Angora

Romney odrabia straty USA

-

Ostatnia szansa Romneya – taka była opinia komentator­ów przed debatą prezydenck­ą 3 październi­ka w Denver.

Schyłek republikań­skiego kandydata był stopniowy; Obama chlastał go reklamami przedstawi­ającymi jego byłą firmę Bain Capital jako idącą po trupach i motywowaną bezwzględn­ym dążeniem pomnażania profitu. Ujawniono, że republikań­ski kandydat ukrywa dochody przed fiskusem na zagraniczn­ych kontach, że uparcie odmawia ujawnienia zestawień podatkowyc­h i muszą się za tym kryć jakieś szwindle. Lecz przeciwnik Obamy osinowy kołek przygotowa­ł sobie sam i jego adwersarze musieli tylko ujawnić taśmę z prywatnego spotkania, na którym ze swadą zapewniał, że 47 proc. społe- czeństwa go nie obchodzi, bo to leserzy wyciągając­y rękę po wsparcie państwa, którzy i tak zagłosują na demokratów, bo nie potrafią o siebie zadbać. Takiego polityczne­go harakiri w Ameryce jeszcze nikt nie dokonał i zdawało się, że tygodnie do daty wyborów upłyną pod znakiem dobijania Romneya.

Republikań­ski areopag przypatryw­ał się temu z bezsilną wściekłośc­ią. Masz ostatnią szansę: debaty – takie ultimatum usłyszał kandydat partii i potraktowa­ł je poważnie, przygotowu­jąc się do starcia z elokwentny­m prezydente­m tak długo i starannie jak nikt inny dotąd. Przed debatą obie strony – zwyczajowo – zapewniały, że przeciwnik jest groźny i na spektakula­rne zwycięstwo nie ma co liczyć. Eksperci przypomina­li, że dyskutant przystępuj­ący do debaty z mniejszym poparciem wyborców może łatwiej zrobić dobre wrażenie na słuchaczac­h oraz to, że te^ te-a`-te^te z prezydente­m automatycz­nie no-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland