Taka gmina!
„Tygodnik Pułtuski” przeprowadził dziennikarski eksperyment. Sprawdził, gdzie w mieście można wrzucić do skrzynki Poczty Polskiej tradycyjny list czy kartkę. W urzędzie pocztowym nie dowiedzieli się, gdzie zlokalizowane są charakterystyczne do niedawna skrzynki na listy. Ubywa ich z ulic Pułtuska, bo są nieopłacalne w utrzymaniu.
Świetlica na koszt gminy
Czy świetlica wiejska powinna przynosić dochód? Zdaniem burmistrza Gostynia (woj. wielkopolskie) – nie. Nawet jeśli jest ku temu okazja, bo ktoś chce wynająć obiekt. Gmina do świetlicy w Goli woli dopłacać. Wynajmem zainteresował się mieszkaniec wioski. Od trzech lat prosi o wynajem. Odpowiedź była jedna: – Nie. Dlaczego? Bo nie! – opisuje absurd „Panorama Leszczyńska”. Nowy burmistrz nie wspiera mieszkańca w staraniach. Widać lepiej dotować z pieniędzy gminy obiekt, który mógłby utrzymać się sam...
Astronomiczne zarządzanie
Płockie latarnie uliczne są uruchamiane i wyłączane przez nowoczesne sterowniki astronomiczne – donosi „Tygodnik Płocki”. W zależności od miesiąca światło na ulicach pojawia się i gaśnie z 20 – 35-minutową korektą czasową w zależności od astronomicznego wschodu i zachodu Słońca. Sterowanie pozwala racjonalnie zarządzać energią w mieście.
Kasują skrzynki pocztowe
Migający urzędnicy
W kołobrzeskim Urzędzie Miasta głuchoniemi i niedosłyszący petenci nie będą mieli problemów z załatwieniem swoich spraw. Pomogą im w tym urzędnicy, którzy przeszli szkolenia w języku migowym – pisze „Gazeta Kołobrzeska”. Złośliwi wytykają, że gorzej będzie, gdy trzeba będzie rozmawiać po angielsku.
Kolorowa wiosna
Niebieskie drzewa, krzewy i ziemia. W takich barwach wybuchła wiosna na jednym z jaworznickich osiedli – pisze „Dziennik Zachodni”. Gazeta wyjaśnia, że za niecodzienne barwy przyrody odpowiedzialne są lokalne Zakłady Chemiczne Organika, których odpady tkwią w gruncie. Mowa jest o 195 tysiącach ton odpadów, które silnie zanieczyszczają glebę i mogą migrować z wodami Wisły aż do Bałtyku. Ekologiczną bombę budowano już od lat 20. ubiegłego wieku. Cyk, cyk, cyk, cyk...