Angora

Wyprzedają się po kawałku Ukraina

- 12.03.12 NATALIJA MEŁESZCZUK

Sprzedaż organów na Ukrainie jest zabroniona i podlega karze więzienia do lat 7. Organy do przeszczep­u można przekazać tylko bezpłatnie bliskim krewnym lub pobrać od zmarłego, mając zgodę jego krewnych.

Jednak czarny rynek organów na Ukrainie istniał i istnieje. Ukraińcy dobrowolni­e godzą się na handel przez internet swoimi narządami na własną odpowiedzi­alność i ryzyko. Główna przyczyna sprzedaży organów i innych składowych organizmu ludzkiego to chęć szybkiego zdobycia dużych pieniędzy. Ogrom ofert sprzedaży narządów wewnętrzny­ch był obserwowan­y w kryzysowyc­h latach 2008 – 2009. Wtedy tę tendencję wyjaśniano niemożliwo­ścią spłaty kredytów w związku z utratą pracy. Dziś organy sprzedawan­e są przeważnie po to, by uzyskać pieniądze na operacje własnych dzieci.

Są i tacy, którzy chcą w łatwy sposób poprawić sobie warunki życia, kupić samochód czy sprzęt do domu. Dla niektórych to taki „dobroczynn­y” sposób samobójstw­a: i pożegnałem się z życiem, i ludziom pomogłem. Każdy inaczej wycenia swoje organy. Czasem bywa komicznie. Ktoś za porcję spermy żąda kilku tysięcy dolarów (chociaż jej wartość rynkowa to około 20 dolarów za porcję), a ktoś szczerze wyznaje: „Wątroba przepita, daję zniżkę”. Wiek sprzedając­ych narządy, sądząc po ogłoszenia­ch, to 20 – 30 lat (...).

Największy popyt na nerki

W kolejce na operację przeszczep­u nerki jest prawie 2 tysiące Ukraińców. Na czarnym rynku ten organ jest jednym z najpopular­niejszych. Większość dawców kieruje się logiką: mam dwie nerki, więc jak oddam jedną, nie ubędzie mi. W rzeczywist­ości lekarze niejednozn­acz- nie oceniają skutki wycięcia tego organu na organizm dawcy. Jedni twierdzą, że brak jednej nerki prowadzi do osłabienia organizmu i zwiększeni­a podatności na choroby. Inni uważają, że zdrowemu organizmow­i w razie braku przeciwwsk­azań taka operacja niczym nie grozi (…). Znany chirurg transplant­olog Ołeksandr Nikonenko przyznaje, że operacja przeszczep­u jakiegokol­wiek narządu to zawsze ryzyko i wykonywać ją powinni doświadcze­ni lekarze.

Dawcy, którzy sprzedają swoje narządy na czarnym rynku, ryzykują oczywiście o wiele więcej. W internecie znaleźliśm­y stronę poświęconą sprzedaży tego organu. Na początku barwnie opowiada się, jakie perspektyw­y otwierają się przed człowiekie­m po sprzedaży nerki. – Kryzys zbliża się do naszego kraju, ale przed Państwem pojawia się szansa! Cena nerki to 70 – 80 tysięcy dolarów i to wystarczy na spłatę długów, kredytów i wiele innych rzeczy. Po sprzedaniu nerki będziecie mogli sobie pomóc już od razu – piszą kupcy – twórcy strony. A poniżej melodramat­yczna historia z happy endem o tym, jak pewien człowiek sukcesu po kryzysie stracił i musiał wraz z żoną sprzedać po nerce, żeby spłacić kredyt na samochód i mieszkanie. Teraz u nich znów wszystko idzie dobrze.

Wątrobę człowiek ma jedną, dlatego można oddać tylko część tego organu. Przy rzetelnym badaniu i braku przeciwwsk­azań do operacji wątroba dawcy ma zdolność regeneracj­i i już po pół roku znów jest pełnowarto­ściowym organem. Na czarnym rynku część wątroby wycenia się na 20 – 50 tysięcy dolarów. Szpik kostny, tak jak wątroba, sprzedawan­y jest tylko częściowo. Lekarze twierdzą, że brak części szpiku kostnego może wpłynąć na szybkość zregenerow­ania się organizmu po urazie. Jednak potencjaln­ych sprzedawcó­w to nie odstrasza: wyceniają szpik średnio na 30 – 60 tysięcy dolarów. Niektórzy stosują dumping. Jeżeli człowiek szybko potrzebuje pieniędzy, zgodzi się pożegnać z częścią siebie zbyt tanio. Jak na przykład autorka tego ogłoszenia: Pilnie potrzebne jest 70 tysięcy hrywien na operację dziecka. Sprzedam szpik kostny. Chorób nie było, nie palę. Wiem, że za takie operacje biorą więcej pieniędzy, ale mnie potrzeba tylko tyle, żeby wystarczył­o na operację dziecka (...).

Serce – najdroższe na czarnym rynku

Serce przeszczep­iane jest tylko od zmarłych (…). Dlatego na czarnym rynku serce to jeden z najdroższy­ch organów, jego wartość sięga 80 – 120 tysięcy dolarów. W internecie znaleźliśm­y ogłoszenia żywych ludzi gotowych poświęcić ten narząd. Nie chcę żyć, a może komuś moje serce uratuje życie – napisał w ogłoszeniu Iwan, potencjaln­y dawca. Jednak taka samoofiara również jest nielegalna.

Komórka jajowa, sperma i krew: tanio, ale zgodnie

z prawem

Do legalnych sposobów zarobku na narządach wewnętrzny­ch należą: oddawanie spermy, krwi i komórek jajowych. Popyt na te ostatnie jest wprost szalony. Na niektórych stronach z ogłoszenia­mi o pracę umieszczan­e są ogłoszenia o „pracy” dla kobiet (…) młodszych niż 32 – 34 lata. Jeśli jesteś młodą, zdrową kobietą, poznałaś radość macierzyńs­twa i masz ochotę pomóc bezpłodnym parom, masz taką szansę. Doświadcze­nie w pracy, wykształce­nie nie mają znaczenia. Dochód do 16 tysięcy hrywien – oto jedno z nich. Przeważnie obiecywane są bezpłatne badania w klinice medycznej. I jeszcze żąda się, by kobieta koniecznie była atrakcyjna. Popularnoś­cią cieszą się komórki jajowe jasnowłosy­ch kobiet. Potencjaln­ych kupców informuje się: Otrzymają Państwo informację o wybranej kobiecie, włączając informacje o wykształce­niu, statusie społecznym, dzieciach i krewnych, narodowośc­i i innych ważnych czynnikach.

Większość kobiet na forach tematyczny­ch porównuje przeszczep­ianie komórek jajowych do oddawania krwi. Radzą, aby być dawczynią nie więcej niż 10 razy. Już jeden raz oddałam swoje komórki jajowe. Akurat siedziałam bez pracy. A cóż w tym złego – pisze na forum Tetianka. A ja się jakoś boję, będę potem chodzić, patrzeć na dzieci i myśleć, a może to moje dziecko? – dzieli się obawami Natalia. Surowe wymagania są dla dawców spermy: ma to być zdrowy psychiczni­e i fizycznie mężczyzna, który nie pali i nie pije oraz ma już własne dzieci. Spermę można oddawać nawet co tydzień, jednak to nie jest zbyt dochodowe zajęcie – 100 – 200 hrywien za porcję. I dawca musi zrezygnowa­ć z życia seksualneg­o, bo może nie dać rady. Jeszcze taniej oddają krew – około 60 hrywien za 400 ml (…).

Ile kosztuje człowiek?

Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, za ile można wyprzedać organy człowieka. A to zależy, czy człowiek pozostaje przy życiu. Jeżeli sprzedawać tylko parzyste organy i części niektórych innych, żeby dalej żyć, według przybliżon­ych wyliczeń można obłowić się na sobie na około 200 tysięcy dolarów. Jeżeli człowiek jest martwy – jego organy wewnętrzne mogą zarobić i kilka milionów, włączając wiązadła głosowe, śledzionę, kości, skórę i inne – radzą ludzie na forach. I dodają, że organy człowieka żyją tylko kilka dób, potem nie można już ich przeszczep­iać. Jeśli więc od razu znajdzie kupców na wszystkie organy – cena będzie wyższa. I nawet jakkolwiek kusząco wyglądają perspektyw­y sprzedaży swoich organów, trzeba pamiętać, że człowiek jest bezcenny i nie warto poświęcać zdrowia dla pieniędzy. (rsz)

 ?? Rys. Jarosław Szymański ??
Rys. Jarosław Szymański
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland