Biznes odporny na kryzys
Po latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych Krzysztof Zdeb wrócił do kraju, żeby tu, po „amerykańsku” poprowadzić profesjonalny zakład kamieniarski.
dzi klient. Potem wstępny szkic trafia do komputera, gdzie w technice 3D przy pomocy architekta dochodzi się do kolejnych coraz lepszych wersji, aż zamawiający zaakceptuje końcowy projekt. Dzięki internetowi klienci z innych miast nie muszą dokonywać poprawek osobiście. Przed rozpoczęciem robót konieczne jest dokładne wymierzenie cmentarnego placu i zrobienie jego fotograficznej dokumentacji.
Kluczową sprawą jest wybór materiału. Pan Krzysztof preferuje granit i piaskowiec. Ten pierwszy jest twardy, ale kruchy, drugi daje się łatwiej obrabiać.
– Rzeźbienie w granicie wymaga wprawy i wytrwałości – informuje właściciel. – Dlatego tak ważny jest wybór odpowiedniego surowca. Zasobnemu klientowi proponuję przede wszystkim wspaniały granit szwedzki. Tym, którzy chcą wydać mniej pieniędzy – tańszy granit ze Strzegomia. W ostatnim czasie przekonałem się do piaskowca. Na Dolnym Śląsku można dostać świetny twardy piaskowiec „Długopole”, który nadaje się nawet do polerowania. Gdy czegoś nie ma w kopalniach, zaglądam do hurtowni, gdzie są kamienie niemal z całego świata. Niestety, w przeciwieństwie do Ameryki w Polsce nawet w dużych hurtowniach nie można być pewnym, że zawsze dostanie się interesujący nas surowiec i że każda jego partia będzie tej samej wysokiej jakości.
Zrobienie pokaźnego grobowca wymagającego w dużej mierze ręcznej roboty może zająć nawet pół roku. Dlatego Jumiz prowadzi kilka prac jednocześnie. Ile? To już głęboko skrywana tajemnica firmy.
– Mimo postępującej mechanizacji i coraz lepszych maszyn w branży kamieniarskiej o sukcesie nadal decyduje człowiek. Dlatego staram się zatrudniać najlepszych fachowców i nie zwalniam ich także zimą, gdy ilość zamówień gwałtownie spada – twierdzi pan Krzysztof.
Spółka zatrudnia 10 osób. Prócz tego wiele prac zleca podwykonawcom. Współpracuje z rzemieślnikami i znanymi rzeźbiarzami. Dobry fachowiec jest w stanie zarobić do pięciu tysięcy złotych, rzeźbiarz rzemieślnik – nawet osiem.
– Nobilitacją dla mojej firmy była współpraca z wielkimi polskimi rzeźbiarzami – mówi z dumą wła-