Ksiądz pobił brata za Przystanek Woodstock
Duchowny z parafii w Biłgoraju ma cios, jakiego nie powstydziłby się pięściarz, mistrz świata Mike Tyson (ringowy pseudonim „Bestia”). Jednym uderzeniem ksiądz zgruchotał bratu szczękę.
Do zdarzenia doszło 9 sierpnia w Białowoli pod Zamościem. Relację z tego, co nastąpiło, złożył w Komendzie Miejskiej Policji w Zamościu 18-letni brat księdza. Duchowny (31 l.) odwiedził swoją rodzinną wieś. Na miejscu dowiedział się, że jego młodszy, 18-letni, brat był na festiwalu Przystanek Woodstock, organizowanym przez Jurka Owsiaka (tego od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy).
Przystanek szpital
To duchownego rozgniewało, bo Woodstock – wiadomo – podejrzane klimaty. W tym roku wystąpił m.in. Damian Marley – syn Boba, którego niektórzy kojarzą z dobrą muzyką, a inni tylko z „ziołem”, Anti Flag (punkrock... i wszystko jasne), Sabaton (mniej zorientowani już choćby za sprawą samej nazwy kojarzą kapelę z pogańskim obrządkiem). A było jeszcze wielu innych wykonawców, wśród których znaleźli się muzycy zdecydowanie mniej „ucywilizowani” od wspomnianych.
Zresztą sam Jurek Owsiak ze swoim „róbta, co chceta”, nie jest pupilem duchownych katolickich.
W czasie rozmowy z matką ksiądz miał pretensje, że pozwoliła 18-latkowi pojechać na imprezę. Duchowny był poruszony tym bardziej, że – jak miał stwierdzić – akurat bratu księdza wręcz nie wypada uczestniczyć w takich wydarzeniach jak Woodstock.
Do dyskusji miał się wtrącić 18-latek. Nie rozumiał powodów, dla których starszy brat ma pretensje do rodziców. Wtedy – jak zeznał 18-latek – ksiądz się rozgniewał na dobre. Uderzył brata w twarz. Z taką siłą, że doszło do złamania żuchwy (w dwóch miejscach). Młodzieniec został zawieziony do szpitala w Zamościu, ale złamanie było tak skomplikowane, że później musiał szukać ratunku u medyków w Lublinie. 18-latek doszedł do siebie dopiero po trzech tygodniach. W międzyczasie czekał na przeprosiny, ale brat ksiądz do takich się nie kwapił. W tej sytuacji 18-latek zgłosił się do KMP w Zamościu. Zameldował się w komendzie 29 sierpnia.
5 lat, chociaż to tylko brat
Jak informuje nadkomisarz Joanna Kopeć, oficer prasowy zamojskiej KMP, jest prowadzone dochodzenie w tej sprawie. Nadzoruje je Prokura- tura Rejonowa w Zamościu. Obrażenia, jakich doznał 18-latek, wskazują na ciężkie uszkodzenie ciała. Ksiądz może więc zostać skazany nawet na 5 lat więzienia.
Nie wiadomo jednak, czy sprawa trafi do sądu. Z naszych informacji wynika, że 18-latek nosił się z zamiarem odwołania wcześniejszych zeznań. Nie chce, aby jego brat został pociągnięty do odpowiedzialności, zapewnia że doszli do porozumienia. Tego nie można wykluczyć. 31-letni ksiądz ostatnio rzeczywiście mógł stać się mniej impulsywny, był przecież na pielgrzymce w sanktuarium na Jasnej Górze, a tam – wiadomo – atmosfera przesycona przesłaniem Ewangelii. Próbowaliśmy skontaktować się z księdzem, zapytać, ale nam się nie udało. Proboszcz, bezpośredni przełożony księdza, nie chciał się wypowiadać na temat pobicia. – Dajcie spokój – westchnął. – Na razie 18-latek nie odwołał zeznań – mówiła w poniedziałek (3 września) nadkomisarz Joanna Kopeć.
A jeśli to nastąpi, czy ksiądz rzeczywiście może uniknąć odpowiedzialności? Wydaje się, że tak, jeśli prowadzący sprawę policjant uzna, iż można w tym przypadku mówić o znikomej szkodliwości czynu.
– Ale – jak zastrzega nadkomisarz Joanna Kopeć – prokuratura może w tej sprawie mieć inne zdanie. Tym bardziej że obrażenia, jakie odniósł 18-latek, były poważne.