Kieleckim targiem
Jeszcze na początku ustrojowej transformacji, gdy ktoś mówił, że wybiera się na targi w Świętokrzyskie, to zazwyczaj oznaczało, że jedzie kupić konia do Bodzentyna. „ Wielki świat” ograniczał się wówczas do Exbudu i jego pierwszej zawodowej drużyny kolarskiej trenowanej przez Ryszarda Szurkowskiego.
W 1992 roku ówczesny prezydent Kielc Robert Rzepka pojechał do zaprzyjaźnionego duńskiego Herning. To niewielkie miasto (45 tys. mieszkańców) szczyciło się największym po Kopenhadze ośrodkiem targowym w kraju, który na Rzepce zrobił wielkie wrażenie. Po powrocie prezydenta błyskawicznie powołano spółkę Centrum Targowe Kielce. Wojewoda Józef Płoskonka (późniejszy wiceminister spraw wewnętrznych i administracji odpowiedzialny za przeprowadzenie reformy administracyjnej) przekazał spółce budynki dawnego WPHW. I tak to się zaczęło.
Rok później Roman Musiał – prezes Mesko, największego polskiego producenta amunicji – zaproponował Świętokrzyskiej Agencji Rozwoju Regionu zorganizowanie Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Pomysł wydawał się szalony, ale już jesienią na terenach centrum targowego pojawiło się 88 wystawców z 8 krajów, wśród nich kilku globalnych producentów broni. Brakowało sal wystawienniczych, hoteli, wystarczającej liczby stacjonarnych telefonów (Centertel, pierwszy w Polsce operator telefonii komórkowej, miał wówczas w Polsce około 20 tys. abonentów), a zrobienie w krótkim czasie profesjonalnego katalogu graniczyło z cudem. A jednak salon zakończył się wielkim sukcesem, o czym doniosły media w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, a nawet RPA.
– Zaczynając działalność wystawienniczą, nie mieliśmy tak jak Poznań spadku po państwowej firmie działającej według zasad gospodarki socjalistycznej. Nie wiedzieliśmy, że czegoś nie można, że coś się nie uda – wspomina prezes Targów Kielce Andrzej Mochoń.
Najlepsza marka regionu
Jeszcze przed kilkunastu laty w tej branży liczył się tylko Poznań, którego targowe tradycje sięgają 1921 roku. Duże ambicje miały także Warszawa, Łódź, Wrocław, Kraków i Gdańsk. Dziś Międzynarodowe Targi Poznańskie mają 46% rynku, Kielce 27%, reszta właściwie nie ma większego znaczenia.
Dynamika rozwoju spółki musi budzić uznanie. Przed dziesięciu laty organizowała rocznie 24 wystawy. W tym będzie ich 63, a najważniejsze to Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, Agrotech (800 wystawców, 50 tysięcy zwiedzających) i Autostrada – Polska.
W 2002 roku targi odwiedziło 86 tysięcy gości, w ubiegłym – 212 tysięcy.
W tym biznesie podstawowym parametrem jest powierzchnia wystawiennicza, jaką wynajmują wystawcy. Przed 10 laty było to zaledwie 46 tys. metrów kwadratowych rocznie, w ubiegłym – ponad 184 tys. Dla porównania: Poznań wynajął 313 tysięcy metrów, ale dystans dzielący oba centra stale się zmniejsza.
W ubiegłym roku przychody spółki wyniosły 45 milionów złotych, co pozwoliło osiągnąć zysk netto w wysokości prawie 11 milionów złotych. To świetny wynik, zważywszy że Międzynarodowe Targi Poznańskie przy przychodach na poziomie 114 milionów uzyskały 4,3 miliona zł zysku netto (dane za 2010 r.).
Ale dla zarządu spółki kraj to za mało. Kieleckie targi są dziś trzecim graczem w całej środkowo-wschodniej Europie – za Poznaniem i Brnem, a przed Budapesztem i Kijowem.
– Naszą ambicją jest przeskoczenie Brna – mówi Agnieszka Wicha-Dauksza, dyrektor działu public relations i marketingu. – Już depczemy im po piętach pod względem wynajętej powierzchni wystawienniczej, ale gdy Brno przynosi straty, my mamy coraz większe zyski.
W miarę możliwości finansowych spółka regularnie reklamuje się w mediach. Jednak najlepszą formą promocji okazał się sport. Targi sponsorują Koronę, zespół piłki nożnej grający ze średnim powodzeniem w ekstraklasie, oraz męską drużynę piłki ręcznej Vive Targi Kielce. Zespół prowadzony przez doświadczonego szkoleniowca Bogdana Wentę to dziewięciokrotny mistrz kraju i dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Polski, który od lat z powodzeniem występuje w Lidze Mistrzów. Od stycznia 2008 roku do sierpnia 2009 nazwa Targi Kielce pojawiła się w internecie 1180 razy. Gdy spółka stała się sponsorem szczypiornistów, od sierpnia 2009 do końca ubiegłego roku jej nazwa była wymieniona w internecie 15 873 razy (w tym w kontekście piłki ręcznej – 12 237 razy).
Targi są też jednym z najlepszych pracodawców w regionie. Gdy średnia płaca w województwie minimalnie przekracza 3 tys., to w spółce jest o ponad 2 tys. wyższa.
O tym, jak ważną rolę odgrywają targi, najlepiej świadczy Raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową z 2011 roku, w którym czytamy: Najniższy poziom infrastruktury gospodarczej odnotowano w województwach: podlaskim, świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim i kujawsko-pomorskim (…). Jedynym poważnym atutem jest wysoka pozycja