musimy obchodzić się z nimi zgodnie z prawami człowieka i zasadami obowiązującymi w naszym świecie.
– Większość polityków Zachodu, obrońcy demokracji i praw człowieka twierdzą, że gdybyśmy zrezygnowali z naszych zasad, wówczas upodobnilibyśmy się do terrorystów.
– Terroryści chcą, żebyśmy tak myśleli, gdyż walka z nimi za pomocą demokratycznych metod jest skazana na klęskę.
– Jest pan zwolennikiem stosowania tortur?
– Nie jestem, ale w wyjątkowych sytuacjach być może trzeba zastosować wyjątkowe metody, żeby uratować tysiące ludzkich istnień.
– Dziś zastosujemy takie metody wobec terrorystów, a jutro będziemy torturowali naszych obywateli, którzy dopuścili się pospolitych przestępstw kryminalnych lub, nie daj Boże, wobec przeciwników politycznych.
– Nie ma takiego niebezpieczeństwa, gdyż z góry określamy, wobec kogo stosujemy takie nadzwyczajne metody. Nie podtapiamy bandytów, nie przystawiamy wiertarki do głowy kibolom, nie pozbawiamy snu złodziei. Tego typu techniki przesłuchań stosujemy tylko wobec terrorystów. – Nie ma innych metod? – Takie pytanie zadają właśnie poprawni politycznie politycy i dziennikarze. Problem tylko w tym, że niech powiedzą, jakie są te inne metody.
– Prezydent Komorowski komentując sprawę prokuratorskiego śledztwa w sprawie „tajnych więzień CIA”, powiedział, że trzeba pamiętać o polskiej racji stanu, ale nie może ona stać w sprzeczności z obowiązującym prawem.
– Nie zgadzam się z panem prezydentem. Nadrzędnym obowiązkiem państwa jest ochrona jego obywateli, a nie zapisy Kodeksu karnego, które można zmienić w ciągu kilku dni.
– Rozumiem, że pana zdaniem prokuratorskie śledztwo jest sprzeczne z polską racją stanu. Dlaczego więc prokurator generalny Andrzej Seremet nie zdobędzie się na odwagę i nie zakończy sprawy, tak jak zrobili to Litwini czy Rumuni, mimo że w tych krajach było więcej dowodów, które wskazywałyby, że CIA przetrzymywało tam terrorystów?