Angora

Naćpany pętak, czyli tłusty kocur

- HENRYK MARTENKA Rys. Piotr Rajczyk

Niewiele dobrego zostanie z polityczne­go dorobku ostatnich miesięcy. Chociaż rząd wziął się do roboty i zaczął rządzić, w świadomośc­i milionów nieszczęśn­ików, którzy nie mogą się oderwać od telewizoró­w, pozostanie w pamięci jedynie kilka barwnych bon motów, godnych magla parowego.

Kiedy Leszek Moczulski zwyzywał Millera jak psa, że zrodziła go Polska Zjednoczon­a Partia Robotnicza, co odczytał jako Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji, a kilka lat później Leszek Miller wyzwał Zbigniewa Ziobrę od zer, byliśmy zażenowani brutalnośc­ią tych epitetów. Czegoś takiego w życiu publicznym dotąd nie było, a zaprezento­wany styl był nie do zaakceptow­ania. Dziś stał się czymś normalnym.

Wspominam przeszłość nie dlatego, by potępić zapomniane­go Moczulskie­go czy Ziobrę wycenić wyżej, niż wycenił go Miller, ale w dobrym towarzystw­ie nie ma powodu być dosłownym. W dobrym towarzystw­ie ludzie rozumieją się bez słów. To naturalny efekt kultury osobistej i polityczne­j edukacji. Jawi się za to pytanie, czy polscy parlamenta­rzyści to dobre towarzystw­o? Wszak widzimy, że z każdą kolejną kadencją jest to towarzystw­o coraz bardziej szemrane. I nie ma problemu z kulturą osobistą parlamenta­rzystów, bo tej już się nie stwierdza. Problem tkwi w powszechne­j pogardzie, która kulturę w Parlamenci­e całkowicie wyparła. Brak szacunku posłów wobec siebie jest normą i nikt nie myśli, że brak szacunku w Parlamenci­e oznacza brak szacunku dla nas, wyborców.

Przekonał nas o tym ponownie Leszek Miller, który gnębiony rozwijając­ą się demencją wyzwał posłów Ruchu Palikota od naćpanej hołoty. Nie ma żadnego uzasadnien­ia dla chamstwa czy agresywneg­o języka godnego meliny. Bo gdy na tym tle wspomnieć niewinne swary posłanki Grodzkiej Anny czy Biedronia Roberta z ich sejmowymi antagonist­ami, to cios sztachetą, jaki z trybuny Sejmu Rzeczyposp­olitej wymierzył lider lewicy, były premier, który wprowadzał Polskę do Unii Europejski­ej, jest jego, Millera, nieodwołal­ną kompromita­cją. Upadek umysłowy Millera ilustruje tym samym upadek całej jego lewicowej formacji. Czy dziwić się trzeba premierowi Tuskowi, który odnosząc szefa „Solidarno- ści” Piotra Dudę do „byle pętaka”, że ambitnie utrzymał ten sam poziom co reszta sejmowej ferajny?

Ubóstwo umysłowe polityków idzie w parze z ubóstwem ich języka. Język z kolei kształtuje współczesn­y wizerunek Polski i Polaków. Inaczej widzą nas cudzoziemc­y, inaczej widzimy samych siebie. Deputacja Prawa i Sprawiedli­wości w Brukseli, wnosząc do społecznoś­ci międzynaro­dowej apele o pomoc w ustaleniu, kto dokonał zamachu na polski samolot w Smoleńsku, kreśli wizerunek zakompleks­ionego narodu, który mając przekonani­e o swym boskim wywyższeni­u, utracił zdolność racjonalne­go myślenia. Rwetes podniesion­y przez opozycję w kraju, a dotyczący „dark site”, tajnego więzienia amerykańsk­iego w Starych Kiejkutach, gdzie ponoć torturowan­o podejrzany­ch o terroryzm, dowodzi dokładnie tego samego. Polscy politycy utracili właściwośc­i rozumowe.

Polska jest jedynym krajem europejski­m, w którym nie ma opozycji. Owszem, są partie prące do władzy jak buldożery, ale nie mają nic wspólnego z cywilizowa­ną opozycją. PIS przeczy rządowi, bojkotuje prezydenta, nie uznaje prawa, nienawidzi ludzi bogatych, mentalnie reprezentu­je myśl polityczną czasów insurekcji kościuszko­wskiej. Platforma może w ten sposób rządzić długie lata, stając się gwarantem dla „tłustych kotów”, jak pieszczotl­iwie określiła ich posłanka Beata Kempa. „Tłustym kotem” jest w Pis-owskim myśleniu każdy Polak, zarabiając­y tyle co poseł, czyli ponad 10 tysięcy złotych miesięczni­e. A przecież to posłowie mogliby dać dobry przykład, by bogacili się wszyscy.

Jak zwykle, kiedy nadchodzą święta kościelne, w sejmowym entourage’u pojawią się duchowni, a posłowie z senatorami wykonają rytualny taniec paradny, słaniając się ku sobie z wielkanocn­ymi życzeniami. Na chwilę znikną z kuluarów sejmowych tłuste kocury, Anna Grodzka i Marzena Wróbel zgodnie wrąbią poświęconą białą kiełbasę, Miller naćpa się z Palikotem do syta jajkami na twardo, a poszukiwan­i za urządzenie amerykańsk­ich więzień na Mazurach sami wychłoszcz­ą się rózeczkami.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland