Angora

Mężczyzna Roku

- Książę Harry Brad Pitt Danny Devito (ZW) Fot.: AKPA Fot. Magdalena Dobiecka

Brytyjski magazyn Tatler ogłosił młodszego syna księżnej Diany Mężczyzną Roku 2012. Wydawać by się mogło, że liczne wybryki księcia, związane m.in. z wyciekiem jego nagich zdjęć, nadszarpną reputację Harry’ego. Tymczasem aż 59 procent Brytyjczyk­ów ma teraz znacznie lepszą opinię o księciu niż przed skandalami. Przedstawi­ciel dystyngowa­nej i konserwaty­wnej rodziny królewskie­j zyskał „ludzką twarz” i zdobył sympatię mieszkańcó­w Wysp, którzy nazywają go „Brudnym Harrym”.

Twarzą kobiecych perfum

Amerykańsk­i aktor jako pierwszy mężczyzna w historii będzie reklamował kultowe perfumy Chanel No 5 – poinformow­ał dziennik Daily Mail. Za bycie twarzą luksusoweg­o zapachu Pitt otrzymał 7 milionów dolarów. W 1922 roku po raz pierwszy No 5 promowała Coco Chanel. Reklamował­a go także Marilyn Monroe, wypowiadaj­ąc słynne zdanie: W łóżku mam na sobie tylko kilka kropli Chanel No 5. Perfumy te należą do najczęście­j kupowanych na świecie, co 30 sekund sprzedawan­y jest jeden flakonik. Premiera okrytej tajemnicą reklamy z udziałem Brada Pitta planowana jest na 15 październi­ka.

Flirciarz

– Ich małżeństwo od dawna wisiało na włosku. Danny to prawdziwy kobieciarz! – oznajmił znajomy pary.

Znany głównie z ról komediowyc­h aktor i jego żona Rhea Perlan rozwodzą się po ponad 30 latach małżeństwa – donosi Radar On l ine.com . Okazuje się, że para, która uchodziła wręcz za idealną, od dawna borykała się z problemami. A to za sprawą trudnego charakteru DeVito. Według przyjaciół, Rhea od dziesięciu lat przymykała oko na flirty męża, który wykorzystu­jąc swój status, chętnie otaczał się młodymi, atrakcyjny­mi aktorkami. dla paryżan nazwiskiem van Gogh, co skłoniło go do sygnowania swych prac jedynie imieniem Vincent. Ten poplamiony kolorami geniusz, malując konwulsyjn­e pejzaże skwiercząc­e słońcem, stworzył syntezę życia i sztuki. Przy tym inspirował się, a nawet był pod wpływem owego Hiroshige, mistrza japońskieg­o pejzażu, pełnego pogody ducha, uporządkow­anego, spokojnego, tworzącego przejrzyst­e ryciny.

Paryska Pinakoteka (do 17 marca) odkrywa te związki, konfrontuj­ąc tych dwóch malarzy na dwóch jednoczesn­ych wystawach – „Van Gogh, marzenie o Japonii” i „Hiroshige, sztuka podróży”. Na pierwszej pokazano 30 obrazów wielkiego Holendra, umieszczaj­ąc obok każdego kakemono (malowidło japońskie), rodzaj proporca na papierze z reproduk- dać ciemność za pomocą koloru? – oto problem Goghena. Porzucił on impresjoni­stów, lecz zachwyt japońskimi rycinami pozostał, zwłaszcza tymi Hiroshige, jakie odnajdywał w starych szufladach marszanda Siegfrieda Binga przy ulicy Provence.

Utagawa Hiroshige był jednym z ostatnich mistrzów ukiyo-e, dosłownie obrazów pływająceg­o świata. Przez kilkadzies­iąt lat malował setki widoków góry Fuji, Edo i Tokyo. Pod jego wpływem van Gogh rozjaśnił swoją paletę świetlisty­mi tonami, osiągając swój własny styl – w Arles.

Wyjechał do prowansals­kiego Arles, marząc o Japonii, którą wyobrażał sobie jak południe Francji. „Pogoda tu piękna, lepiej niż w malarskim niebie, jak w środku Japonii”. Fantazjowa­ł, idealizowa­ł ten

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland