Uratowany przez Polaków
48-letni hollywoodzki aktor wybrał się z kolegą na wycieczkę kajakiem wzdłuż brzegu Long Island – czytamy na stronie cnn.com. W trakcie wyprawy Crowe zboczył z zaplanowanej trasy i zgubił się na morzu. Kiedy zapadł zmrok, a warunki pogodowe znacznie się pogorszyły, kajakarze zaczęli wzywać pomocy. Na szczęście zostali zauważeni przez załogę łodzi amerykańskiej straży wybrzeża. Rozbitków uratowali strażnicy polskiego pochodzenia – Robert Swiecicki i Anthony Kozak.
Restauracja dla kobiet
Aktorka, znana przede wszystkim z roli w serialu „Gotowe na wszystko”, otwiera kluborestaurację „Beso/Eve” w Los Angeles – informuje portal foxnews.com. Menu, a także wystrój lokalu sprawią, że będzie to miejsce najchętniej odwiedzane przez kobiety. W części restauracyjnej znajdą się meble nawiązujące stylem do lat dwudziestych XX w., natomiast w części klubowej powstanie wybieg dla tancerek w stylu Cirque du Soleil, kurtyny deszczowe, a także projekcje 3D. Longoria planuje wielkie otwarcie lokalu na noc sylwestrową.
Sparaliżowała dworzec
Barbadoska księżniczka sprawiła swoim fanom wielką niespodziankę – donosi dziennik The Sun. Wokalistka przybyła do Paryża pociągiem, by zaśpiewać na koncercie z zespołem Coldplay. Tuż przed przyjazdem, niewiele myśląc, opublikowała na Twitterze zdjęcie z londyńskiego dworca St. Pancras wraz z godziną odjazdu swojego pociągu. Na dworcu w Paryżu gwiazdę powitały tłumy fanów, które długo nie pozwalały jej opuścić dworca. Zszokowana Rihanna nazwała swoich francuskich fanów „szaleńcami”. W odpowiedzi pojawiły się komentarze, że informowanie 25 milionów wielbicieli o miejscu, w którym można zobaczyć swoją idolkę, było największą głupotą, jaką mogła popełnić. – Z winy Rihanny panował tu niewyobrażalny chaos. To, co zrobiła, było wielce nierozsądne – skwitował pracownik dworca Gare du Nord. ZW Lecz nie oni i ich poruszające dzieła zdominowały początek czytelniczego sezonu – przeszkodziła im w tym historia stara jak świat, o władzy, polityce i seksie, która zawładnęła wyobraźnią paryżan. Zdrada, zazdrość, zemsta w dość banalnym, acz wyjątkowo wpływowym trójkącie. On – François Hollande, prezydent Francji, zwany „normalnym” (w odróżnieniu od swego poprzednika Sarkozy’ego); one – Ségole`ne Royal i Valérie Trierweiler. Pierwsza to była, a druga obecna towarzyszka życia głowy państwa. Przynajmniej trzy książki roztrząsają kulisy tego potrójnego związku: La Favorite („Faworyta”) Laurenta Greilsamera, L’Ex („Ex”) Sylvaina Courage’a oraz Entre deux feux („Między dwa ognie”) kobiecego tandemu Anna Cabana i Anne Rosencher. Czwarta, piąta i być może kolejne czekają na swoją kolej.
Pokrótce przypomnijmy zarzewie tej publiczno-prywatnej tragedii, farsy albo prezydenta. Więcej: odniósł spektakularne zwycięstwo. Upokorzona Ségole`ne Royal nazwała to politycznym teatrem zdrady, cytując samego Victora Hugo, że: Zdrada zawsze zdradza zdrajcę (albo zdrajczynię).
Ta kobieca wojna zdrady, zazdrości i zemsty wywołana aferą twittgate do dziś nie ma końca. Brutalnie zrzucona z piedestału władzy Ségole`ne nie zamierza zginać ani politycznego, ani kobiecego karku. Po powrocie z Toskanii, gdzie leczyła rany, zapewne nieraz jeszcze wysoko podniesie głowę. Wie o tym prezydent i szuka dla siebie i matki swych dzieci honorowego wyjścia. Niektórzy doradzają mu, by poślubił Valérie, a „królewską” Royal wziął do rządu. Ale… To ona zabroniła François mianować mnie ministrem. Taka jest prawda – skarży się „była” autorkom „Między dwoma ogniami” trawiącymi burzliwą relację trójki mydlanych protagonistów rych autor, dawny dziennikarz Le Monde, kreśli kąśliwy portret Valérie Trierweiler. Zwraca się bezpośrednio do First Lady, począwszy od 6 maja 2012 roku, dnia wyborczego zwycięstwa Hollande’a. Karci ją mocnymi słowami jak rozkapryszoną dziewczynkę, co wyrasta na „plebejską madame Pompadour”.
Lecz to zaledwie początek – nowy literacki sezon dopiero nabiera tempa. Wkrótce pojawią się kolejne tytuły. Jedna zapowiedź już jest, książka Christophera Jakubyszyna – „Valérie Trierweiler, serce władzy”. Ale komu lub przeciwko komu bijące? O, mniejsza o szczegóły, bo jak pisał wielki literacki maestro, ten i od serc, i od dzwonów, i od furii, która odeszła: Zawsze jest coś, czego nie powinno być.