Pożegnanie z Europą
Brytyjski zawodnik, który od pięciu lat gra dla Los Angeles Galaxy, postanowił pożegnać się z Europą i na dobre zamieszkać w USA – informuje dziennik Daily Mail. David wraz z żoną Victorią wystawili na sprzedaż swoje europejskie rezydencje. Za brytyjską posiadłość „Beckingham Palace” chcieliby otrzymać 18 milionów funtów, a za skromniejszych rozmiarów willę na południu Francji – 2,5 miliona. Na terenie francuskiej posiadłości znajdują się kryte i odkryte baseny, korty tenisowe i małe zoo. David pozbywa się także kolekcji luksusowych samochodów, wartej 500 tysięcy funtów. Są wśród nich m.in. dwa bentleye, bmw 645, lamborghini gallardo i trzy motocykle Harley-davidson.
Ma nowego chłopaka
66-letnia amerykańska aktorka, zdobywczyni Oscara za rolę w filmie Przed egzekucją, spotyka się zo połowę młodszym mężczyzną – donosi National Enquirer. Wybrankiem Sarandon jest biznesowy współpracownik aktorki Jonathan Bricklin. Bliscy Susan twierdzą, że aktorka rozkwita w towarzystwie nowego partnera i że para coraz poważniej myśli o małżeństwie. W ubiegłym roku aktorka rozstała się z mężem Timem Robbinsem, z którym przeżyli wspólnie 23 lata i mają dwóch synów.
Dziwna wizyta
Brytyjski łowca talentów i producent telewizyjny przeżył niespodziewaną wizytę w swoim londyńskim domu. 52-letni Cowell oglądał program ze swoim udziałem, gdy nagle usłyszał hałasy dobiegające z łazienki. Kiedy wszedł do środka, spostrzegł kobietę wymachującą w jego kierunku cegłą. Wezwał policję. Okazało się, że ta pani nie znała osobiście Simona, nigdy też nie brała udziału w programie, w którym zasiadał w jury, a po zbadaniu przez biegłego psychiatrę stwierdzono, że była zagorzałą fanką jurora. ZW pusie dowodzonym przez generała, przeniósł Instytut w 1947 r. z ziemi włoskiej bliżej Polski, do podparyskiego Maisons-laffitte, gdzie wywiesił „czarną chorągiew anarchii”, uniezależniając się od wszystkich. Tak rozpoczęła się historyczna misja Wielkiego Redaktora paryskiej „Kultury”, najważniejszego polskiego pisma powojennego półwiecza, także wydawcy arcydzieł literatury i myśli politycznej, ale przede wszystkim polityka, który ze słowa uczynił oręż walki o wolną Polskę. W tej walce był „sam przeciw Tebom”, pisał Stanisław Lem, jeden z krajowych autorów „Kultury”. Nie miał ani zaplecza politycznego, ani fortuny, a tylko słowo, więc ze słowa uczynił swój polityczny oręż. Według Czesława Miłosza, „diabła by drukował, gdyby to odpowiadało jego strategii”.
Tak jak w Czartoryskim widziano niekoronowanego króla, tak w Giedroyciu idealnego premiera, depozytariusza
Od tamtego czasu wiele wiosen minęło. Wielkanocny stół w Maisons-laffitte stał się pusty. Nie ma na nim kołdunów, ulubionej potrawy Redaktora, nie ma whisky, przy której spierał się o Polskę. Ale jest słowo, ono zostało. Słowo i myślenie o Polsce bez iluzji, dla której niczym mnich poświęcił życie. Została też legenda i wielkie dziedzictwo „Kultury”.
O opiece nad tą spuścizną rozmawiałem z Wojciechem Sikorą, obecnym kierownikiem Instytutu Literackiego. Ten dawny opozycyjny działacz studencki dorywczą pracę w Maisons-laffitte zaczął już w 1981 roku, gdy w okresie wielkiego karnawału „Solidarności” przyjechał do Paryża przewietrzyć głowę. Tu zastał go stan wojenny. Z czasem podjął stałą współpracę z Redaktorem, a po śmierci jego brata Henryka Giedroycia w 2010 przejął po nim obowiązki kierownika Instytutu. Swoje zadania ujął w trzech słowach – zabezpie-