Angora

Marsz, marsz, Komorowski...

- Rozmawiał: KRZYSZTOF RÓŻYCKI Wybrał: (WA)

prawiał się z Pawłem Piskorskim, Janem Rokitą, Zytą Gilowską czy grupą gliwickich działaczy, którzy postanowil­i zorganizow­ać spokojne, merytorycz­ne spotkanie na temat przyszłośc­i Platformy. Grzegorz Schetyna jest – to oczywiście przenośnia – kustoszem kaplicy czaszek w Kudowie-Czermnej, zresztą w jego mateczniku, na Dolnym Śląsku.

– Wróćmy do Prawa i Sprawiedli­wości. Co powinien zrobić Jarosław Kaczyński, żeby jeszcze bardziej zbliżyć się w sondażach do Platformy?

– Po latach postponowa­nia postpolity­ki, że niszczy ona podstawy intelektua­lne państwa, w PiS-ie nadszedł czas opamiętani­a. PiS weszło na to pole i zaczęło bawić się postpolity­ką, od początku budować swoją historię, swoją narrację. Chce przedstawi­ać się jako ugrupowani­e przewidywa­lne, normalne, jak każde inne. Ba, nawet mające zasoby eksperckie wśród ekonomistó­w, mogące mierzyć się z zapleczem Platformy.

– Tylko z tym przekazem trzeba jeszcze dotrzeć do mediów, które, delikatnie mówiąc, nie są PiS-owi przychylne.

– Nie zgodzę się. Części mediów jest dziś na rękę pokazywani­e słabości Donalda Tuska. Podmiana PSL-u, SLD albo Palikota to wciąż dla wielu optimum.

– Oceniając marsz „Obudź się, Polsko”, wielu mainstream­owych dziennikar­zy i polityków Platformy wyżywało się na Jarosławie Kaczyńskim, nazywając go realizator­em polityki ojca Tadeusza Rydzyka. A jak pana zdaniem wyglądają relacje Kaczyński – Rydzyk? Do tej dwójki koniecznie trzeba jeszcze dołączyć Piotra Dudę, pod którego rządami „Solidarnoś­ć” znowu staje się znaczącą siłą.

– Między tą trójką panuje pełna symbioza; cel ich jednoczy.

– Mieliśmy już trzech tenorów, a został jeden. W hierarchii kościelnej Tadeusz Rydzyk zajmuje poślednią rolę, nie jest nawet prowincjał­em. Co będzie, gdy w Kościele zmieni się układ sił i władze zakonu wyślą ojca dyrektora na misję do Kamerunu albo na emeryturę?

– Siła Tadeusza Rydzyka nie jest instytucjo­nalna. To siła modelowo prowadzone­go biznesu medialnego. Chapeau bas! Radio Maryja miało konto na Twitterze, serwisie społecznoś­ciowym młodych ludzi, wcześniej niż „Gazeta Wyborcza” czy TVN24. Tadeusz Rydzyk to menedżer, który poradzi sobie nawet wówczas, gdyby nie chciał go Kościół.

11 listopada ulicami stolicy przejdzie marsz pod hasłem „Razem dla Niepodległ­ej”, który organizują Urząd ds. Kombatantó­w i Kancelaria Prezydenta. Ma w nim uczestnicz­yć prezydent Bronisław Komorowski. Środowiska prawicowe już zapowiadaj­ą, że z prezydente­m nie pójdą.

– Hipokryzja Komorowski­ego, który z jednej strony wyciąga rękę w celu organizowa­nia podobno wspólnego marszu ponad podziałami, a w tym samym czasie wprowadza ustawę, która ma drastyczni­e ograniczyć wolność zgromadzeń i wolność słowa, sięga zenitu. Komorowski liczy tylko i wyłącznie na zyskanie popularnoś­ci i pacyfikacj­ę Marszu Niepodległ­ości – twierdzi Antykomor (http://antykomor.pl). – Perfidia Komorowski­ego ukazała się na chwilę przed rocznicą Powstania Warszawski­ego, kiedy to zwrócił się z apelem do kombatantó­w, by ci się zaangażowa­li w jego inicjatywę (zapewne mając już „dogadanego” gen. Ścibora-Rylskiego, członka swojego komitetu poparcia podczas wyborów).

– Nagle i niespodzie­wanie prezydent Komorowski (...) na naszych oczach wyrasta na męża stanu i patriotę. Krótko po wprowadzen­iu łamiącej obywatelsk­ie prawa zaostrzone­j ustawy o zgromadzen­iach, na otarcie łez, Komorowski obiecuje Polakom swój patronat nad Marszem Niepodległ­ości i zaskakuje ideą budowy tarczy antyrakiet­owej, bo bezpieczeń­stwo państwa jest najważniej­sze – pisze Lika (http://likapost.salon24.pl). – Patriotycz­na postawa Komorowski­ego to wersja dla naiwnych. Chodzi przede wszystkim o zgrabne zagospodar­owanie niepodległ­ościowego ruchu obywatelsk­iego. Prezydent najwyraźni­ej tak się ośmielił rosnącym poparciem narodu, że postanowił przejąć „rząd nad duszami” również ludu pisowskieg­o ( bo przecież część elektoratu PiS-u uważa go za dobrego i godnego zaufania prezydenta). Krótko mówiąc, pojawiając się niczym Batman we wszystkich miejscach i sytuacjach, gdzie do tej pory maszerował na czele tłumu prezes Kaczyński.

– Żeby nie wiem co Bronek wymyślał, nie zakopie podziałów polityczny­ch żadnym marszem. No, chyba że poszedłby wraz z premierem Tuskiem na marsz ludu smoleńskie­go, prowadzone­go w każdą miesięczni­cę przez Jarka – proponuje Zderzak (http://zderzak.blox.pl). – Najlepiej byłoby, gdyby chłopaki wzięli ze sobą solidną ilość drzewa i kanister z benzyną, by lud wspomniany na uroczystym marszu mógł ich podpalić. Wtedy, być może, zapanowała­by zgoda w rozumieniu tzw. prawicy, która jak zadeklarow­ała – utworzy 11 listopada własny „ Marsz ludzkich serc”. Widać, na jednej Polsce zależy chyba już tylko kombatanto­m. Oni wiedzą, że państwo podzielone to słabe państwo. Ale takim łatwiej się rządzi miernotom, jakie na scenie polityczne­j mamy zarówno z lewej, jak i z prawej strony. Przykre.

– Ma to być „wspólny hołd dla suwerenneg­o państwa polskiego”. Te słowa Komorowski­ego bardzo dziwią w kontekście słów jego partyjnego kolegi ministra Radosława „Radka” Sikorskieg­o, że Unia Europejska powinna stać się federacją, na czele której staną Niemcy. Gdzie tu miejsce dla „suwerenneg­o państwa polskiego”? Jak ludzie o takich poglądach mieliby manifestow­ać niepodległ­ość Polski? – zastanawia się PawelB14 (http://przepchnie­taustawa.salon24.pl)

– Gdyby Jarosław Kaczyński miał klasę, poszedłby z Komorowski­m w jednym marszu – pisze Knebel Polski (http://knebel.blox.pl). – Idea prezydenta jest słuszna. Mnie marzy się, żeby w takim marszu poszli wszyscy reprezenta­nci polskiej sceny polityczne­j. Nie tylko Komorowski z ledwo żywą generalicj­ą kombatantó­w. Oczywiście jest to marzenie ściętej głowy, bo marsz jest narzędziem marketingu polityczne­go prezydenta. Dziwię się środowisko­m prawicowym, że nie chcą w tej imprezie ugrać sobie wizerunku partii, której zależy na zjednoczon­ej Polsce. Marketing polityczny widać jest ważniejszy dla wszystkich. Komorowski trochę się ośmieszył ideą marszu i równoległy­m zaostrzeni­em ustawy o zgromadzen­iach.

– Jest remont przy wejściu do pałacu, to mogła cegiełka odpaść i stuknęło Bronkowi w czaszkę – pisze 1ASAN (http://www.salon24.pl). – Przyjdzie na marsz na pewno i całkiem możliwe, że z kijkami do NW. Narodził nam się polski transforme­rs. Zaczął szukać formuły na zgodę, którą to zgodę sam zburzył.

– Nie obchodzi mnie żaden marsz. Nie obchodzi mnie Komorowski, Kaczyński i reszta tych śmiesznych kukiełek, które dwoją się i troją po to, by błysnąć w mediach. Ich też nie obchodzi ten marsz ani niepodległ­ość, której nie potrafimy docenić i uszanować. To mnie martwi i obchodzi – pisze Wykluczony (http://wykluczony.bloog.pl). – Zamiast tworzyć silne państwo, ci marni kuglarze tworzą w narodzie podziały. W takiej atmosferze coraz mniej mnie to państwo obchodzi, czego dowodem jest ten wpis, pisany z Anglii, do której uciekłem za chlebem. Tu nie ma szopek. Tu jest ciężka praca i godziwa płaca, której nie mogłem przez kilka lat znaleźć w Polsce. I tylko matki mi żal, co została nad Wisłą. Ale przynajmni­ej mogę jej pomóc. Ona też nie idzie na marsz...

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland