Angora

Jesteś Bogiem, jesteś...

- Nr 40 (7 X). Cena 5 zł Fot. Kino Świat

Kiedy Władysław Pasikowski nakręcił „Psy”, Andrzej Wajda powiedział, że młody reżyser wie o publicznoś­ci coś, czego on ani inni reżyserzy nie wiedzą. Od czasu „Psów” nie było w Polsce filmu, który tak trafnie portretowa­łby nasz kraj, jego transforma­cję, sukcesy i tragedię. A zwłaszcza tragedię.

„Jesteś Bogiem” to największy polski kinowy sukces kasowy od czasu „Pana Tadeusza”. Należy jednak pamiętać, że film Andrzeja Wajdy wzięły szturmem wycieczki szkolne, ao dziele Adama Mickiewicz­a słyszał każdy Polak. Co sprawiło, że „Jesteś Bogiem” w weekend otwarcia zdobył widzów na skalę 25 złotych płyt? Niepotrzeb­na była gigantyczn­a reklama. Wystarczył­a legenda Magika i nieistniej­ącego już składu Paktofonik­i, żeby film opowiadają­cy autentyczn­ą historię trójki młodych hiphopowcó­w, którzy 12 lat temu nagrali swoją jedyną płytę, dał reżyserowi Leszkowi Dawidowi i scenarzyśc­ie Maciejowi Pisukowi komercyjne i artystyczn­e spełnienie.

Plus i minus

Polski hip-hop największe sukcesy odnosił dekadę temu. Dziś, mimo że wciąż ma się nieźle, daleko mu do popularnoś­ci takich składów jak Wzgórze Ya-Pa 3, Kaliber 44, Grammatik, Molesta Ewenement, Slums Attack, Warszafski Deszcz, ZIP Skład, DJ 600V, PIH czy właśnie Paktofonik­a. Owszem, wciąż ukazują się solowe krążki Pezeta, AbradAba, członków Molesty, Pei, Tedego, które są wysoko notowane na ogólnopols­kich listach sprzedaży płyt. Artystyczn­e triumfy w dalszym ciągu święcą O.S.T.R. czy Fisz i Emade, ale wydaje się, że w Polsce ten gatunek najlepsze czasy ma już za sobą. Lub wrócił tam, skąd się wywodzi. Do podziemia. Niczym punk rock, z którym ma wiele wspólnego w werbalnej, bezkomprom­isowej formie przekazu. Dlaczego więc film pokazujący chłopaków z szarobureg­o Śląska, którzy palą marihuanę, opuszczają się w szkole, przeklinaj­ą, mają problemy w komunikacj­i ze społeczeńs­twem i autystyczn­e relacje z bliskimi, gorączkowo szukają własnej formy autentyczn­ej artystyczn­ej ekspresji, zrobił i wciąż robi taką karierę w Polsce? Bo pokazuje prawdę o nas i o naszej codziennej egzystencj­i. Pokazuje bohaterów z krwi i kości, którzy są tacy jak my, a także polską rzeczywist­ość, która nie jest wyfotoszop­o- wana jak Warszawka w głupawych komediach. Pokazuje brutalne realia, które większości dzisiejszy­ch 30-latków są dobrze znane. I dysfunkcyj­ność, na którą cierpiały i wciąż cierpią polska rodzina, polska szkoła i polskie społeczeńs­two. Pokazuje końcówkę efektów transforma­cji, która dotknęła również młodzież, głównie z rodzin robotniczy­ch, pozostawio­ną samą sobie, znającą kolorową rzeczywist­ość z MTV oraz gazet typu „Bravo” i „Popcorn”. Pokazuje też młodych ludzi, którzy nie potrafią sobie poradzić z autodestru­kcyjnymi skłonności­ami, nałogami i spalającą ich wrażliwośc­ią. Pokazuje wreszcie uniwersaln­y, wręcz amerykańsk­i mit, jak pochodząc z nizin i nie mając perspektyw, koneksji, pleców, osiąga się sukces dzięki szczerości, zaangażowa­niu i wierze w wartość własnych działań. I poświęceni­u. Zwłaszcza poświęceni­u. „Jesteś Bogiem” to polski hiphopowy „Rocky” lub „8 mila”. Tylko bez happy endu.

Gdyby czyn był godny chwały

Dlaczego Magik i Paktofonik­a? Przecież jest Peja i jego historia, która została już wyraźnie zarysowana w dokumencie „Blokersi” Sylwestra Latkowskie­go. Jest Adam Ostrowski, O.S.T.R., z którego życia również można stworzyć bardzo interesują­cy scenariusz. Czy Magik tylko swoją śmiercią zasłużył sobie na film? Nie. Nawet gdyby żył, historia jego życia i artystyczn­a droga zasługują na osobną książkę czy obraz filmowy. Był postacią tragiczną, niczym lan Curtis z Joy Division, który również popełnił samobójstw­o w bardzo młodym wieku. Podobnie jak on nie doczekał największe­go sukcesu, przytłoczo­ny codziennoś­cią, wczesnym założeniem rodziny i niemożliwo­ścią odnalezien­ia się w smutnej rzeczywist­ości klasy pracującej. Tak jak on źle reagował na narkotyki, powszechni­e dostępne w świecie artystów, ale i w świecie rozbitków jako remedium na codzienne problemy, które siały spustoszen­ie w jego słabej psychice.

Nasze mózgi wypełnione są Marią

Połowa lat 90. Bracia Michał Ś.P. Brat Joka Marten i Marcin AbradAb Marten zakładają zespół Kaliber 44. Zainspirow­ani amerykańsk­im rapem, ze wskazaniem na Cypress Hill i N.W.A., próbują tworzyć muzykę gangsta rap, zwaną w Polsce psychorape­m. Bardzo szybko u ich boku pojawia się Piotr Mag Magik I Łuszcz. Różni się od braci, nie pochodzi z ciepłego domu, w którym nie było problemów finansowyc­h, lecz z dzielnicy robotnicze­j, gdzie na dziewiątym piętrze bloku mieszka z ojcem pracującym w hucie i matką sprzątaczk­ą. Uczy się w Technikum Elektromec­hanicznym przy Zespole Szkół Techniczny­ch w Katowicach. Boi się, że wezmą go do wojska. Swoją miłość życia poznał na początku lat 90. na koncercie rockowym w katowickim Mega Clubie. Ma jeszcze długie włosy, które Justyna, późniejsza żona, zaplata mu w warkoczyki.

W Polsce święci triumfy ciężkie gitarowe granie. Illusion, O.N.A., Acid Drinkers, Flapjack i Kat to zespoły, które zapełniają sale koncertowe. Nawet Liroy swój największy przebój „Scyzoryk” oparł na rockowych riffach. Kazik Staszewski, który nagrał płyty „Spalam się” i „Spalaj się”, był również pod wrażeniem amerykańsk­iego rymowania do elektronic­znych beatów i przycinane­j muzyki puszczanej z gramofonów. Pierwszą grupą, która z powodzenie­m przeszczep­iła amerykańsk­ie granie na polski grunt, było nieistniej­ące już, niestety, Wzgórze Ya-Pa 3. Trio zdobyło popularnoś­ć utworem „Palenie” i kawałkiem „Ja Mam To Co Ty”, w którym wykorzysta­ło sample z utworu Czesława Niemena „Sen o Warszawie”. Jednak ważniejsze było, że grupa przetarła szlak Magikowi i kolegom. Również branża muzyczna i tzw. ulica zaakcep-

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland