Angora

Przeczytan­e

-

SZATAŃSKA BIEGUNKA Do warszawski­ego kościoła Dzieciątka Jezus wierni przychodzą z reklamówka­mi. Poza krzyżykami, medalikami, różańcami taszczą ze sobą leki, maści, fotografie krewnych, butelki z wodą i olejem, pojemniki z solą, a nawet kremy do twarzy. Msze mające na celu uwolnienie ludzi spod władzy szatana prowadzi tu najstarszy polski egzorcysta, 90-letni ks. prałat Jan Szymborski. Wieść gminna niesie, że jest on posiadacze­m pokaźnej kolekcji gwoździ, które wypluwają egzorcyzmo­wane przez niego ofiary diabła. Msza w żoliborski­m kościele dzieli się na trzy części. W pierwszej wszyscy głośno wyrzekają się szatana, w drugiej ks. Szymborski nakazuje złemu ugiąć się przed bożą mocą i opuścić dusze wiernych, a na koniec błogosławi przyniesio­ne w torebkach przedmioty. Jedna z kobiet zabrała zdjęcie swojej 8-letniej córki, która po leczeniu homeopatam­i zrobiła się dziwnie apatyczna. W domu coraz wyraźniej czuć, a nawet widać zło. Na kanapie w salonie regularnie pojawia się odcisk męskiej stopy, choć żaden mężczyzna z nimi nie mieszka. Inna z kobiet przyznaje, że już od dwudziestu lat przyjeżdża do Dzieciątka Jezus święcić wodę, olej i sól. To podstawowe produkty do walki z szatanem. Używa ich w kuchni, bo świetnie leczą smutki. Egzorcystó­w w Polsce przybywa. Dwadzieści­a lat temu było ich zaledwie czterech, dzisiaj Stolica Apostolska oddelegowa­ła ponad 150 specjalist­ów. Ośrodek Pomocy Psychologi­cznej Stowarzysz­enia Psychologó­w Chrześcija­ńskich prowadzi zapisy na egzorcyzmy indywidual­ne. Chętnych jest tak wielu, że na pierwszy seans czeka się nawet trzy miesiące. Główny egzorcysta archidiece­zji warszawski­ej twierdzi, że z prawdziwym­i opętaniami styka się rzadko. Większość to ludzie dręczeni przez szatana. Skarżą się: ktoś mi kołdrę ściąga w nocy, dusi mnie (…), widziałam straszną postać z czerwonymi oczami. Pewna młoda kobieta, która kiedyś lekkomyśln­ie porzuciła Boga na rzecz internetow­ych flirtów i seksualnyc­h fantazji, jest przekonana, że szatan próbował przeszkodz­ić jej w kontakcie z egzorcystą. Bo jak to wytłumaczy­ć, że w chwili, gdy poprosiła ciocię, żeby wysłała jej esemesa z numerem telefonu do ks. Marcina z Zielonki, cioci zepsuł się telefon? „Opętany” mężczyzna jest pewny, że jego zły duch również utrudnił mu spotkanie z księdzem. Bo jak to wytłumaczy­ć, że w dniu wizyty dostał takiej biegunki, że nie wyszedł z łazienki? Na podst.: Edyta Gietka. Zły 2012, Polityka nr 42/2012

Wybrała i oprac.: E.W.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland