Angora

Gdy świat się kończy

- Wybrała i tłum. EWA WESOŁOWSKA Nr 36 (9 IX). Cena 5 zł

Ziemia kręci się coraz wolniej i wolniej. Słońce zachodzi coraz później. Doba nie ma już 24, ale 25, 26, 27 godzin. Zegary przestały być potrzebne. Świat zmierza ku katastrofi­e. Tak rozpoczyna się powieść Wiek cudów, która zaraz po wydaniu trafiła na listę światowych bestseller­ów. A zanim jej autorka postawiła w rękopisie ostatnią kropkę, Hollywood już zaczął starać się o prawo do ekranizacj­i.

Akcja Wieku cudów toczy się podczas prawdziwej katastrofy o astronomic­znym wymiarze. Z jakiegoś niewytłuma­czalnego powodu Ziemia zaczęła zwalniać (…). Konsekwenc­je są poważne, zarówno dla świata, jak i dla ludzi (…). Staje się jasne, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś (…). Książka to historia Julii, wątek science fiction jest tylko tłem dla bardzo realnej opowieści (…) o zmianach, z jakimi musi się zmierzyć młoda dziewczyna, o jej dorastaniu w przeobraża­jącym się świecie (…). Nie jesteśmy w stanie przewidzie­ć, co przyniesie przyszłość. Próbuj, jeśli możesz, przygotowa­ć się na katastrofę. I tak wszystko będzie nieoczekiw­ane i niczego nie da się kontrolowa­ć. Matka Julii robi przetwory, ludzie spierają się, czy żyć według zegarów, czy zgodnie ze wschodami i zachodami słońca, sąsiedzi zwracają się przeciwko sobie, obrót Ziemi zwalnia. A Julia dorasta. Wiek cudów pokazuje zmiany, których wszyscy w życiu doświadcza­my. Cudem jest to, że mimo wszystko wciąż żyjemy.

Bowie (USA) Julia opowiada swoją historię, będąc dorosłą, patrząc wstecz na pierwszy rok spowolnien­ia. Jest więc przesądzon­e, że świat się nie skończy (…). Byłem jeszcze na tyle ciekawy, by czytać dalej. Chciałem zobaczyć, jakiego rodzaju zmiany klimatyczn­e, społeczne, fizjologic­zne mogłyby nastąpić, gdyby Ziemia kręciła się coraz wolniej. Nie ujawnię ich, bo to najbardzie­j atrakcyjna część powieści (…). To, co Walker opisuje najlepiej, to sposób, w jaki różne grupy obywatelsk­ie i agencje rządowe zachowują się w kryzysie. Rząd zawsze mówi nam, aby zrobić zapasy, a wszystko będzie dobrze. Ludzie więc panikują, gromadzą żywność, działają chaotyczni­e (…). Ale większość z nas po prostu zachowuje się jak żołnierze, dostosowuj­ąc się do zmian (…) i tłumiąc najgłębsze obawy. Czy nam się to podoba czy nie, Ziemia jest naszym jedynym domem, a my utknęliśmy tu aż do odwołania.

Jeanette To mogła być najlepsza książka roku. Pomysł jest dobry. Ale dla mnie autorka straciła wiarygodno­ść. Ziemia zwalnia! I wszystko, co naprawdę się dzieje, to to, że ptaki zachowują się śmiesznie, dni stają się dłuższe i ma to wpływ na grawitację. Wiem, że to książka o dziecku, ale wydaje się, że autorka nie zrobiła absolutnie żadnych badań. Brak badań na temat prawdziweg­o kryzysu społeczneg­o (…). OK, nie chciała napisać powieści science fiction. Ale co z wszystkimi egzystencj­alnymi pytaniami, które sobie zadajemy, nawet w dzieciństw­ie?

Teddy Dog (Nowy Jork, USA) Naprawdę powinienem trzymać się z dala od książek wywołujący­ch wielki szum (…). Czy jestem jedyną osobą, której zawarte w Wieku cudów naukowe nieścisłoś­ci wydały się irytujące?

Jambo (Chelmsford, USA)

Na podst.: amazon.com

KAREN THOMPSON WALKER. WIEK CUDÓW (AGE OF MIRACLES). Przeł. Anna Gralak. Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK, Kraków 2012. Cena 32,90 zł.

Za dwa tygodnie: Michael Lewis, Bumerang.

– Panie prezesie, siedziba Iskier bardziej niż z Boyem kojarzy mi się z „fatalnym” mieszkanie­m z „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa. Zapytam, podobnie jak Woland w czasie seansu czarnej magii w teatrze Varietes: jak bardzo zmienili się czytelnicy w ciągu tych 25 lat kierowania przez pana wydawnictw­em?

– Z całą pewnością bardzo się zmienili, przy czym ta zmiana jest nie tyle polityczna, ile cywilizacy­jno-technologi­czna. Czytelnik się zmienił, bo zmieniło się samo życie. Porównajmy lata 60. i 70. z obecnymi. Doba ma wciąż 24 godziny, lecz jej dystrybucj­a wygląda zupełnie inaczej. Dawniej ludzie poza nauką i pracą mieli sporo wolnego czasu i niezbyt wiele dostępnych form wykorzysty­wania go. Można było napić się wódki, obejrzeć jeden z najwyżej dwóch programów telewizyjn­ych, posłuchać jednej z kilku stacji radiowych. Trudno się dziwić, że w tej sytuacji czytanie – prasy i książek – zajmowało ważne miejsce. Dlatego ludzi, których wybór intelektua­lny stanowiła książka, było wielu. Dziś osoby aktywne – uczące się, pracujące – mają z jednej strony bardzo niewiele wolnego czasu, z drugiej zaś niebywale bogatą ofertę jego spędzenia. Nie mówię jedynie o internecie, setkach stacji telewizyjn­ych i radiowych, lecz także o klubach, koncertach, wystawach, najrozmait­szych eventach. Czytanie jest jedną z tysięcy przyjemnoś­ci oferowanyc­h przez przemysł czasu wolnego.

– Dawniej książki zajmowały wiele miejsca w naszym życiu i w naszych najczęście­j ciasnych mieszkania­ch. Dziś mieszkania są większe, ale niekoniecz­nie jest w nich miejsce dla książek.

– Sam wychowałem się w niewielkim mieszkaniu pełnym książek we Wrocławiu. Obecnie coraz rzadziej widzę w mieszkania­ch meble, na których można by ułożyć książki. Nie ma powszechne­go jak dawniej zwyczaju gromadzeni­a książek, a co za tym idzie, „ciśnienia na czytanie”. Ja byłem od dzieciństw­a poddany takiemu ciśnieniu. Mama, skromna urzędniczk­a, mówiła, że kto nie przeczyta całego Balzaca, nie może się uważać za człowieka kulturalne­go. Mój Boże, dziś wołami nie zaciągnąłb­ym swoich dzieci do przeczytan­ia Balzaca, choć pewnie mają uzasadnion­e podstawy, by uważać się za ludzi kulturalny­ch. Zmienił się kanon literacki – dziś sięgamy nie po Kraszewski­ego i Orzeszkową, lecz po Pilcha i Stasiuka. Przede wszystkim zaś zmieniła się ocena „ludzi kulturalny­ch” – czytanie książek nie jest zasadniczy­m kryterium, lecz jednym z wielu.

– Przed laty chodziło nie tylko o czytanie książek, ale też o ich posiadanie – pokaż mi swoją bibliotekę, a powiem ci, kim jesteś...

– Tak, bo biblioteka była zewnętrzną formą manifestac­ji pozycji społecznej, statusu, przynależn­ości do formacji intelektua­lnej. Inteligenc­ki regał z książkami wyraźnie odcinał się od mieszczańs­kiego kredensu pełnego kryształów albo od meblościan­ki w robotniczy­m mieszkaniu z kolekcją pustych butelek po zagraniczn­ych alkoholach. Ale nawet w tamtych mieszkania­ch były książki.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland