Angora

Zmowa milczenia

-

Niedawno umorzono sprawę śmierci operatora TVP. Zmarł w ubiegłym roku w bardzo dziwnych okolicznoś­ciach podczas Pływackich Mistrzostw Europy w Szczecinie. Zdarzenie to miało miejsce nocą w jednym z hoteli. Biegli twierdzą, że przyczyną śmierci było uderzenie głową o płaskie podłoże. I chociaż operator biesiadowa­ł z kolegami z ekipy, nikt ponoć niczego nie widział. A lokator z pokoju nie zauważył charcząceg­o, półprzytom­nego kolegi. Pogotowie wezwano dopiero kilka godzin później. Mam pewność, że to klasyczna zmowa milczenia.

Dziś chcę przedstawi­ć sprawę tragicznej śmierci marynarza – tu według mojej oceny również mamy do czynienia z taką zmową. Pewnie tylko przypadek sprawił, że również zdarzyła się w Szczecinie.

Rodzinna tradycja

Dla Babickich była to już tradycja – pływali po Odrze od lat. Pochodzili z Kostrzyna. Później osiedlili się w Czarnkowie. Wcześniej na barkach pływał ojciec Huberta. On dumnie nosił mundur marynarza floty rzecznej i właśnie po ojcu przejął zamiłowani­e do żeglugi. Do dziś trudno jest jednoznacz­nie stwierdzić, czy 34-letni Hubert Tomasz Babicki, członek załogi szczecińsk­iej barki, którego ciało wyłowiono z wody w Porcie Rzecznym w Szczecinie w dniu 12 lipca 2006 r., był ofiarą nieszczęśl­iwego wypadku, targnął się na życie, czy raczej został zamordowan­y. Być może gdyby śledztwo było lepiej prowadzone, gdyby wokół jego ustaleń nie nagromadzi­ło się tyle wątpliwośc­i, nie przedstawi­ałbym dziś tej sprawy.

12 lipca 2006 roku idący nabrzeżem portowym mężczyzna zobaczył w kanale Odry ludzkie zwłoki i powiadomił policję. Dość szybko zidentyfik­owano ciało. Był to członek załogi barki – 34-letni Hubert Babicki. Oględziny i sekcja zwłok wykazały między innymi: „Urazową amputację fragmentu lewej nogi, złamanie żuchwy, głębokie rany szarpane w okolicach lewej pachy i krocza. Złamany został mostek oraz wszystkie żebra wraz z rozerwanie­m opłucnej i płuc. Zmiażdżeni­u uległa mied- nica i lewa kość udowa”. Specjaliśc­i stwierdzil­i, że mogły to być urazy, które powstały już po śmierci denata. Ciało być może wpadło w śruby statku. W organizmie ofiary stwierdzon­o spore ilości alkoholu. W płucach była znikoma ilość wody, co eliminuje wersję utonięcia. Z tyłu czaszki były rany, które różniły się od pozostałyc­h i mogły powstać wcześniej. Biegli medycy stwierdzil­i: „Nie można wykluczyć ani nieszczęśl­iwego wypadku, ani samobójstw­a... ale i zabójstwa”.

Co się zdarzyło na barce?

Co ciekawe, ciało Babickiego znaleziono 12 lipca, a barka, na której remontował silnik, wypłynęła cztery dni wcześniej – rankiem 8 lipca.

36

 ??  ?? Hubert Tomasz Babicki, lat 34, członek załogi barki na Odrze
Hubert Tomasz Babicki, lat 34, członek załogi barki na Odrze

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland