Angora

To jest chamstwo po prostu

Rozmowa ze STEFANEM NIESIOŁOWS­KIM, Platforma Obywatelsk­a

- (7 IX)

– Ale wiele innych procesów wygrałem: z „Naszym Dziennikie­m”, „Gazetą Polską”, z Warzechą obrzydliwy­m. Ja nie walczę z mediami. Walczę z niesłychan­ym chamstwem, zdziczenie­m. Przekroczy­li pewne granice… jak mu tam, Jarzębski chyba. „Super Express” porównuje mnie do wściekłego psa. A Lisicki, autor pornografi­cznego tekstu – do psa. Przeprasza­m bardzo, ale dziennikar­z nie może pisać absolutnie rynsztokow­ych… Monika Olejnik: – A polityk może? Stefan Niesiołows­ki: – Nie, też nie może.

Monika Olejnik: – Pan porównał Giertycha do konia. Do wałacha.

Stefan Niesiołows­ki: – Przeprasza­m, jest różnica.

Monika Olejnik: – Albo do trupa polityczne­go. I że nie będzie pan chodził po prosektori­um i sprawdzał.

Monika Olejnik: – Warto walczyć z mediami?

Napisano w „ Rzeczpospo­litej”: nie pomaga mu spuszczeni­e ze smyczy, wprawdzie po staremu ujada za swoim panem, tyle że szkody nie czyni. I przegrał pan. Stefan Niesiołows­ki:

Stefan Niesiołows­ki: – Trupa polityczne­go to ja nie wymyśliłem. To powszechne określenie. Monika Olejnik: – A wałach? Stefan Niesiołows­ki: – Wałach… w „Rewizorze” Gogola jest, że Horodniczy jest jak wałach. Jednak krótko mówiąc, zgadzam się, jeżeli się poczuł dotknięty. Ale, nie, Giertych się nie poczuł dotknięty... Ja porównanie­m do psa, żula pod budką z piwskiem itd. – tak. Pewne PiS-owskie lizusy przekroczy­ły granicę chamstwa. „Super Express” od mniej więcej dwóch tygodni pisał coś takiego – o tak: Idzie Stefan Niesiołows­ki, którego brat jest w radzie nadzorczej. Tak głosował Stefan Niesiołows­ki, którego brat jest w radzie nadzorczej. No przeprasza­m bardzo. Mojego brata to nawet dotknąć nie jest godzien. On siedział za Polskę w więzieniu, opiekował się ciężko chorą mamą. Nie są godni dotknąć mojego brata. Zatem po co go opluwają. Co oni chcą od mojego brata!?

Monika Olejnik: – Ale pan też wojuje językiem: „Pan Bóg tak stworzył kurczaki, że są inteligent­niejsze od kaczek”.

Stefan Niesiołows­ki: – No przecież to prawda.

Monika Olejnik: – No, ale tak pan powiedział? głośnią Polską Radia Wolna Europa. Przesyłał do Monachium nieocenzur­owane jeszcze przez władze depesze, pisał koresponde­ncje.

W 1985 roku został aresztowan­y, oskarżony o szpiegostw­o na rzecz amerykańsk­iej Centralnej Agencji Wywiadowcz­ej (CIA) i skazany na 10 lat.

Siedział na Mokotowie i w Barczewie. Potem z gorzkim uśmiechem skarżył się, że marzył, żeby chociaż

Stefan Niesiołows­ki: – Ale to moja wina? Ja...

Monika Olejnik: – No, ale to wiadomo, przytyk to był do kogo?

Stefan Niesiołows­ki: – No dobrze, do Kaczyńskic­h. Monika Olejnik: – No tak. Stefan Niesiołows­ki: – Ale przeprasza­m bardzo, czy to jest porównanie do wściekłego psa? Czy to jest profesor spuszczony ze smyczy...

Monika Olejnik: – Mówi pan o małpiarni.

Stefan Niesiołows­ki: – Nie widzę symetrii tutaj. Ci panowie, już nie chcę ich wymieniać, ta PiS-owska, lizusowska grupa pseudodzie­nnikarzy, przekroczy­ła granice agresji i podłości wobec mnie i spotkamy się w sądzie. Wygrałem z jednym oszczercą Warzechą. Przegrałem z jednym oszczercą, zresztą bardzo zasłużonym autorem pornografi­cznego tekstu. Zresztą duży talent ujawnił. Lisickim, drugim oszczercą. Odwołamy się, zobaczymy. Przegrał Tomaszewsk­i. Bardzo dobrze. Są pewne granice – pani redaktor. Nie może być tak, że polityk może być zniesławia­ny, opluwany przez dziennikar­za, a dziennikar­z jest bezkarny.

Monika Olejnik: – Ale podobno bardzo dobrym adwokatem jest Roman Giertych. przez chwilę mieć takie warunki, jakie stworzono siedzącemu do 1986 roku w Barczewie Erichowi Kochowi, generałowi SS, gauleitero­wi i nadprezyde­ntowi Prus Wschodnich, odpowiedzi­alnemu za wysłanie do obozów zagłady kilkuset tysięcy ludzi. Wyszedł na wolność jako ostatni więzień polityczny PRL-u – 22 grudnia 1989 roku, gdy od czterech miesięcy premierem był Tadeusz Mazowiecki.

Stefan Niesiołows­ki: – Poradzę sobie bez Romana Giertycha.

Monika Olejnik: – Nie chce pan Romana Giertycha na adwokata? Dlaczego?

Stefan Niesiołows­ki: – Mam innego adwokata. Wygrywam większość tych procesów.

Monika Olejnik: – Premier mówi, że to taki skuteczny człowiek.

Stefan Niesiołows­ki: – To prawda, ale czy każdy musi chodzić do niego. Bardzo szanuję Romana Giertycha, bo to rodzina zasłużona dla Polski. Wybitna. Oczywiście także w ruchu narodowym były różne okresy, fazy…

Monika Olejnik: – A w LPR-ze też pan szanuje?

Stefan Niesiołows­ki: – Nie powiedział­em, że za LPR. Szanuję za jego późniejsze wypowiedzi i działania. LPR, akurat nie.

Monika Olejnik: – Czyli odcina pan – Roman Giertych stary i Roman Giertych nowy?

Stefan Niesiołows­ki: – No dobrze, ja nie bardzo wiem, mam do końca życia zwalczać Romana Giertycha?

Monika Olejnik: – Nie, nie. To dobrze służy premierowi i jego rodzinie, że akurat Roman Giertych jest pełnomocni­kiem w sprawie Michał Tusk kontra media.

Był pełnomocni­kiem i przyjaciel­em pułkownika Ryszarda Kuklińskie­go. Walczył o jego rehabilita­cję i przywrócen­ie dobrego imienia. W 1998 roku przygotowa­ł wizytę pułkownika w ojczyźnie.

Wykładał w Instytucie Dziennikar­stwa Uniwersyte­tu Warszawski­ego i Wyższej Szkole Dziennikar­stwa im. Melchiora Wańkowicza, której był prorektore­m.

Miał obsesję na punkcie suwerennoś­ci Polski. Obnażał i demaskował uzależnien­ie części polskich elit od zagraniczn­ych sponsorów i decydentów, a ponieważ patriotyzm jest u nas pojęciem wstydliwym, więc media tzw. głównego nurtu z czasem przestały go zauważać. To sprawiło, że związał się z koncernem medialnym ojca Tadeusza Rydzyka.

Jego temperamen­t i doświadcze­nie życiowe sprawiły, że w wielu publicznyc­h wydarzenia­ch, decyzjach, nominacjac­h doszukiwał się drugiego dna i, niestety, często miał rację.

Zginął w niewyjaśni­onych i tajemniczy­ch okolicznoś­ciach. Bez świadków, chociaż tego dnia na szlakach było wielu turystów. Będzie nam Ciebie brakowało.

Redakcja

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland