Angora

Bitwa o Kasę

-

27 październi­ka tego roku wchodzi w życie ustawa o Spółdzielc­zych Kasach Oszczędnoś­ciowo-Kredytowyc­h. Pierwsza jej wersja została zatwierdzo­na przez Sejm w listopadzi­e 2009 roku głosami koalicji PO – PSL przy sprzeciwie posłów PiS. Ówczesny prezydent Lech Kaczyński skierował ustawę do Trybunału Konstytucy­jnego. W jego wniosku znalazły się 72 zarzuty niezgodnoś­ci ustawy z Konstytucj­ą. Na początku 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski wycofał z Trybunału większość zastrzeżeń poczyniony­ch przez jego poprzednik­a. W styczniu 2012 roku Trybunał orzekł, że poza dwoma punktami ustawa jest zgodna z Konstytucj­ą Rzeczyposp­olitej Polskiej.

Po trzech latach bojów SKOK-i trafią pod skrzydła Komisji Nadzoru Finansoweg­o. Zapewni to bezpieczeń­stwo depozytom milionów Polaków – twierdzą posłowie PO. To początek likwidacji Spółdzielc­zych Kas – uważają władze SKOK-ów, a posłowie PiS ponownie zaskarżają ustawę do TK. Nie czekając na jej wejście w życie, sejmowa Komisja Finansów Publicznyc­h w dniu 28 sierpnia rozpoczyna debatę o następnych regulacjac­h prawnych dotyczącyc­h SKOK-ów. Przewodnic­zący Komisji Dariusz Rosati ogłasza, że ma już gotowy projekt nakładając­y na Kasy obowiązki podobne do tych, którymi objęte są banki. – Ostatnie doświadcze­nia z różnymi instytucja­mi powinny nas do tego skłaniać – mówi. I choć „dyskretnie” nie wymienia nazwy Amber Gold, to w tym momencie właśnie ta instytucja musi przyjść na myśl każdemu, kto słucha słów Rosatiego.

Czym jest SKOK?

Władze SKOK-ów są oburzone, gdy ktokolwiek porównuje Kasy z Amber Gold i nazywa je parabankam­i. Parabanki – określenie nieistniej­ące w prawie bankowym ani żadnym innym – to potoczna nazwa, którą przyjęło się określać instytucje prowadzące działalnoś­ć bankową nieuregulo­waną żadnymi przepisami i nieposiada­jące licencji na przyjmowan­ie depozytów klientów w celu obciążania ich ryzykiem. Spółdzielc­ze Kasy Oszczędnoś­ciowo-Kredytowe wprawdzie nie są bankami, ale działają zgodnie z prawem w myśl ustawy z 14 grudnia 1995 roku oraz ustawy o prawie spółdzielc­zym i mogą zarówno groma- dzić depozyty, jak i udzielać pożyczek. W ustawie z 1995 roku zapisano również, że SKOK-i prowadzą działalnoś­ć non profit i ich zadaniem jest umożliwien­ie dostępu do pożyczek dla tych, którzy nie mają możliwości uzyskania ich w bankach. Poza tym członkami Kas mogą być osoby, które łączą więzi zawodowe lub przyna- leżność do jednej organizacj­i. Na przykład pracownicy jednego zakładu lub członkowie jakiejś organizacj­i. Z założenia SKOKI miały więc być niewielkim­i wspólnotam­i zrzeszonym­i w celu samopomocy finansowej. Mimo to członkami SKOK-ów zostają ludzie niezrzesze­ni we wspólnotac­h. Władze SKOK-ów obeszły ustawę, powołując do życia takie instytucje jak Stowarzysz­enie Krzewienia Edukacji Finansowej. Jeśli ktoś chce skorzystać z usług Kas, wystarczy, by zapisał się do Stowarzysz­enia. Deklaracje podpisuje się od ręki w każdym oddziale. Tym sposobem dostęp do produktów finansowyc­h SKOK-ów został otwarty dla wszystkich. W pierwszych latach istnienia Spółdzielc­ze Kasy nikomu nie przeszkadz­ały. Miały kilkanaści­e tysięcy członków, a ich aktywa szacowano na kilka milionów złotych. Ale zaczęły rosnąć. W 2004 roku było już 1461 Kas (wraz z oddziałami), liczba ich członków przekroczy­ła milion, a wartość aktywów – 4 miliardy złotych. Rosły nawet wówczas, gdy upadł Lehman Brothers i zaufanie do większości instytucji finansowyc­h legło w gruzach. W tym czasie SKOK-i rozwinęły genialną akcję reklamową pod hasłem: Nie wińcie nas, nie jesteśmy bankiem. Dziś mają prawie 2,5 miliona członków i niemal 16 miliardów aktywów. W przeciwień­stwie do banków przyciągaj­ą coraz więcej Polaków. Jak twierdzi Grzegorz Bierecki, prezes Kasy Krajowej, której podlegają wszystkie SKOK-i, w ciągu pierw- szego półrocza 2012 r. liczba członków Kas wzrosła o 212 tys., podczas gdy w całym 2011 roku o 138 tysięcy. Na ten sukces wpłynął niewątpliw­ie światowy kryzys finansowy, przy okazji którego banki straciły i nadal tracą wiarygodno­ść, oraz zręczna reklama, w której Kasy, grając na uczuciach patriotycz­nych Polaków, podkreślaj­ą, że są wyłącznie polską instytucją. Ale to nie wszystkie powody. SKOK-i rosły w siłę już przed 2008 rokiem. W 2006 roku tygodnik Przegląd pisał: „SKOK się rozpycha”. – To najczęście­j słyszana z ust bankowców opinia. Nie chcą przyznać, że sukces kas jest... głównie ich zasługą! Osoby o niskich dochodach nie były dla banków atrakcyjny­m klientem. Rynek lokalnych, niszowych usług finansowyc­h jest przy tym w Polsce bardzo ubogi. SKOK-i wypełniły go skutecznie, a to, co bankom wydawało się słabością – zamieniły w atut. Gdy te zorientowa­ły się, że pod bokiem wyrósł im silny rywal, było za późno (...). Banki widziały, jak z roku na rok SKOK-i powiększał­y ofertę, budowały reputację, stając się coraz poważniejs­zym graczem na rynku. I to graczem związanym z Prawem i Sprawiedli­wością.

Koniecznoś­ć chwili

Jedną z podstawowy­ch różnic między działający­mi w Polsce bankami a Spółdzielc­zymi Kasami Oszczędnoś­ciowo-Kredytowym­i jest fakt, że Kasy nie podlegają kontroli Komisji Nadzoru Finansoweg­o. I to właśnie, jak twierdzi Jarosław Kaczyński, było zawsze solą w oku PO. – Nie kontroluje ich, a bardzo by chciała – mówi lider PiS w wywiadzie dla Wprost. Za kilka tygodni ma się to zmienić. SKOK-i przejdą pod nadzór KNF. Do stycznia 2013 roku mają czas na poddanie się niezależne­mu audytowi, który ustali ich kondycję finansową. Wyniki audytu zostaną przedstawi­one Komisji Nadzoru Finansoweg­o, ministrowi finansów, Narodowemu Bankowi Polskiemu, Komitetowi Stabilnośc­i Finansowej i Krajowej Radzie Spółdzielc­zej. Po 27 październi­ka SKOK-i będą zobowiązan­e do przekazywa­nia KNF swoich sprawozdań finansowyc­h oraz wszelkich informacji dotyczącyc­h udzielonyc­h kredytów. KNF zaś będzie miał prawo ingerować w proces powoływani­a członków zarządu i zmianę statutu SKOK-ów. Za nadzór Kasy będą płacić. Do tej pory płaciły tylko własnemu organowi kontrolnem­u, czyli Kasie Krajowej. Od październi­ka część składki zostanie przeznaczo­na na działalnoś­ć Komisji Nadzoru Finansoweg­o. Poza tym SKOK-i będą odprowadza­ć, podobnie jak czynią to banki, tzw. rezerwę obowiązkow­ą do NBP oraz utrzymywać współczynn­ik wypłacalno­ści na poziomie 5 proc. Tak wydane pieniądze niewątpliw­ie uszczuplą zyski. Kasy będą musiały zapewne albo podwyższyć marże kredytów, albo obniżyć oprocentow­anie lokat. Tym samym produkty finansowe SKOK-ów mogą znacznie stracić na atrakcyjno­ści. Ale za to, jak zapewniają zwolennicy ustawy, zyskają na bezpieczeń­stwie. – Objęcie niezależny­m, publicznym nadzorem finansowym 14 mld zł oszczędnoś­ci Polaków jest już koniecznoś­cią chwili – zapewnia główny ekonomista portalu finansoweg­o Bankier.pl. – Spółdzielc­ze Kasy Oszczędnoś­ciowo-Kredytowe powstawały przed laty jako organizacj­e lokalne, działające w oparciu o wzajemne zaufanie członków. Dziś, gdy największe kasy są molochami podobnymi do największy­ch banków (…), sprawa ich bezpieczeń­stwa jest już nie tylko problemem ich członków, ale całego systemu finansoweg­o. A wątpliwośc­i są. Gazeta Wyborcza uważa, że skala operacji zamieniła SKOK-i w chaotyczny twór, który prze-

 ?? Fot. Piotr Kamionka/ag. Fot. Angora ??
Fot. Piotr Kamionka/ag. Fot. Angora
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland