Młodzi grają drętwo
„Pierwsza miłość” nie może dorównać popularności „M jak miłość”, ale też ma wiernych fanów. Ogląda ją dwa – trzy miliony widzów, głównie właśnie młodych ludzi. Serial zyskał ich sympatię, choć gra tam niewielu znanych aktorów. Ale można w nim obejrzeć Marię Pakulnis, występowali też Zdzisław Wardejn, Karol Strasburger.
Jednak najwięcej emocji wywoływało to, co działo się w życiu prywatnym trójki aktorów „Pierwszej miłości” – Mikołaja Krawczyka, Agnieszki Włodarczyk i Anety Zając.
Aneta i Mikołaj byli od lat parą, są rodzicami bliźniaków. Ale kiedy na planie pojawiła się Agnieszka Włodarczyk, Mikołaj stracił dla niej głowę. Teraz są parą w życiu, ale Agnieszki Włodarczyk nie oglądamy już w „Pierwszej miłości”, bo w serialu odeszła od Pawła, którego gra Mikołaj Krawczyk.
– Ja też lubię „Pierwszą miłość”, bo bez przerwy coś się dzieje. Oglądając ten serial, można się rozluźnić – twierdzi Weronika Urbańska.
Jej ulubionym bohaterem z tego serialu jest wojskowy Grzegorz Król, którego gra pochodzący ze Zduńskiej Woli Jan Jankowski. Jest ojcem młodych bohaterów serialu – Oli i Błażeja.
Norbert i Weronika oglądają też „M jak miłość”, choć czasem śmieją się i z sytuacji na ekranie, i z aktorów.
– Czasem śmieszą mnie te wszystkie zdrady, nielojalności, które przeżywają bohaterowie „M jak miłość”. Ale gdyby nie one, to nikt by nie oglądał seriali – przekonuje Norbert. – Bo my chcemy zobaczyć te rzeczy, których w życiu nie prze- żyjemy, a nawet przeżyć nie chcemy. Jak choćby zdrady – nie chciałbym, by dziewczyna mnie zdradziła, zostawiła. Ale na ekranie mogę to oglądać.
Norbert z „M jak miłość” najlepiej lubi Pawła, którego gra Rafał Mroczek.
– Nie ma chłopak szczęścia w życiu, ale przez to jest ciekawie. Lubię oglądać jego wątek. Zwłaszcza od czasu, gdy związał się z Joanną. Ciekaw jestem, czy się zejdą? Nawet chciałbym, aby znów byli razem. Na razie, moim zdaniem, jednak to niezbyt realne, by się zeszli. Ale w serialu wszystko jest możliwe... – mówi Norbert.
Przypomnijmy, że Joannę gra aktorka Teatru im. Jaracza w Łodzi, łodzianka Agnieszka Więdłocha.
Weronika najbardziej lubi rodzinę Mostowiaków, czyli starsze pokolenie – Barbarę i Lucjana, których grają Teresa Lipowska i Witold Pyrkosz.
– Oni są cudowni i jak świetnie te postacie grają aktorzy! – zachwyca się Weronika. – Z młodego pokolenia to nie lubię specjalnie nikogo, bo aktorzy grają drętwo...
Weronika uważa, że „Czas honoru” też ma fajną akcję i sporo można się z niego nauczyć. Grają w nim niemal sami przystojni aktorzy. Najbardziej podoba się jej Maciej Zakościelny.
– Może jestem starodawna, ale moim zdaniem te nasze seriale niewiele uczą, są tylko rozrywką, a mogłyby nieść jakieś wartości – uważa Weronika. – Choć z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że gdyby opo- wiadały o zbyt poważnych rzeczach, to nikt by ich nie oglądał...
21-letni Bartek Janicki, student informatyki na Politechnice Łódzkiej, który pochodzi spod Radomska, rzadko ogląda seriale. Woli wieczorem zabawić się z kolegami. Ale uważa, że seriale powinny być śmieszne.
– Choć mnie nie podoba się „Świat według Kiepskich” – opowiada Bartek. – To dla mnie humor z kosmosu. Nie dociera do mnie, wolę coś realniejszego. Ale mój dwa lata starszy brat zaśmiewa się. Uważa, że nie ma lepszego. Już wolę „Ranczo”, choć widziałem tylko parę odcinków. Najlepsza jest ławeczka sprzed sklepu. Siedzą tam takie typy, że aż strach się bać...
Wielu fanów ma ostatnio „Rodzinka.pl”. Zdaniem Iwony Mrozińskiej dlatego, że fajnie opowiada o problemach.
– Ale przedstawionych w zabawnej formie – dodaje Iwona. – Spotkałam się z zarzutami, że ta rodzina jest zbyt nowoczesna i za dobrze się im powodzi. Mieszkają w fajnym domu, nie brakuje im do pierwszego, więc łatwo im mówić o problemach. Ja się z tym nie zgadzam. Podobała mi się „Rodzina zastępcza”. Szkoda, że jej już nie wyświetlają.
Pani Iwona przyznaje, że jednak najbardziej lubi serialową klasykę. „M jak miłość” nie przebije długo żaden serial. „Pierwszej miłości” nie ogląda, bo to serial dla młodych, a ona już dobija pięćdziesiątki. Tytuł oryginalny: „Miłość, zdrada, dramaty... Zabili go, a on żyje.
No i kupa śmiechu”
Choć na telewizor patrzymy głównie z przodu, warto jednak przyjrzeć się uważnie jego tylnemu panelowi. Znajdziemy tam różne gniazda do podłączeń i dobrze jest wiedzieć, w jakiej sytuacji możemy je wykorzystać.
Rodzaj i liczba gniazd w telewizorze ma wpływ nie tylko na jakość odbioru, ale także na możliwość podłączenia innych urządzeń, co często sprawia wiele problemów, zwłaszcza wtedy, gdy chcemy stworzyć układ składający się z kilku różnych sprzętów, takich jak np. dekoder, nagrywarka, odtwarzacz DVD czy system kina domowego. Dlatego też kupując telewizor, trzeba zwrócić uwagę na posiadane przez niego gniazda i upewnić się, że pozwolą one podłączyć do odbiornika taki sprzęt, jaki chcemy.
Standardem nowych telewizorów są gniazda HDMI. Technologia ta pozwala przesyłać cyfrowy sygnał wideo i audio w najwyższej jakości, dostosowanej do przekazów w wysokiej rozdzielczości HD. Nowe telewizory mają zazwyczaj od jednego do czterech gniazd HDMI. Dzięki temu bez problemu możemy podłączyć do nich np. dekoder HD. W efekcie zapewniamy sobie najwyższej jakości odbiór, zwłaszcza kanałów HD, których już dziś w ofercie platform cyfrowych i sieci kablowych jest kilkadziesiąt. Chcąc wykorzystać technologię HDMI, pamiętajmy też o kupnie dobrej jakości kabli połączeniowych.
Może się zdarzyć, że mamy telewizor HD i jesteśmy abonentami platformy cyfrowej, od której otrzymaliśmy dekoder HD, a mimo to pojawia się problem z prawidłowym odbiorem. Taka sytuacja może świadczyć o niezgodności tzw. protokołu HTCP obu urządzeń. Wówczas musimy znaleźć alternatywę dla połączenia HDMI. Jest nią wykorzystanie gniazd typu component, znanych też jako YPbPr. Złącze takie wymaga specjalnego kabla z trzema wtykami cinch z każdej strony. Takie rozwiązanie umożliwi nam bezproblemowy odbiór przekazów HD.
W odniesieniu do starszych modeli urządzeń RTV najpopularniejsze były złącza typu Scart, zwane potocznie euro. Dziś nadal są one używane, zwłaszcza do łączenia urządzeń starszych, które nie mają technologii HDMI. Ciągle popularne są złącza kompozytowe, gdzie osobnymi przewodami przesyłany jest sygnał fonii i zespolony sygnał wizji.
Od niedawna też telewizory wyposażane są w gniazda USB, dzięki czemu możliwe jest np. bezproblemowe przeglądanie na ekranie plików zgromadzonych na bardzo popularnych pendrive’ach. Nowością, zwłaszcza w telewizorach typu Smart, są też gniazda ethernetowe, pozwalające podłączyć odbiornik do internetu, jeśli nie korzystamy w domu z routera Wi-Fi.