Golgota po ukraińsku
29 marca zmarła niespełna 19-letnia Oksana Makar, której losy przez ostatnie trzy tygodnie śledziła cała Ukraina.
Półmilionowe obwodowe miasto Mikołajów na południu Ukrainy. 9 marca wieczorem Oksana poznaje w barze „Rybka” dwóch mężczyzn, później idzie z nimi do domu trzeciego, gdzie pada ofiarą zbiorowego gwałtu. Młodzi mężczyźni nie wzbudzili podejrzeń u dziewczyny, częstowali ją alkoholem, żartowali i starali się przypodobać. Odprowadzając dziewczynę do domu, zaproponowali pójście do mieszkanie ich kolegi, który jakoby robi dobrą kawę i można będzie jeszcze posłuchać muzyki. Dziewczyna się zgodziła, ale zamiast kawy towarzystwo dalej piło alkohol. W pewnym momencie dziewczyna źle się poczuła i zasnęła. Wtedy sytuacja radykalnie się zmieniła, nowi znajomi, wykorzystując jej stan, po kolei ją gwałcili. Gdy się ocknęła, zagroziła sprawcom, że pójdzie na milicję, oprawcy zaczęli ją dusić, aż przestała dawać znaki życia. Gdy myśleli, że nie żyje, jeden z nich jeszcze raz odbył z nią stosunek seksualny. Potem zawinęli ją w koc, wynieśli na porzuconą budowę i tam w piwnicy oblali benzyną i podpalili.
Nad ranem przechodzący tamtędy mężczyzna usłyszał jęki i wołanie o pomoc. Przybyli na miejsce milicjanci ujrzeli potwornie poparzoną, ledwie żywą dziewczynę. Lekarze byli zszokowani. Niemal całe ciało było zwęglone, ale dziewczyna nadal żyła, mogła nawet rozmawiać. W ciągu 30-letniej praktyki lekarze nie widzieli czegoś takiego, skoro przy mniejszych oparzeniach ludzie umierają w ciągu 2 – 3 godzin. Oksana doznała oparzeń IV stopnia na 60% powierzchni skóry. Matka poinformowała dziennikarzy, że szansę przeżycia jej córki lekarze ocenili na 0,5%. Od razu amputowano jej prawą rękę i obie stopy. Po kilku dniach zdiagnozowano niewydolność wielonarządową i sepsę.
W piątek 16 marca Oksanę przetransportowano ze szpitala w Mikołajowie do Donieckiego Centrum Oparzeniowego, gdzie natychmiast przeprowadzono kilka operacji. Ze względu na bardzo ciężki stan poszkodowanej niemożliwy był wcze- śniejszy transport do Kijowa. Dyrektor Centrum dr Emil Fistal opowiadał o obrażeniach: ofiara 10 godzin leżała na mrozie, oddychała spalenizną, bardzo ucierpiały jej płuca, praktycznie nie było tam żywej tkanki płucnej, wychłodzenie też zrobiło swoje, była sztucznie wentylowana, miała obrzęk mózgu (...). Same oparzenia były już śmiertelne, a jeśli zsumować wszystko razem, to wystąpił syndrom wzajemnego obciążenia, kiedy każdy z czynników znacząco utrudniał terapię.
Oksanę można było przesłuchać dopiero po kilku dniach, choć matka Tetiana Surowycka mówiła, że córka
pieniądze,
wpływy cały czas jest przytomna. Na filmie dostępnym na Youtube Oksana pytana przez matkę, jakiej kary chciałaby dla swoich oprawców, prosi, żeby... oderżnąć im jaja i rzucić psom na pożarcie.
Trzej oprawcy to 23-letni Maksym Prysiażniuk, 23-letni Jewhen Krasnoszczok i dwa lata od nich młodszy Artem Pohosjan. Prysiażniuk jest synem byłej szefowej rejonowej administracji państwowej, pojawiły się też pogłoski, że Pohosjan to syn byłego prokuratora. Sprawców szybko ujęto, lecz wkrótce dwóch z nich wypuszczono, gdyż – jak uważa większość Ukraińców – należeli do „złotej młodzieży”, zwanej mażorami, czyli beztroskich dzieci bogatych, wpływowych lub wysoko postawionych osób. Społeczne oburzenie wzbudziły bezkarność i wzajemne krycia się urzędników i biznesme- nów, mających i koneksje.
Przypadki, gdy syn jakiegoś wysokiego urzędnika zabija kogoś w wypadku samochodowym i nie ponosi za to kary, są częste na Ukrainie. Czarę goryczy przelało to, że sprawcami okrutnej zbrodni byli zwolnieni z aresztu przedstawiciele „złotej młodzieży”. Oburzenie społeczne osiągnęło apogeum. Mieszkańcy Mikołajowa zagrozili samosądem. Na Ukrainie wybuchły protesty, ludzie gromadzili się na mityngach, by poprzeć Oksanę Makar. Poskutkowało. Dwóch zwolnionych wcześniej sprawców ponownie aresztowano. Gdy sprawą zainteresował się prokurator generalny z powodu zaniedbań i niewłaściwych działań stanowiska straciło kilku milicjantów i lokalnych prokuratorów.
Pojawiła się również wersja, że zabójstwo było zaplanowane przez Prysiażniuka. Miał znać od dawna Oksanę i z nieznanych przyczyn był na nią o coś obrażony i zdecydował się zemścić. Pomocników szukał w portalach społecznościowych i tak poznał się z Krasnoszczokiem. Za pomoc w morderstwie miał mu obiecać pieniądze. Milicja sprawdza krąg jego znajomych, szczególnie Krasnoszczoka. Uwagę milicji zwrócił fakt, że 19 października 2010 roku w parku Łuzanowa w Odessie, niedaleko domu, gdzie wówczas mieszkał Krasnoszczok, znaleziono zwłoki spalonej dziewczyny w wieku 18 – 20 lat, którą przed śmiercią zgwałcono. Sprawdzana jest wersja jego udziału w tym przestępstwie. Psycholodzy zauważyli, że sposób, w jaki opowiadał on o tym, co zrobili z Oksaną, bez oznak skruchy, z zimną krwią, może świadczyć, że już kiedyś przeżył coś podobnego. Poza tym Krasnoszczok był członkiem subkultur, których celem jest polowanie na elementy aspołeczne: bezdomnych, narkomanów, alkoholików, prostytutki. Ten nowy ruch wypączkował z subkultury skinheadów, a częściowo ze środowiska wspomnianych wyżej już mażorów. Emblematem ruchu jest zakrwawiony kastet w wieńcu laurowym.
Psycholog Marija Czyżowa uważa, że ten społeczny fenomen wymaga jeszcze szczegółowego zbadania. – Ale jeśli wcześniej maniacy zwykle działali samotnie, to teraz z rozwojem technologii komunikacji ludzie z taką samą wypaczoną psychiką odnajdują się i zaczynają działać wspólnie. Dlatego stają się jeszcze bardziej niebezpieczni. Barman z „Rybki” znał z widzenia Krasnoszczoka, który wszystkim mówił o swoich poglądach – nienawidził Murzynów, Azerów, Gruzinów. Wszystkich nazywał czarnymi i mówił, że trzeba ich ukatrupić.
I sprawcy, i ofiara są produktami obecnych czasów. Oksana, mając 13 lat, uciekła z domu, miała konflikty z prawem, była zatrzymywana przez milicję, m.in. za prostytucję i chuligaństwo. Jej prosząca o anonimowość koleżanka twierdzi, że wiele osób znających Oksanę uważa, że mogła prowokować mężczyzn, ale oczywiście, obojętnie, jak ona się zachowywała, nie zasłużyła na to, co ją spotkało. Modlimy się za nią.
Dodała też, że Oksana często lubiła wykorzystywać mężczyzn, była nawet w stanie poprosić nieznajomego, by kupił jej prezent. Matka Oksany porzuciła ją. W poszukiwaniu pracy wyjechała do Moskwy, była kilkakrotnie karana (m.in. za rozbój), media piszą też, że jest alkoholiczką. Z kolei ojciec i ojczym Oksany siedzą w więzieniu (pierwszy za kradzież i handel narkotykami, drugi za kradzieże).
Mikołajowska milicja potwierdziła, że do wielu osadzonych w ukraińskich więzieniach przyszły listy od „kryminalnych autorytetów”, by rozprawić się ze sprawcami tego przestępstwa. Jak mówi jeden z więźniów Żora „Pisarz”: Rozmawiałem dziś z jednym dobrym znajomym, siedzi już 15 lat i mówi, że w celi żaden z nich sobie miejsca nie znajdzie.