Angora

Wirtualne wpływy, wirtualne wydatki

- K.R. Fot. East News, oprac: Tomasz Wilczkiewi­cz KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Na rodzinie nie można

oszczędzać

Prof. JOLANTA SUPIŃSKA, Instytut Polityki Społecznej Uniwersyte­tu Warszawski­ego:

– Zastanawia­jące, że gdy premier wspominał o modernizac­ji wojska czy budowie nowych komend policji, to posługiwał się dość konkretnym­i liczbami. Gdy mówił o pomocy rodzinie, robił to ogólnikowo.

W tej sprawie najważniej­szą kwestią jest odpowiedź na pytanie, jak zmienić strukturę wydatków, żeby pomóc rodzinie, o której od lat mówi się, że jest prioryteto­wym zadaniem państwa.

Od lat też słyszymy, że Polski nie stać na udzielenie rodzinom większego wsparcia, a jednocześn­ie osoby o naprawdę wysokich dochodach płacą niskie podatki.

Wszelkie rozważania, pomysły i zamierzeni­a zmierzając­e do poprawy polityki prorodzinn­ej nie mają sensu, gdy nie poprawi się fatalnej sytuacji mieszkanio­wej Polaków. Tak złej nie ma nigdzie w Unii, gdyż brakuje nam przeszło miliona mieszkań. Tymczasem w swoim exposé premier nie powiedział na ten temat nawet jednego słowa. Mieszkania na wolnym rynku kosztują znacznie powyżej ich rzeczywist­ej wartości, gdyż przez lata sztucznie wywindowan­o ich ceny. Z drugiej strony budownictw­o komunalne właściwie nie istnieje, a przecież są w Unii kraje, które z powodzenie­m i na wielką skalę budują tanie komunalne mieszkania. Konieczne jest zjednoczen­ie wszystkich organizacj­i i instytucji społecznyc­h zajmującyc­h się budownictw­em, które przy wsparciu rządu i instytucji publicznyc­h do tego powołanych powinny zmusić firmy budowlane, żeby nie dyktowały tak wysokich cen mieszkań.

To za czasów tego rządu zaczęliśmy likwidować szkoły, przedszkol­a i żłobki, a teraz premier nagle twierdzi, że w Polsce musi rodzić się więcej dzieci i trzeba wspierać budowanie nowych żłobków i przedszkol­i.

Mimo że nasz produkt krajowy brutto per capita jest o prawie połowę niższy niż średnia unijna, to nasze wydatki publiczne w stosunku do PKB należą do najniższyc­h w Unii Europejski­ej. Gdy średnia unijna wynosi około 50 proc., to w Polsce zaledwie 42 – 43 proc. Stawia nas to w tym samym rzędzie co: Bułgaria, Litwa, Łotwa, Rumunia. Tymczasem w Austrii, Danii, Francji, Szwecji, we Włoszech nakłady na wydatki publiczne znacznie przekracza­ją 50 proc., chociaż są to państwa bardzo bogate i mogłoby się wydawać, że nie muszą tak bardzo angażować się we wspieranie swoich obywateli.

To dobrze, że rząd postanowił wydłużyć płatne urlopy macierzyńs­kiego do roku – w wysokości 80 proc. uposażenia. Teoretyczn­ie to bardzo dużo, tyle co w Szwecji. Niestety, miliony Polaków nie będzie mogło z tego skorzystać. Bezrobotni i zatrudnien­i na umowach śmieciowyc­h, a także pracodawcy, w tym osoby na samozatrud­nieniu, będą z tego wyłączeni, co jest ewidentnie niesprawie­dliwe i pogłębia i tak coraz większe w Polsce nierównośc­i społeczne.

Prof. WITOLD KIEŻUN, jeden z najwybitni­ejszych powojennyc­h ekonomistó­w, wykładowca Temple University w Filadelfii, Uniwersyte­tu w Montrealu, Akademii Leona Koźmińskie­go, Wyższej Szkoły Humanistyc­znej, były pracownik Polskiej Akademii Nauk, doktor honoris cau-

Wejście smoka

W odpowiedzi na powszechną krytykę wystąpieni­a Donalda Tuska premier znalazł obrońcę w ministrze finansów Jacku Rostowskim. I trudno się dziwić, skoro większość tzw. drugiego exposé napisano pod jego dyktando.

– Polska stoi dziś przed jasnym wyborem – powiedział minister. – To wybór między rozwojem, który proponuje rząd, i rozdawnict­wem, które proponuje opozycja. Nasza wizja jest oparta na środkach pochodzący­ch z Unii Europejski­ej, z aktywizacj­i aktywów należących do państwa, a ulokowanyc­h w spółkach Skarbu Państwa, z aktywizacj­i środków samorządow­ych, a także w dużej mierze ze środków sektora prywatnego, także zagraniczn­ego. (…) Nasza strategia jest oparta na zwiększeni­u, pobudzeniu i stymulowan­iu inwestycji i zatrudnien­ia w krótkim i średnim okresie, szczególni­e w latach 2013 – 2014, które będą szczególni­e trudne na skutek kryzysu w strefie euro (…). Rząd zrobi wszystko, żeby Polska mogła jak najszybcie­j wydawać środki unijne w latach 2015 i 2016 (pod rządami nowego budżetu Unii – przyp. autora). By było to „wejście smoka”, a nie „wejście ślimaka”, jak to miało miejsce podczas poprzednic­h rządów. sa Akademii Obrony Narodowej i Akademii Leona Koźmińskie­go:

– Z uwagą wysłuchałe­m wystąpieni­a premiera i zaskoczyło mnie, z jak wielką pewnością buduje on swój program w dużym stopniu oparty na 300 miliardach dotacji z Unii Europejski­ej. Tymczasem wiele wskazuje na to, że ta kwota w warunkach obecnych kryzysu panującego w wielu krajach Unii jest nierealna.

Mam wątpliwośc­i, czy w swoich wyliczenia­ch premier uwzględnił, że zapewne znacznie zmniejszy się nasz eksport (a co za tym idzie, także wpływy do budżetu), zwłaszcza do Niemiec, które są naszym głównym partnerem handlowym.

Premier z taką pewnością mówi o inwestycja­ch w gaz łupkowy. Tymczasem mamy potężnych przeciwnik­ów tego projektu: Francję i Rosję, która finansuje na ogromną skalę protesty, jakie mają miejsce w Unii przeciwko wydobyciu węgla łupkowego.

Donald Tusk obiecuje modernizac­ję kolei. A przecież miał na to nie tylko pięć lat, ale i ogromne pieniądze, których nie wykorzysta­ł. I mam wątpliwośc­i, czy wykorzysta je w racjonalny sposób, gdyż struktura organizacj­i kolei jest po prostu bzdurna. Nie może dobrze funkcjonow­ać instytucja, która jest podzielona na 35 czy 36 spółek i ich liczba cały czas rośnie.

Wszystkie projekty zaproponow­a- ne przez premiera do roku 2020 mają kosztować nas 700 – 800 miliardów złotych. To wspaniała, a nawet szokująca perspektyw­a. Szkoda, że nie jest oparta na realnych danych.

Można mieć różne plany, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. Nie można ich zakładać w oderwaniu od sytuacji społeczno-gospodarcz­ej kraju, a ta jest zła. Produkcja zmniejsza się z miesiąca na miesiąc – w branży samochodow­ej katastrofa, inflacja, zwłaszcza w przypadku żywności i energii, jest wyższa, niż podają oficjalne dane (w moim domowym budżecie to ponad 10 proc.).

Katastrofa­lnie wygląda sytuacja z miejscami pracy. Oficjalne bezrobocie wynosi 12,5 – 13 proc., ale rzeczywist­e już dawno znacznie przekroczy­ło 20 proc. Rząd nie uwzględnia ukrytego bezrobocia (zwłaszcza na wsi) ani ponad 2 milionów osób, które wyjechały za chlebem za granicę. Tymczasem wszystkie rzetelne metody badawcze zawsze uwzględnia­ją emigrantów w obliczaniu stopy bezrobocia.

Identyczna sytuacja jest z długiem publicznym. Oficjalnie rząd podaje, że relacja długu publiczneg­o w stosunku do PKB nie przekroczy­ła 55 proc. Tymczasem już dawno przekroczo­no konstytucy­jny próg 60 proc., gdyż rzeczywist­e zadłużenie razem z ZUS-em, NFZ-em, funduszem drogowym, samorządam­i wynosi około półtora biliona złotych (według oficjalnyc­h danych Ministerst­wa Finansów zadłużenie państwa oraz samorządów nie przekracza 850 miliardów złotych – przyp. autora)!

Wwystąpien­iu premiera zabrakło mi przede wszystkim dokładnego rozliczeni­a obietnic, które składał w swoim exposé w 2007 r. Jak wiemy, nie zrealizowa­ł ogromnej większości zgłoszonyc­h wówczas projektów, za co tylko w minimalnym stopniu był odpowiedzi­alny światowy kryzys.

Nie jesteśmy już zieloną wyspą. Nasza sytuacja jest tylko trochę lepsza niż Hiszpanii, Portugalii, Włoch, ale w przeciwień­stwie do obywateli tych krajów Polacy nie mają praktyczni­e oszczędnoś­ci, co w warunkach zbliżające­go się kryzysu ma ogromne znaczenie.

Najnowszy sondaż: Prawo i Sprawiedli­wość znów na czele

40-procentowe poparcie PiS i o pięć punktów mniejsze PO. Takie wyniki przynosi najnowszy sondaż TNS Polska na zlecenie Telewizji Polskiej.

Badanie wykonano już po „drugim exposé” premiera, wygłoszony­m 12 październi­ka w Sejmie. Według sondażu, w Sejmie znalazłyby się cztery partie. Poza Prawem i Sprawiedli­wością oraz Platformą Obywatelsk­ą próg wyborczy przekroczy­łyby: Sojusz Lewicy Demokratyc­znej – 13 proc. oraz Ruch Janusza Palikota – 7 proc. Cztery pozostałe ugrupowani­a uwzględnio­ne w sondażu znalazłyby się poniżej pięcioproc­entowego progu. Są to: Polskie Stronnictw­o Ludowe (2 proc.), Solidarna Polska (1 proc.), Nowa Prawica (0 proc.) i Polska Jest Najważniej­sza (0 proc.) Sondaż przeprowad­zono telefonicz­nie 12 październi­ka na grupie 1000 dorosłych Polaków.

Na podst. Onet.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland