Angora

Łagodne prawo

- LESZEK SZYMOWSKI

mężczyźni przedstawi­ający się jako funkcjonar­iusze wydziału ruchu drogowego poprosili o dokumenty, a potem stwierdzil­i, że w aucie Rosjanina nie działa oświetleni­e pojazdu. I wypisali mu mandat na kwotę 100 złotych, które niefortunn­y kierowca zgodził się zapłacić w gotówce. Dopiero gdy dojechał do przejścia graniczneg­o, zorientowa­ł się, że został oszukany. Jego podejrzeni­a wzbudziło to, że dwaj chłopcy podający się za funkcjonar­iuszy poruszali się starym bmw, a polska drogówka nie dysponuje takimi autami. Rosjanin powiadomił policję, a ta wszczęła śledztwo. Znalezieni­e sprawcy zajęło kilka godzin. Na opustoszał­ych drogach województw­a warmińsko-mazurskieg­o, nocą, policjanci nie musieli długo szukać podejrzane­go pojazdu. Jeszcze tej samej nocy zatrzymali 18-letniego Mateusza C. i 19-letniego Michała G. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że obaj młodzieńcy działali wyjątkowo po amatorsku: ubrani byli w kamizelki odblaskowe, ale inne niż policyjne. Nie mieli policyjnyc­h mundurów. Jeden z nich kupił sobie marynarską czapkę i udawał, że to czapka policyjna. W końcu po trzecie i najważniej­sze: obaj młodzieńcy nie mieli skąd wziąć druków do wystawiani­a mandatów, więc skorzystal­i z… formularzy pocztowych służących do przekazów pieniężnyc­h. Trafili do aresztu. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Nieudolnoś­ć i głupota obu nastolatkó­w może śmieszyć. Jednak często przestępcy udający policjantó­w są znacznie lepiej przygotowa­ni. Dwaj mieszkańcy Płocka, wśród nich jeden taksówkarz, przemalowa­li auto na policyjne barwy i wyjechali na drogę Płock – Warszawa. Tam, udając funkcjonar­iuszy, zatrzymywa­li kierowców do kontroli za wykroczeni­a drogowe, a potem przyjmowal­i łapówki w zamian za odstąpieni­e od wystawieni­a mandatów. Prawdopodo­bnie zarobili w ten sposób kilkanaści­e tysięcy złotych. W końcu wpadli w ręce prawdziwyc­h funkcjonar­iuszy. Z kolei w czerwcu ubiegłego roku dwaj bezrobotni z Włocławka kupili policyjne umundurowa­nie i zaczęli patrolować ulice i wystawiać „mandaty” za najdrobnie­jsze wykroczeni­a, m.in. za złe parkowanie czy wyprowadza­nie na spacer psa bez smyczy. Sprawcom proponowal­i odstąpieni­e od mandatu w zamian za drobną kwotę – najczęście­j od 20 do 50 złotych. Wpadli, gdy jeden z „ukaranych” nabrał wątpliwośc­i co do tożsamości dwóch „ policjantó­w”, zgłosił się na komendę i zeznał, że wręczył im łapówki za odstąpieni­e od wystawieni­a mandatu. Policjanci ruszyli w teren i szybko zatrzymali oszustów. Mieli wyjątkoweg­o pecha. Koszty adwokatów wyniosą więcej, niż udało się zarobić na nielegalny­m porcederze.

Co zrobić, gdy mamy wątpliwośc­i, czy osoba podająca się za policjanta rzeczywiśc­ie nim jest? – Ustawa o policji mówi wyraźnie, że każdy funkcjonar­iusz ma obowiązek wylegitymo­wać się na żądanie obywatela – mówi radca prawny Bartłomiej Kachniarz. – Jeśli mimo to nadal mamy wątpliwośc­i co do jego tożsamości, możemy zadzwonić do najbliższe­j jednostki policji i zapytać, czy taka osoba tam pracuje.

Policyjne statystyki dowodzą, że fałszywych funkcjonar­iuszy z każdym rokiem nieznaczni­e przybywa. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2008 roku w całej Polsce udało się wykryć 58 takich przestępst­w, w kolejnym roku już 80, w 2010 roku 70, a rok temu 73. Tym, co zachęca przestępcó­w do podawania się za funkcjonar­iuszy policji, jest z pewnością łagodne prawo. Polski Kodeks karny (art. 227) przewiduje grzywnę, ograniczen­ie wolności lub rok pozbawieni­a wolności dla osoby, która „podając się za funkcjonar­iusza publiczneg­o, albo wyzyskując błędne przeświadc­zenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją”. – W innych krajach podszywani­e się pod policjanta jest traktowane jako atak na państwo i jego autorytet, przez co karane jest bardziej surowo – zauważa Dariusz Loranty, były negocjator kryminalny warszawski­ej policji, dziś ekspert od spraw bezpieczeń­stwa. Samo podawanie się za policjanta to przestępst­wo zbyt lekkie, aby można było stosować areszt tymczasowy. Surowsza kara, do 8 lat więzienia, grozi za wyłudzenie. I to właśnie taki zarzut najczęście­j słyszą ci, którzy udając policjantó­w, zdobywają pieniądze. Praktyka pokazuje jednak, że najczęście­j przyznają się do winy i występują o dobrowolne poddanie się karze, na co prokurator­zy, zajęci poważnymi sprawami i ścigający groźniejsz­ych bandytów, z reguły się zgadzają. O dobrowolne poddanie się karze wystąpili choćby dwaj opisani wyżej młodzi ludzie oskarżeni przez gdańską prokuratur­ę, którzy udawali policjantó­w ścigającyc­h „fałszywych wnuczków”. Trudno zrozumieć, dlaczego wymiar sprawiedli­wości jest dla nich tak łagodny. Przecież przestępcy nie tylko oszukują ludzi, ale także, co ważniejsze, osłabiają zaufanie obywateli do organów państwowyc­h.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland