Lista prezydenckich prezentów
Władimir Putin spędził dzień swoich 60. urodzin w Sankt Petersburgu, w kręgu rodziny i przyjaciół, bo już wcześniej jego rzecznik zapowiedział, że nie będą organizowane żadne publiczne uroczystości.
Stronnicy prezydenta nie przejęli się jednak delikatnymi aluzjami czynników oficjalnych i przygotowali wiele atrakcji, które uświetniły tak ważny dla kraju jubileusz. Na przykład pewna znana państwowa korporacja zamówiła kompozycję rzeźbiarską „poświęconą historii jego rodziny”. Popularny motocyklista, szef klubu motorowego „Nocne wilki” Aleksandr Załdostanow, noszący dźwięczny pseudonim „ Chirurg” ( naprawdę był kiedyś lekarzem), podarował swojemu prezydentowi motocyklową kurtkę z herbem Rosji, napisem „ Prezydent Rosji” i dodatkowo ozdobioną stylizowaną głową wilka. W różnych miastach otwarto wystawy, ogłoszono akcję pisania dziecięcych pocztówek z życzeniami, podobno czeka na ustawienie pomnik Putina dłuta znanego rzeźbiarza Zuraba Ceretelego.
Ci poddani cara Putina, którym jego wydłużone w czasie rządy nie za bardzo się podobają, umówili się na spotkanie pod pomnikiem bohaterów Plewny w Moskwie. Mityng zorganizowano pod hasłem „Odprowadzamy dziadka na emeryturę”, przypominając prezydentowi oczywisty fakt, że osiągnął właśnie obowiązujący w Rosji wiek emerytalny. Uczestnicy akcji również przynieśli odpowiednie podarunki. Dziennikarz Roman Dobrochotow zaoferował w prezencie grabie, ktoś inny kapcie, a pewna pani chciała nawet podarować nie- doszłemu emerytowi przyrząd do lewatywy. Nie zabrakło też aluzji do osławionych członkiń zespołu Pussy Riot. Antyputinowska aktywistka Maja Pesieckaja włożyła trzy kominiarki, z których jedną zamierzała podarować Putinowi, ktoś inny przyniósł więzienny pasiak. Obecni na miejscu milicjanci uprzejmie zaprosili uczestników spotkania do podstawionych autobusów, przejmując przy okazji przyniesione prezenty.
W ostatnich latach Putin otrzymał wiele prezentów urodzinowych. Wśród nich wyróżniają się szczególnie: kopia czapki Monomacha (swojego rodzaju koronacyjne nakrycie głowy carów) oraz wykonana przez rosyjskich złotników na 50. urodziny prezydenta mapa obwodów federacji, sporządzona z drogocennego uralskiego jaspisu.
Na Kreml dostarczono również unikatowy pierścień zwycięzcy mistrzostw w futbolu amerykańskim i nagrodę złotego buta przekazaną przez byłego trenera rosyjskiej reprezentacji piłkarskiej Gieorgija Jarcewa. Kolekcję drogich win od premiera Węgier Putin przekazał do piwnicy pałacu konstantynowskiego w Sankt Petersburgu, natomiast skromnie odmówił przyjęcia trzech koni arabskich wartości 2,5 mln dolarów od króla Jordanii.
Darczyńcy w ogóle lubią ofiarowywać Władimirowi Władimirowiczowi zwierzęta zarówno prawdzi- we, jak i zabawki. Od Siergieja Szojgu (byłego wieloletniego ministra spraw nadzwyczajnych) dostał swojego ulubionego psa, labradora Koni. Dwa ukochane pudle małżonki prezydenta to też prezenty. A w 2008 roku przyniesiono Putinowi w podarku małego... tygryska.
Sam prezydent w jednym z wywiadów przyznał, że odnosi się raczej obojętnie do prezentów: „Mówiąc szczerze, nawet im się nie przyglądam, tylko od razu przekazuję do magazynu – po prostu nie mam czasu”. Zapewne czytały ten wywiad studentki wydziału dziennikarskiego Uniwersytetu Moskiewskiego, które w 2010 roku dla ówczesnego premiera Rosji wydrukowały w 50 tysiącach egzemplarzy okolicznościowy kalendarz erotyczny z własnymi rozebranymi zdjęciami. Hasłem przewodnim kalendarza było „ Kochamy pana – Happy Birthday, mr Putin”, aw środku m.in. takie wyznania: „Każdej życzę takiego mężczyzny”, „Lasy ugasiłeś, a ja wciąż płonę”, „Kto, jeśli nie pan?”, „Z latami jest pan coraz lepszy”.
Najbardziej spektakularnym prezentem urodzinowym pozostała jednak śmierć największej krytyczki rządów Putina Anny Politkowskiej, zastrzelonej na ulicy właśnie 7 października.