Stworzyliśmy norweskiego potwora
Anders Behring Breivik, który 22 lipca ubiegłego roku zamordował 77 osób w zamachach terrorystycznych w Oslo i na wyspie Uto/ya, jest dla Norwegów symbolem ekstremalnego zła, o którym chcieliby zapomnieć. Są zszokowani jego gwałtownie rosnącą popularnością za granicą i nowym trendem turystycznym – podróżą jego śladami. Przebywający w więzieniu morderca otrzymuje setki listów od sympatyków jego ideologii z całego świata i po kilkanaście dziennie od... zakochanych w nim kobiet.
Policjanci, którzy przybyli po kilku godzinach strzelaniny na wyspę Uto/ya, zdziwieni byli faktem, że na krzyk: „Policja! Ręce do góry!” Breivik natychmiast odrzucił broń i położył się na ziemię z rękami na głowie. W dwa dni później w norweskich mediach cytowano fragment jego manifestu, w którym podkreślał: „Po akcji nie należy dać się zabić ani popełnić samobójstwa, ponieważ zacznie się nowy, ważniejszy etap, faza propagandy i PR swojej idei”.
To była zapowiedź dalszej działalności zamachowca, której Norwegowie nie przewidzieli. Zamierzali, według swojej protestanckiej i luterańskiej tradycji, przeżywać największą tragedię swojego kraju w czasach powojennych w spokoju. Uznali, że największą karą dla mordercy będzie brak reakcji i zapomnienie.
Udawało się to przez zaledwie kilka dni, do czasu gdy zostali skonfrontowani ze zmasowanym najazdem mediów z całego świata, które okupowały centrum Oslo i prześcigały się w reportażach o multikulturowej Norwegii i powodach działania zamachowca. Był to taki wyścig informacyjny, że amerykańska stacja CNN z braku przygotowania merytorycznego podała, że Breivik, zabijąc młodzież na wyspie Ut oya,/ zaatakował obóz młodzieżówki Partii Pracy, który był norweską szkołą Hitlerjugend.
– Dajcie już nam spokój, to nie jest reality show – zwracali się przechodnie do dziennikarzy transmitujących w euforii „news” z ulicy w Oslo. Sytuacja powtórzyła się 16 kwietnia podczas rozpoczęcia procesu.
Po ponad roku od tragedii Norwedzy zostali zaszokowani reportażem wyemitowanym 8 września przez kanał telewizji TV2 z Rosji. W wywiadzie, transmitowanym na żywo, lider rosyjskich neonazistów Maksim Tesak oświadczył wprost: Breivik zrobił dobrą robotę, jesteśmy pod jego wrażeniem.
Na rosyjskich forach internetowych i blogach odkryto reportaże z podróży „śladami Breivika”. Młodzi prawicowi Rosjanie jeżdżą do Norwegii obejrzeć „z bliska” zniszczony budynek rządowy w centrum Oslo, wyspę Uto/ya nawet z brzegu fiordu, oraz więzienie Ila, w którym Breivik spędzi następne lata życia. Norwescy dziennikarze przywieźli z Moskwy sprzedawane tam koszulki z jego podobizną i podpisem „Breivik Party”, „Uto/ya Tyrifjorden” i „Norway 22.07.11”.
– Jeżeli robią to młodzi Rosjanie, to z pewnością istnieją chorzy pseudoturyści z innych krajów i możemy się spodziewać wysypu w internecie relacji z podróży śladem mordercy, lecz – niestety – nie można im zakazać przyjeżdżać do Norwegii – skomentowała norweska policja.
Dziennikarze TV2 zwrócili uwagę, że największy zachwyt budzi Breivik w krajach Europy ogarniętych kryzysem finasowym i tę sytuację trzeba brać na poważnie.
Breivik podczas pobytu w więzieniu od aresztowania do końca procesu, a nawet po nim ma możliwość prowadzenia korespondencji pocztowej. TV2 uzyskał dostęp do kilkunastu listów wysłanych przez niego do rosyjskich neonazistów.
– Podpis sprawia wrażenie jak najbardziej autentycznego. Breivik wyjaśnia swoją ideologię i udziela rad, jak zbudować organizację terrorystyczną. To wstrząsające – powiedzial adwokat mordercy Geir Lippestad.
TV2 zacytowała też list Brevika z 7 maja, który został przepuszczony przez więzienną cenzurę: Staram się inspirować, rozwijać i wprowadzać w życie nowe brutalne tradycje walki dla zmilitaryzowanych europejskich nacjonalistów.
– Są dwa rodzaje listów, od sympatykow z ekstremalnych środowisk prawicowych i z wyznaniami miłosnymi od kobiet, dla których Breivik jest obiektem uwielbienia i miłości – poinformował adwokat mordercy Geir Lippestad.
– Jesteś piękny, odważny i taki aryjski. Kocham cię – pisała do Breivika pewna Niemka, która wynajęła hotel w Oslo na 14 dni, ponieważ w liście
– Jestem wstrząśnięty, że takie treści przeszły przez filtr cenzury. Z jednej strony jesteśmy dumni z istniejącej u nas silnej tradycji wolności słowa, a z drugiej to poważny problem” – powiedział Lippestad.
Po zakończeniu procesu Breivik przebywał w zakładzie karnym w Skien, 8 września powrócił do więzienia Ila pod Oslo. Na adres zakładu przychodzi tyle listów z całego świata, że stworzono specjalną komórkę do ich czytania, tłumaczenia i cenzurowania. obiecała, że będzie w Oslo podczas jego procesu.
Jacob Aasland Ravndal z Instytutu Badawczego Norweskiej Armii zajmuje się analizami zagrożeń ze strony ektremistycznych ugrupowań prawicowych. Stwierdził on, że popularność Breivika w internecie nabiera wręcz gigantycznych rozmiarów i rozwija się w tempie geometrycznym. Liczący 1500 stron manifest Breivika został już przetłumaczony na język rosyjski, niemiecki i holenderski.
Jo Nesb/o, jeden z najpopularniejszych norweskich autorów powieści kryminalnych, tak komentuje tę sytuację: – Skandynawski kryminał z dnia na dzień przestał być fikcją i stał się koszmarną rzeczywistością. 21 lipca kładliśmy się spać, wiedząc, że zginęło kilka osób. Następnego dnia rano liczba ofiar zaszokowała wszystkich i okazało się, że to Norweg zabił Norwegów. Teraz staje się światową ikoną, lecz to my sami, Norwegowie, stworzyliśmy norweskiego potwora, który jak wampir staje się nieśmiertelny.
OSLO