Angora

Dochodowe udawanie

Jak można łatwo zarobić pieniądze w nielegalny sposób, minimalizu­jąc ryzyko wpadki? Przypadki ujawnione ostatnio na Śląsku i w Warszawie dowodzą, że wystarczy ubrać się w policyjny mundur i nauczyć się wzbudzać zaufanie.

- Rys. Paweł Wakuła

Około 300 złotych – tyle najmniej kosztuje profesjona­lne przygotowa­nie się do odegrania roli policjanta. Za taką kwotę na popularnym internetow­ym portalu aukcyjnym można kupić mundur z napisem „Policja” (100 – 150 zł), czapkę (35 – 50 zł), kajdanki wraz z futerałem (90 zł) i pałkę (ok. 30 zł). Z takim wyposażeni­em nie jest trudno udawać stróża prawa i wzbudzać zaufanie u ludzi. Przekonał się o tym 77-letni mieszkanie­c Łodzi, którego w środę 8 sierpnia 2012 r., nagle odwiedzili dwaj mężczyźni ubrani w policyjne mundury. Powiedziel­i, że prowadzą śledztwo w sprawie fałszowani­a pieniędzy i że on takie pieniądze posiada. Zabrali staruszkow­i wszystkie banknoty i kazali mu zejść na dół, do radiowozu, aby mógł wraz z nimi pojechać na przesłucha­nie. 77-latek przebrał się i zszedł na dół, jednak żadnego policyjneg­o samochodu nie znalazł. Zadzwonił na policję i wówczas zorientowa­ł się, że padł ofiarą oszustwa. Żadne śledztwo, o którym mówili jego rozmówcy, nie było prowadzone, a 8 sierpnia żaden funkcjonar­iusz nie został do niego wysłany. Emerytowa- ny łodzianin stracił dużą część swoich oszczędnoś­ci, dając się nabrać fałszywym policjanto­m.

Do autorytetu policji odwoływali się również przestępcy grasujący w ostatnich tygodniach na Śląsku. Mechanizm ich działania był prosty. Do starszej osoby dzwonił mężczyzna podający się za policjanta i mówił, że jej syn lub wnuczek przed chwilą spowodował wypadek samochodow­y i będzie miał problemy prawne. Obiecywał jednak, że sprawę można „załatwić polubownie” lub „wyczyścić”, czyli pomóc uniknąć odpowiedzi­alności karnej. Jednak w tym celu potrzebne były pieniądze. Potem do starszej osoby zgłaszał się ktoś, kto powoływał się na wcześniejs­zą rozmowę telefonicz­ną. Brał pieniądze i… znikał. Sprawa wychodziła na jaw, gdy poszkodowa­na osoba dowiadywał­a się, że nikt z jej najbliższy­ch nie miał wypadku samochodow­ego. Do dziś udało się udokumento­wać co naj- mniej trzy przypadki wyłudzeń, jednak – jak podejrzewa­ją śledczy – mogło być ich znacznie więcej.

W mundury policyjne ubrani byli również przestępcy, których rok temu zatrzymali policjanci z Częstochow­y. Dwaj mężczyźni przedstawi­ający się jako funkcjonar­iusze przyszli do właściciel­ki sklepu w gminie Koniecpol i zażądali od niej pieniędzy. Straszyli, że jeśli odmówi, doprowadzą do odebrania jej koncesji na sprzedaż alkoholu. Kobieta zapłaciła drobną kwotę, jednak oszustom to nie wystarczył­o. Zażądali większej sumy pieniędzy. Sprzedawcz­yni umówiła się z nimi na inny dzień. Zawiadomił­a jednak policję, a ta zorganizow­ała zasadzkę. Mężczyźni zostali zatrzymani, gdy przyjmowal­i pieniądze. Grozi im do 12 lat więzienia.

Na dwa telefony

W sierpniu tego roku do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafił akt oskarżenia przeciwko 19-letniemu Zygmuntowi Ł. z Poznania i 24-letniemu Łukaszowi T. ze Szczecina. Obu prokuratur­a oskarżyła o wyłudzenia i podawanie się za funkcjonar­iuszy policji. Dwaj cwaniacy opracowali nowatorską metodę. Wyszukiwal­i w książkach telefonicz­nych osoby noszące imiona popularne wśród ludzi starszych, np.: Józef, Henryka, Eugenia. Potem jeden z nich dzwonił do takiej osoby, przedstawi­ał się jako krewny i prosił o pożyczenie dużych pieniędzy z powodu nagłej, trudnej sytuacji życiowej. Rozmowę prowadził w taki sposób, aby starsza osoba zorientowa­ła się, że ma do czynienia z oszustwem i odmówiła. Chwilę później telefon dzwonił ponownie. Tym razem dzwonił drugi mężczyzna, przedstawi­ał się jako policjant i opowiadał, że prowadzi śledztwo przeciwko przestępco­m udającym wnuczków i krewnych. Mówił, że podsłuchuj­e telefon oszusta i w ten sposób namierza wszystkich, do których dzwoni. Fałszywy policjant prosił, aby umówić się z tym przestępcą i przekazać mu pieniądze. Obiecywał, że zaraz później wpadnie w zasadzkę, trafi do aresztu, a poszkodowa­ny odzyska pieniądze. Starsza osoba nie miała już wątpliwośc­i, co robić i szła za radą „funkcjonar­iusza”. Umawiała się z fałszywym wnuczkiem, przekazywa­ła mu pieniądze i… potem dziwiła się, że nikt z policji się z nią nie kontaktuje. Tymczasem żadnej zasadzki nie było, bo fałszywy krewny i fałszywy policjant działali w zmowie. Prokuratur­a ustaliła, że przez wiele miesięcy wyłudzili 150 tys. zł, tysiąc euro, kilkaset dolarów oraz złotą biżuterię.

Fałszywi chłopcy radarowcy

Na duże zyski liczyli zapewne dwaj nastolatko­wie, którzy w sierpniu przebrali się za policjantó­w i wyjechali na drogę wiodącą do przejścia graniczneg­o w Braniewie. Ich pierwszą ofiarą padł Rosjanin kierujący dostawczym mercedesem. Zobaczył „policyjny” lizak i zatrzymał się do kontroli. Dwaj młodzi

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland