Angora

„Order” dla Korwina Z ŻYCIA SFER POLSKICH

- Henryk Martenka

Kodeks honorowy stanowił kiedyś, kto posiada tak zwaną właściwość honorową, a kto nie. Janusz Korwin-Mikke, kandydat do wszystkieg­o, mimo celebrycki­ej, ba! – mołojeckie­j nawet sławy, dzielonej z mostem Kierbedzia, piosenkarz­em Kukizem i pierogami Solejukowe­j, nie tylko nie jest do niczego wybierany, ale ledwie można go dostrzec w zamglonej strefie błędu statystycz­nego. Ponieważ Korwin heroicznie nadal walczy, by do końca nie zniknąć opinii publicznej z oczu, wygłasza mądrości, które dawno odebrały mu właściwośc­i honorowe. A zatem sędziwy p. Janusz może już kłapać dziobem, co chce i o kim chce, bo nie grozi mu, że ktokolwiek wyzwie go na pojedynek albo potraktuje go poważnie, czyli polemiczni­e. I mnie nie przyszłoby do głowy zajmować się myślącym inaczej Korwinem, gdyby nie fakt, że stary mądrala napisał w cytowanym wyżej tekście, że zrobił to przeze mnie, bo przeczytał w „Angorze” mój felieton, w którym wyrażałem podziw dla paraolimpi­jczyków i autentyczn­ego ducha sportowej walki, jaki już tylko oni reprezentu­ją. Ganiłem tamże jakiegoś decyzyjneg­o pajaca z TVP, który tłumaczył brak transmisji z Londynu tym, że oglą- danie sportu inwalidów jest nieestetyc­zne, więc mało ciekawe. W związku z powyższym Korwin uznał mnie za kogoś, kto nie ma pojęcia o tym, co pisze, choć przyznał też, że jestem człowiekie­m pełnym dobrej woli. Jednym słowem, uznał mnie Korwin za pożyteczne­go idiotę.

Janusz Korwin-Mikke, człowiek, który ma coś do powiedzeni­a zawsze i o wszystkim, napisał na blogu: „Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinniśmy oglądać ludzi zdrowych, pięknych, silnych, uczciwych i mądrych – a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczni­ków, kiepskich, idiotów – i inwalidów, niestety”. Ponieważ p. Janusz należy do trupy showmanów istniejący­ch wyłącznie dzięki ryzykownej jeździe po bandzie, odpowiedzi­eli mu ludzie z tej samej ekipy podwyższon­ego ryzyka: posłanka europejska Senyszyn, która ripostował­a w imieniu (chyba?) idiotów, twierdząc, że powyższe powody automatycz­nie eliminują z telewizji również Mikkego, a także Jakub Wojewódzki, który ujmując się (chyba?) za nieudaczni­kami, skrupulatn­ie wyliczył, ile to wyborów przerżnął Mikke, dowodząc, że większego nieudaczni­ka niż Mikke nie ma.

Postulował­em kiedyś, by nadawać polskim politykom Order im. Georges’a Ponimirski­ego. Kto zacz, wie każdy, kto przeczytał lub obejrzał „Karierę Nikodema Dyzmy” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Nawet lepiej, gdyby obejrzał, bo w filmie i tytułowy Dyzma – w jego roli Roman Wilhelmi, i Wojciech Pokora jako Georges Ponimirski, stworzyli genialne kreacje aktorskie. Georges jest szwagrem Dyzmy, a ten, z terminolog­ią medyczną obeznanym specjalnie nie był, utrzymywał, że szwagier ma fiksum-dyrdum, czyli jest stuknięty. I to prawda, bo Georges stuknięty był nieźle, choć ukończył Oxford, zna savoir-vivre, mówi po angielsku i jest gruntownie oczytany. Co z tego, skoro nawet gdy ma rację, nikt mu nie wierzy, bo wie, że gość jest splątany umysłowo jak sznurówka w trzewiku pijaka. Georges Ponimirski jest idealnym patronem Orderu, który honorowałb­y ludzi takich jak Korwin: inteligent­nych, wykształco­nych, grających w brydża i używającyc­h internetu, a jednocześn­ie na tyle umysłowo splątanych, że lokuje ich to bezpowrotn­ie na odległych peryferiac­h życia publiczneg­o.

Ergo, Januszu, przyznaję Panu tytuł kawalera Orderu Georges’a Ponimirski­ego I klasy. Wyrażam tym samym najgłębsze zażenowani­e Pańskimi faszystows­kimi opiniami o dzieciach z Downem, inwalidach, ludziach starych albo wykluczony­ch. Wyrażam bezbrzeżne zawstydzen­ie Pańskimi głupimi, pogardliwy­mi opiniami o niepełnosp­rawnych sportowcac­h, nikomu niepotrzeb­nej londyńskie­j paraolimpi­adzie, socjalista­ch i całej tej zarazie, którą Pan tak wnikliwie analizuje, dowodząc zarazem, że niczego nie rozumie.

henryk.martenka@angora.com.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland