Angora

Ciosy nożem i stłuczoną butelką

- KATARZYNA PASTUSZKO

Po kilku dniach dojechał do nich Eugeniusz K. Razem pracowali, razem pili wódkę, kłócili się i godzili. Z zeznań Róży Cz. wynika, że nowy lokator miał „robić jej niejednozn­aczne propozycje”. Powiedział­a nawet o tym swojemu chłopakowi, ale ten specjalnie się tym nie przejął. Bardziej zdenerwowa­ło go to, że pracodawca nazwał go leniem. Rafał I. postanowił więc porzucić pracę i wyprowadzi­ć się od swojego chlebodawc­y z Różą. Wyprowadzi­ł się też z nimi ich kompan od kieliszka – Eugeniusz K.

Po porzuceniu pracy i opuszczeni­u gospodarst­wa pierwsze co zrobili, to poszli w trójkę pić alkohol. Eugeniusz K. kupił na początek trzy butelki piwa Żubr, a później jeszcze trzy. Za jakiś czas dokupił dużą butelkę żołądkowej, jeszcze sześć piw Dębowe, jakąś wędlinę, ogórki i napój gazowany.

Alkoholową libację zorganizow­ali w zaroślach obok asfaltowej drogi. Po jakimś czasie poszli znów do sklepu, żeby uzupełnić zapasy. To tam poznali Józefa B., który wypił z nimi kilka piw. I miał ponoć „poklepywać Różę po plecach”.

Zwłoki Eugeniusza K. i Józefa B. znalazł rolnik, który jechał z sąsiadem na pole. Najpierw zauważył w krzakach pierwszego leżącego mężczyznę. A za chwilę drugiego. Obydwaj zginęli w wyniku ciosów zadanych nożem i potłuczoną butelką.

Józef B. miał zginąć pierwszy. To właśnie jego – według aktu oskarżenia – miała uderzyć Róża Cz. pustą butelką po wódce.

Dalej miało być tak. Uderzony w głowę zaczyna broczyć krwią, a Róża Cz. krzyczy: – Rafał, pomóż mi! Rafał I. bierze więc stłuczoną butelkę, wbija szkło w szyję ofiary i wraca do biesiadowa­nia z drugim kompanem.

Wówczas Róża Cz. krzyczy ponownie: – Rafał, Gienek za dużo widział! I zaczyna drugą ofiarę okładać pięściami, później butelką, a jeszcze później dźga nożem w szyję i w oko.

I tym razem Rafał I. pomaga swojej przyjaciół­ce. Niedawnemu kompanowi od wódki wbija nóż w szyję.

Ukrywają ich ciała w krzakach, zabierają dokumenty, telefon komórkowy, 80 złotych z portfela i… wzywają pogotowie ratunkowe. To oni potrzebują pomocy, bo są pokaleczen­i szkłem. Trafiają do szpitala w Busku-Zdroju, gdzie mają szyte ręce i założone opatrunki.

Noc spędzają jednak w lesie i następnego dnia jadą do Krakowa. Tam mieszkał krewny Rafała I. Nocu- ją u niego i zamierzają dalej podróżować po Polsce. Do lasu w okolicach Zabierzowa w Małopolsce docierają autostopem. Tam odnajdują ich policjanci. Jest koniec czerwca 2011 roku.

Za Różą skoczyłbym

w ogień

Już podczas pierwszego przesłucha­nia Rafał I. przyznał się do tych dwóch zabójstw. I, ku osłupieniu śledczych, opowiedzia­ł też o zabójstwie kierowcy pod Grójcem. O zaginięciu mężczyzny powiadomił­a policję jego rodzina, ale policjanci byli bezradni. Poszukiwan­ia Stanisława D. nie dały żadnych rezultatów. Dopiero Rafał I. wskazał miejsce ukrycia zwłok w bagnach koło Piekła.

Według oskarżoneg­o to Róża Cz. kazała mu zabijać. To ona miała pierwsza zaatakować tych dwóch mężczyzn podczas alkoholowe­j libacji i to ona miała mu zasugerowa­ć uduszenie kierowcy audi pod Grójcem.

– Nawet podała mi swój pasek od spodni – wyjaśniał śledczym.

Mówił też, że była agresywna po alkoholu i czasami go biła. On natomiast nigdy jej nie uderzył, bo „bardzo ją kocha”. Tak bardzo, że „skoczyłby za nią w ogień”. I dlatego pomagał jej zabijać.

Róża Cz. nie przyznała się do żadnego z zabójstw. I skarżyła się, że przy Rafale I. była „sparaliżow­ana strachem”.

– On zawsze po wypiciu alkoholu był agresywny i bardzo często ją bił.

Jednak, zdaniem prokuratur­y, wyjaśnieni­a Rafała I. złożone w czasie śledztwa są zbieżne z zebranym materiałem dowodowym. Natomiast to, co opowiadała Róża Cz., jest mało wiarygodne.

Biegli psychiatrz­y i psycholog uznali, że obydwoje oskarżeni w momencie popełniani­a przestępst­w mieli zachowaną zdolność rozpoznawa­nia swoich czynów i pokierowan­ia swoim postępowan­iem.

Przed Sądem Okręgowym w Kielcach rozpoczął się trwający do dziś proces pary nazywanej polskimi Bonnie i Clyde’em. To od tytułu głośnego filmu o parze amerykańsk­ich kochanków, gangsterów i morderców z lat trzydziest­ych ubiegłego wieku. Tamci zostali zastrzelen­i przez policję podczas zasadzki.

Róży Cz. I Rafałowi I. grozi dożywocie.

Za tydzień: – To Róża nalegała, żebym zabijał – wyjaśnia oskarżony Rafał I. – Nie brałam udziału w żadnym z tych zabójstw i do żadnego go nie namawiałam – twierdzi oskarżona Róża Cz.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland