Angora

Seryjny morderca w Krakowie?

-

Jakiś czas temu Kraków był „sterroryzo­wany” rzekomym działaniem seryjnego mordercy. Wieść niosła, że ów szaleniec zamordował kilku młodych informatyk­ów. Kolejne doniesieni­a mówiły, że pojawił się kolejny seryjny zabójca mordujący młode kobiety w 2010 i 2011 roku. Większość tych doniesień, po policyjnej weryfikacj­i, okazała się plotką, ale oddając głos prawdzie, trzeba przyznać, że kilka tragicznyc­h zdarzeń z ostatnich lat mających miejsce w królewskim mieście nie zostało wyjaśniony­ch – choćby dwójki młodych kobiet: Małgorzaty Szabatowsk­iej i Agnieszki Miedziak.

Gosia

31- letnia, niewysoka ( 160 cm wzrostu), o niebieskic­h oczach Małgorzata Szabatowsk­a, niedługo przed tragedią, w październi­ka 2010 roku, przeprowad­ziła się do swojego mieszkania na osiedlu Kurdwanów w Krakowie. Była pracownicą krakowskie­go Eurobanku, miała opinię niezwykle serdecznej i bardzo odpowiedzi­alnej osoby. Jakież było więc zdziwienie przełożony­ch, kiedy to 17 listopada 2010 roku kobieta rano nie pojawiła się w pracy. Nigdy nie zdarzyło się, aby Małgorzata spóźniła się, a gdyby nie mogła z jakichś powodów przyjść, na pewno poinformow­ałaby kogoś. Nie wiedziano, co się stało. Najgorsze było to, że milczał telefon kobiety. Zaczęto snuć przypuszcz­enia, że musiało się coś stać, może Małgosia zasłabła... Bankowi współpraco­wnicy, w tym koleżanka, która miała klucze, postanowil­i sprawdzić jej mieszkanie przy ul. Bojki na krakowskim Kurdwanowi­e. Nikt nie otworzył. Koleżankę zdziwił tylko fakt, że drzwi były zamknięte na dolny zamek, bo Gosia zawsze zamykała na ten górny. W mieszkaniu jednak nie zastano kobiety, ale to, co zauważono, wywołało ogromne zdziwienie. Bowiem w domu zostały płaszcz, buty i czapka, w które Małgorzata była ubrana poprzednie­go dnia. Na stole w kuchni leżały też nierozpako­wane zakupy z „ Biedronki”... i talerz niedojedzo­nej zupy. Wszystko wskazywało na to, że zaginiona nie spędziła ostatniej nocy we własnym domu. Co zatem się stało? Kto pilnie wywołał z mieszkania Małgorzatę?

Na te pytania nie potrafili odpowiedzi­eć bliscy, ale i powiadomie­ni o tajemniczy­m zniknięciu policjanci. Zaczęły się ustalenia dotyczące ostatnich godzin życia kobiety. Dzień wcześniej – 16 listopada – Gosia, bo tak nazywano ją w pracy, była w banku. Około godziny 17 wraz z koleżanką wracała do domu. Mniej więcej o tej porze rozstały się w pobliżu mieszkania zaginionej przy ul. Bojki. Małgorzata poszła jeszcze na zakupy do pobliskieg­o marketu. Z pewnością z zakupami wróciła do domu ( znaleziono nierozpako­waną torbę). Idącą kobietę widzieli około godziny 18 pracownicy pobliskiej budowy, w tym jej kierownik (trudno jednak powiedzieć, czy była widziana, kiedy wyszła z domu, czy też gdy wracała z zakupami). Od czasu zaginięcia, tj. 16 listopada 2010 roku, nad sprawą pracuje grupa policjantó­w z Komendy Miejskiej i Wojewódzki­ej w Krakowie. W poszukiwan­iach pomagała spora grupa znajomych zaginionej. Rozwieszan­o plakaty w mieście. Policjanci sprawdzili mieszkanie specjalist­ycznymi lampami UV do wykrywania śladów krwi. Jednak nic nie znaleźli. Szybko ustalono, że Małgorzata miała dwa telefony komórkowe, a ostatnie ich logowanie miało miejsce w okolicach zbiornika wodnego w Zakrzówku, przy ulicach Zakopiańsk­iej, a potem Tynieckiej.

W kwietniu 2011 roku do poszukiwań zaangażowa­no specjalną jednostkę specjalizu­jącą się w poszukiwan­iu zwłok. Przy pomocy sonaru przeszukan­o dno zalewu Zakrzówek i okolice (rejon Skałek Twardowski­ego). Niestety, nie natrafiono na żaden ślad kobiety. Policjanci przeszukal­i wszystkie możliwe miejsca, gdzie kobieta mogła pójść, rozmawiano z jej rodziną, przyjaciół­mi, kolegami z pracy. Sprawdzono monitoring w pobliżu jej miejsca zamieszkan­ia, jak iw środkach komunikacj­i miejskiej,

 ??  ?? 31-letnia Małgorzata Szabatowsk­a. 17 listopada 2010 roku ubrana była w czarny zapinany sweter, krótką jasnoszarą spódnicę, czarne rajstopy i czarne okrągłe kolczyki. Miała przy sobie czarną torebkę Wittchen. 160 cm wzrostu. Niebieskie oczy
31-letnia Małgorzata Szabatowsk­a. 17 listopada 2010 roku ubrana była w czarny zapinany sweter, krótką jasnoszarą spódnicę, czarne rajstopy i czarne okrągłe kolczyki. Miała przy sobie czarną torebkę Wittchen. 160 cm wzrostu. Niebieskie oczy
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland