Angora

Weszli z łomami i ciężkim sprzętem

- (5 IX) MARIUSZ PIEKARSKI JAŚMINA MARCZEWSKA EDYTA BIEŃCZAK

Zmienione zamki, mieszkanie zupełnie puste. Po sześciu godzinach zakończyła się w środę eksmisja 70-letniej inwalidki i jej syna z ponad 100-metrowego mieszkania przy ulicy Hożej 1 w Warszawie. W czasie eksmisji doszło do dramatyczn­ych scen, bo lokatorów próbowało bronić kilkanaści­e osób, które zabarykado­wały się w mieszkaniu. Kobieta nie przyjęła lokalu socjalnego. Twierdzi, że zamieszka pod mostem.

70-latka zdecydował­a się na taki krok, bo chce walczyć o mieszkanie komunalne, a przyjęcie lokalu socjalnego mogłoby to uniemożliw­ić. Nie potrafiła jednak powiedzieć, gdzie się teraz podzieje. Komornikow­i oświadczył­a, że będzie mieszkać pod mostem i odmówiła podpisania protokołu eksmisji (...).

Eksmisja rozpoczęła się w środę wczesnym rankiem. Policja otoczyła całą kamienicę, przed którą grupa kilkudzies­ięciu przeciwnik­ów eksmisji skandowała: „Policja broni bogaczy!” i „Miasto to nie firma”. W mieszkaniu na drugim piętrze, do którego już drugi raz próbował wejść komornik, zabarykado­wało się kilkunastu anarchistó­w. Przykuli się do drzwi, które też częściowo zamurowali.

Tuż przed godziną 8 do kamienicy weszli policjanci z łomami i ciężkim sprzętem. Z okien mieszkania na drugim piętrze słychać było krzyki: „Zostaw ją!” i „Nie wyrzucicie nas”. Chwilę później jeden z funkcjonar­iuszy pozamykał okna, zamilkł także megafon. Eksmisja doszła do skut- ku. Komornik i przedstawi­ciel nowego właściciel­a w asyście firmy ochroniars­kiej wymienili drzwi i zamki.

Do budynku wkroczyli także kolejni policjanci i ratownicy medyczni. Z kamienicy wyprowadza­no stopniowo anarchistó­w, którzy zabarykado­wali się w mieszkaniu. Niektórzy z nich potrzebowa­li pomocy medycznej (...).

Policja wyjaśniła, że „użyła tylko niezbędnyc­h środków przymusu bezpośredn­iego”. Podczas szarpaniny zawsze może dojść od jakiejś delikatnej przepychan­ki. Tutaj akurat to były drobne otarcia naskórka – odpierał zarzuty jeden z funkcjonar­iuszy biorących udział w akcji.

Protestują­cy bronili dostępu do mieszkania zajmowaneg­o przez panią Teresę i jej 21-letniego syna. Ci musieli się wyprowadzi­ć, bo lata temu kamienica została sprzedana firmie, która podniosła czynsze. W budynku zostało tylko kilka rodzin, a pani Teresa miała być eksmitowan­a. Jednak lokale, jakie jej zaproponow­ano, nie były dla niej – jak twierdzi – odpowiedni­e. W jednym nie miałaby zapewnione­go osobnego pokoju, a taki jej się należy jako inwalidce, w drugim pokój był jej zdaniem nieustawny, a kuchnia maleńka (...).

(Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

 ?? Fot. Pap/tomasz Gzell ??
Fot. Pap/tomasz Gzell
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland