Angora

Zakażenie otwartej rany

- WOJCIECH FILIPIAK

i zdobył złoty medal w indywidual­nym wyścigu na czas, rozgrywany­m na… torze samochodow­ym Brands Hatch. 45-letni zawodnik stwierdził po wyścigu: – Nie zdawałem sobie sprawy, że tor jest tak pofałdowan­y. W samochodzi­e wciągał mnie pod górę silnik. Byłem szczęśliwy, że mogłem ścigać się w F1. Teraz uświadamia­m sobie, jaki to był wspaniały okres w moim życiu. Ale to pięknie narodzić się na nowo w wieku 45 lat i znów wygrywać. W Brands Hatch przejechał dystans 16 kilometrów w 24 minuty i 50 sekund, a więc ze średnią prędkością 38 km/godz.

Ilke Wyludda to mistrzyni olimpijska w rzucie dyskiem z 1996 roku. Pracuje jako lekarz anestezjol­og w szpitalu w Halle i trenuje pięć razy w tygodniu. Ciężki trening to dla niej nic nowego – pochodzi ze starej NRD-owskiej szkoły miotaczy, a podczas swojej wyczynowej kariery z wózkiem inwalidzki­m zetknęła się nieraz, bo wielokrotn­ie doznawała urazów kolan, stóp, ramion i mięśni grzbietu. Studiowała rehabilita­cję w słynnej DHfK w Lipsku, tamtejszej akademii wychowania fizycznego. Potem skończyła także studia medyczne, a sportową karierę zakończyła po igrzyskach w Sydney w roku 2000. Miała co robić w życiu: – Moja kariera nie skończyła się frustracją, a po jej zakończeni­u nie wpadłam w czarną dziurę – mówiła.

To jej zapełnione pracą pozasporto­we życie zostało nagle przerwane banalnym upadkiem na schodach i skomplikow­anym złamaniem nogi. Akurat ją, lekarkę, dotknęło

szpitalną sepsą. W grudniu 2010 roku musiała podjąć decyzję, czy zgodzić się na amputację prawej nogi powyżej kolana, czy też ryzykować śmiertelne zakażenie krwi. Postanowił­a na nowo nauczyć się rzucać dyskiem i kulą. Kiedyś trener po nieudanych rzutach krytykował ją, że popełnia błędy techniczne i rzuca bez nóg. „No to teraz rzeczywiśc­ie rzucam bez nóg” – śmieje się, bo faktycznie wyrzuca dysk, siedząc w kole na specjalnym stołku. Mistrzyni olimpijska sprzed 16 lat zajęła dziewiąte miejsce w Londynie. Pokonało ją kilka młodszych zawodnicze­k, ale to nie było ważne. „Znów poczułam życie z adrenaliną” – mówi.

A o doktorze Guttmannie, który zmarł w 1980 roku, sportowy świat nie zapomniał. Jego córka Eva Loeffler mianowana została honorowym burmistrze­m wioski olimpijski­ej w Londynie.

W głębi Syberii, w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicz­nym, na brzegu rzeki Ob grupa rosyjskich ornitologó­w prowadzi od lat ambitny eksperymen­t pod nazwą „Lot nadziei”.

Wypuszczaj­ą co roku na wolność grupę wyhodowany­ch w niewoli białych żurawi, zwanych też syberyjski­mi. Ptaki te są zagrożone wyginięcie­m. Jeszcze kilka lat temu na całym świecie było ich zaledwie 20. Główne niebezpiec­zeństwo czai się na nie podczas przelotów na zimowiska w Indiach, podczas których są zmuszone pokonać przestrzeń powietrzną nad Pakistanem i Afganistan­em. Tam właśnie stanowią ulubiony cel myśliwych. By temu zapobiec, naukowcy postanowil­i zmusić ptaki do zmiany nawyków i skierować je na nowe zimowiska w Uzbekistan­ie.

Wykorzystu­ją do tego celu motolotnie. Uczą wychowane w rezerwacie pisklęta latać za maszynami, by potem skierować je na pożądaną trasę przelotu. I właśnie podczas przygotowa­ń do kolejnej fazy eksperymen­tu bazę ornitologó­w odwiedził osobiście, w drodze do Władywo-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland