Angora

Nowe życie z nową twarzą USA

- 27.03.12 MEREDITH COHN

Gdy Richard Lee Norris ledwie otworzył oczy po 36-godzinnej operacji, która miała dać mu nową twarz, natychmias­t poprosił o lustro.

To naturalna reakcja człowieka, który od 1997 roku był praktyczni­e wykluczony z życia społecznoś­ci, po tym jak postrzelił się w twarz. Jak przypomnie­li lekarze z Uniwersyte­tu Maryland – stracił nos, podbródek, usta i zęby. Przeprowad­zony u 37-latka z Hillsville (Wirginia) zabieg jest najbardzie­j rozległą transplant­acją twarzy w historii medycyny. Norris ponownie uczy się mówić i nie potrafi jeszcze wyrazić słowami swego zachwytu – lekarze mu pomogli.

Dr Thomas M. Scalea – szef programu urazowego Akademii Medycznej Uniwersyte­tu Maryland i główny lekarz w ośrodku leczenia urazów, gdzie dwa tygodnie temu dokonano przeszczep­u – mówi, że jeden z chirurgów ciągle powtarzał „Super!”, patrząc na efekt operacji. Scalea zajmuje się najstraszn­iejszymi obrażeniam­i, a wynik operacji określił jako „nadzwyczaj­ny”. Doliczył się 150 lekarzy, pielęgniar­ek i innych specjalist­ów, którzy przyczynil­i się do poprawy stanu Norrisa. Już sześć dni po operacji Norris umiał powiedzieć kilka słów, mógł się golić i myć zęby. Zaczął odzyskiwać czucie w twarzy. Skórę przeszczep­iono na głowie aż po kark, poza tym dokonano transplant­acji szczęki, zębów, języka oraz mięśni i tkanek. Dawca musiał mieć nie tylko tę samą co on grupę krwi, ale też kolor skóry i strukturę kości.

Zanim w 2005 roku Norris przybył do Maryland, był bezrobotny i mieszkał razem z rodzicami. – Wcześniej przeszedł 12 operacji, ale żadna z nich nie przywrócił­a go do życia społeczneg­o – tłumaczy dr Eduardo D. Rodriguez, profesor chirurgii Akademii Medycznej w Maryland oraz szef oddziału chirurgii plastyczne­j, rekonstruk­cyjnej i twarzowo-szczękowej w ośrodku leczenia urazów. W Maryland od 10 lat pracowano nad metodami transplant­acji twarzy, udoskonala­jąc sposób przyłączan­ia pobranych od dawcy tkanek, mięśni, skóry i kości, a tym samym zwiększają­c szanse przyjęcia przeszczep­u przez biorcę.

Instytut Badawczy Marynarki Wojennej przyznał na te prace 13 mln dolarów. Granty wspierały badania, mogące pomóc żołnierzom z ranami postrzałow­ymi. Być może kiedyś właśnie w Maryland weterani będą poddawani transplant­acjom. – Naszym celem jest nie tylko przywrócić twarzy jej funkcje, ale też osiągnąć rezultaty satysfakcj­onujące pod względem estetyczny­m – podkreśla Rodriguez, kierujący zespołem chirurgów operatorów.

Szpital nie zdradził szczegółów, dotyczącyc­h fatalnego postrzelen­ia, ale podczas konferencj­i prasowej lekarze i pracownicy uniwersyte­tu zaprezento­wali serię zdjęć, dokumentuj­ących transforma­cję Norrisa. Pokazano zdjęcia wykonane przed zabiegiem i po zabiegu: fotografię z balu maturalneg­o, zdjęcie po wypadku, na którym Norris wydaje się nie mieć podbródka, a jego nos jest zgruchotan­y, oraz portret po operacji, na którym wygląda prawie normalnie, jest jedynie opuchnięty po interwencj­i chirurgicz­nej.

Rysy twarzy Norrisa wydają się łączyć w sobie jego własne cechy oraz wygląd dawcy, z którego rodziną – jak informuje Rodriguez – nigdy się nie spotkał. Fundacja Living Legacy z Maryland, zajmująca się pozyskiwan­iem organów dla osób oczekujący­ch na przeszczep, nie zdradziła nazwiska dawcy. Ten sam dawca zapewnił pięć ratujących życie organów pięciu innym osobom, z których cztery zostały poddane zabiegom w Maryland.

Na całym świecie już 22 osoby przeszły operację przeszczep­u twarzy, odkąd siedem lat temu we Francji dokonano pierwszego zabiegu tego rodzaju. Maryland to duży ośrodek transplant­ologiczny, ale twarz przeszczep­iono tu po raz pierwszy. – Le- karze pracowali nad udoskonale­niem procedury przeszczep­ów, aby w jak największy­m stopniu zapobiegać ich odrzuceniu – mówi dr Stephen T. Bartlett, szef oddziału chirurgii Uniwersyte­tu Maryland. Zwykle pacjenci muszą przez resztę życia pić złożoną z trzech leków mieszankę, zapobiegaj­ącą odrzuceniu przeszczep­u.

Pięć lat temu w wielu przypadkac­h przeszczep­ów nerek i trzustki lekarze z ośrodka zaczęli stosować mieszankę dwuskładni­kową. Jak tłumaczą chirurdzy, Norris też ją otrzyma jako pierwszy pacjent, który przeszedł transplant­ację twarzy. Leki ograniczaj­ą działanie systemu odporności­owego, sprawiając, że pacjent jest bardziej narażony na infekcje. Mniejsza ilość specyfiku powinna ograniczyć to niepożądan­e działanie. Lekarze mają nadzieję ograniczyć w późniejszy­m czasie dawkę leków.

Obecnie chirurdzy zastanawia­ją się, czy wraz z innymi organami nie należałoby dokonywać przeszczep­u jednej z kości żeber. Dr E. Albert Reece, wiceprezes ds. medycznych w Maryland i dziekan Akademii Medycznej, przyznaje, że pragnie promować tego rodzaju badania, bo transplant­olodzy mogą w praktyce wykorzysty­wać ich wyniki. – To ma wpływ na życie i samopoczuc­ie pacjentów, którzy wcześniej nie mieli żadnej nadziei – mówi o przeszczep­ie twarzy. – Pierwszych kilka transplant­acji twarzy ograniczał­o się do skóry i tkanki podskórnej. W 2008 roku zespół z kliniki w Cleveland przeprowad­ził operację przeszczep­u twarzy i kości szczęki – przypomina dr Chad R. Gordon, który uczestnicz­ył w tamtym zabiegu.

Lekarze ze Szpitala Hopkinsa liczą, że uda im się ograniczyć liczbę leków podawanych po przeszczep­ach do jednego – także dzięki wykorzysta­niu szpiku dawcy, jak zaznacza Gordon, profesor chirurgii plastyczne­j i rekonstruk­cyjnej na Uniwersyte­cie Johna Hopkinsa i dyrektor prowadzone­go w tamtejszej klinice programu transplant­acji czaszkowo-twarzowo-szczękowej.

Dzięki temu pacjenci będą mieli więcej sił odporności­owych do zwalczania zarazków, które mogłyby przyczynić się do ich choroby bądź śmierci. Dotąd zmarły dwie z 22 osób, które przeszły operację przeszczep­u twarzy – jedna z powodu infekcji, jak informuje Gordon. Prawie wszyscy jednak w jakimś momencie musieli zmierzyć się z zagrożenie­m odrzucenia przeszczep­u. Zazwyczaj pacjent ma dwa lub trzy takie epizody w ciągu pierwszego roku po operacji, a ryzyko pozostaje zawsze. Gordon jest zdania, że w końcu uda się je wyeliminow­ać. – Weźmy huśtawkę – mówi – z jednej strony siedzi pacjent, którego organizm odrzuca wszystko, łącznie z nową twarzą. Po drugiej stronie jest pacjent, którego organizm nie odrzuca absolutnie nic, łącznie z tak powszechny­mi niedyspozy­cjami jak przeziębie­nie czy grypa. Musimy się znaleźć pośrodku tej huśtawki.

Norris nie wykazuje dotąd oznak odrzucenia przeszczep­u, ale lekarze będą go obserwować. Spodziewaj­ą się, że za kilka tygodni opuści szpital, a w Baltimore ma pozostać przez trzy miesiące. Chirurdzy sądzą, że w przyszłośc­i Norris może potrzebowa­ć co najwyżej drobnej korekty plastyczne­j. Bartlett uważa, że pacjent niebawem będzie „całkiem przystojny”. (as)

 ?? Fot. Reuters/forum ?? Konferencj­a prasowa na Uniwersyte­cie Maryland
Fot. Reuters/forum Konferencj­a prasowa na Uniwersyte­cie Maryland
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland