Dopłaty do mieszkań
Jak przystało na prawdziwego feldfebla, chodził tego dnia z założonymi na plecach rękami, wykrzykując uwagi i rozkazy. Już tylko nieliczni umundurowani hitlerowcy wchodzili na rynek, bo zbliżała się dziesiąta. Młodzież zbierająca się po przeciwnej stronie rynku uformowała dwuszereg. Jej dowódca szybkim krokiem przemierzał go, ganiąc ostro stojących. Trudno mu było zaprowadzić porządek i wzbudzić atmosferę powagi godnej święconego dnia. Wesołość wywoływał bowiem stojący za ich plecami osioł zaprzężony do mleczarskiego wózka. Strzygąc swymi długimi uszami, patrzył z zaciekawieniem na to, co się wokół niego dzieje. Od lat czekał w tym miejscu na swego mleczarka, ale czegoś podobnego nigdy nie widział.
Kiedy donośny głos Rottenberga dotarł i do tej części rynku, młodzież z Hitlerjugend i Bund Deutsches Mädel spoważniała. Wykonując polecenie swego „führera”, stanęła wreszcie czwórkami. W odpowiedzi na to trębacze stojący na czele podnieśli fanfary do ust i pierwszym krokiem zadęli marszowy hejnał. Osioł, nie spodziewając się tego, drgnął, i przysiadł nieco na tylnych nogach.
Fanfarzyści i idące za nimi czwórki skręciły przed stacją benzynową w lewo i przeszły przed stojącymi na chodnikach matkami, babciami, dziadkami i młodszym od nich rodzeństwem. Jeszcze jeden zwrot w lewo wystarczył, aby po przebyciu już niewielu kroków dołączyć w wyznaczonym miejscu do oddziałów SA i SS. Umundurowani tworzyli teraz kwadrat, którego jeden bok stanowił samotnie stojący Rottenberg. Środek tej brunatnej figury geometrycznej znaczył wysoki maszt. Wciągnięcie flagi na jego chwiejący się szczyt miało być początkiem uroczystości.
Już podeszło do niego dwu SS-manów. Niższy wzrostem ujął płótno, a drugi linkę. Potem na basowe wrzaśnięcie „Die Fahne hoch!”, flaga poderwała się i ruszyła w górę.
Kiedy wśród powagi i ciszy bliska była środka swej drogi, rozległ się po przeciwnej stronie rynku donośny ryk osła. Długie, wciągane do płuc iiiiiii, a potem wraz z wydechem wyzwalane hhaaaa tłukło się o ściany rynkowych kamienic, z mocą wbijało się w uszy. Coraz nowe iiiiii hhaaaa, iiiiiiijiha-aaaa, iiiiii, hhaaaa napełniały rynek.
Nigdy przedtem nie słyszano, aby mleczarski osioł ryczał w mieście. Polacy twierdzą, że w ten sposób osły się śmieją. Niemcy chyba także. Wciągający flagę na maszt zdenerwował się i poplątał sznur. Stojący obok rzucali oczami na sczerniałego od wściekłości Rottenberga.
A osioł ryczał z niezwykłą siłą dalej.
Wreszcie wzrok Rottenberga padł na grupę zdębiałych żandarmów. Żandarmi szybko ujęli w dłonie skórzane pejcze i truchtem ruszyli na przełaj. Czerwonogęby żandarm pierwszy dopadł osła i chwyciwszy przy samym pysku za uzdę, bił go, nie bacząc, gdzie trafia. Zwierzę ucichło. Silnie trzymane nie mogło uciekać. Nagłe zjawienie się mleczarka przerwało ten akt zemsty. Żandarmi otoczyli go, krzycząc głośno jeden przez drugiego. Nie mógł z tych wrzasków zrozumieć, o co im chodzi. Stał osłupiały i blady. Nagłe uderzenie bykowcem przez plecy, a zaraz po nim drugie, które jak głębokie cięcie poczuł na szyi i z tyłu głowy. Osunął się na ziemię.
Żandarmi z pośpiechem wrzucili mleczarka na wózek. Jeden z nich chwycił lejce i szarpiąc nimi, dawał znać zwierzęciu, aby ruszyło. Skierowany w przyległą do rynku wąską uliczkę, znikł za zakrętem. „Buldog” tymczasem z miną zwycięzcy wracał na miejsce zbiórki, gdzie zdenerwowany Rottenberg wygłaszał już nieklejące się ze sobą zdania na cześć Führera. Na drugi dzień hitlerowski burmistrz Belau (przedwojenny kościelny w zborze ewangelickim we Wronkach) wydał zakaz pozostawiania osła na rynku, a żandarmi codziennie kontrolowali, czy mleczarek zarządzenie respektuje. Natomiast wśród ludności polskiej zdarzenie to wywołało wiele wesołości. Z ust do ust podawano sobie, jak to w smutnych chwilach faszystowskiej okupacji: „Z Hitlera i jego wyznawców nawet osioł się śmiał”.
Powyższy tekst przedstawia najważniejsze fragmenty dotyczące historii „naszego osiołka”, zaczerpnięte z artykułu Juliana Zboralskiego pt. „Osioł z wronieckiego rynku”. Oryginalny tekst, którego egzemplarz znajduje się w zbiorach Muzeum Regionalnego we Wronkach, ukazał się w tygodniku „Niedziela” w latach 1945 – 1953 (dokładna data wydania nie jest znana z powodu niekompletnego numeru). Ciekawa, wzruszająca i pełna patriotyzmu historia osła z Warszawki jest jednak mało znana wśród mieszkańców naszej społeczności, pomimo że już dwanaście lat temu opisywał ją pokrótce śp. pan Janusz Łopata-Łowiński na łamach „Wronieckich Spraw”. Jest jednak sposób, aby ją utrwalić na stałe! Sposób, który również proponował wyżej wspomniany regionalista:
„A gdyby tak ten autentyczny fakt uwiecznić w postaci rzeźby (płaskorzeźby) stojącej na rynku? Byłaby to historyczna i turystyczna gratka naszego miasta!”.
Postać małego osiołka doskonale wpasowałaby się w zielony zakątek w centrum rynku, a głaskanie jego roześmianego pyszczka na pewno przynosiłoby szczęście!
PS Toruń ma już pomnik osiołka, ale przedstawia on jedynie symboliczny pręgierz. Do 1797 roku stał w tym miejscu drewniany osiołek, do którego przywiązywano m.in. niesfornych żołnierzy.
Decyzje o zakupie mieszkania lub budowie domu zbyt często zależą od ciągłych zmian w przepisach prawa budowlanego oraz zasad pomocy rządu w zakresie stosowanych ulg. Kiedy rozpoznamy już w miarę dobrze jeden program pomocowy, już pojawia się w to miejsce nowy. Obecnie wygaszany program Rodzina na swoim zostanie zastąpiony w 2013 r. programem Mieszkanie dla młodych. Podstawową zmianą jest to, że dopłaty obejmą tylko 50 m mieszkania nie większego niż 75 m i zakupionego na rynku pierwotnym. Dla osób budujących dom jednorodzinny zarysowała się możliwość uzyskania dopłat w przypadku realizacji ekodomu. O dopłaty do kredytów na budowę domu lub zakup mieszkania w budynku energooszczędnym ubiegać się możemy w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, począwszy od pierwszego kwartału 2013 r. Dopłaty te zostały ustalone na poziomie:
50 tys. zł na budowę domu pasywnego – zapotrzebowanie na ciepło musi być zredukowane do poziomu mniejszego niż 15 kWh/m na rok;
30 tys. zł na budowę domu energooszczędnego – zapotrzebowanie na ciepło nie przekracza 40 kWh/m na rok;
16 tys. zł na zakup mieszkania w domu pasywnym;
11 tys. zł na zakup mieszkania w budynku energooszczędnym.
Należy zauważyć, że dotacje te są dochodem, wykazujemy w Picie i odprowadzamy stosowny podatek. Warunkiem zakwalifikowania się do otrzymania dotacji jest pozytywna ocena projektu przez weryfikatorów Funduszu. Wypłata dofinansowania zostanie dokonana dopiero po zakończeniu budowy i stwierdzeniu, że zakładane oszczędności energii zostały osiągnięte. Budowa musi być zakończona w okresie trzech lat od daty zawarcia umowy kredytowej. Podnoszenie kosztów budowy na rozwiązania energooszczędne przekracza niejednokrotnie nasze możliwości finansowe. Uzyskanie dotacji pozwoli na budowę domu bardziej energooszczędnego i tańszego w późniejszej eksploatacji. Osiągnięcie wskaźników domu pasywnego jest bardzo trudne przy poziomie zakładanej dotacji. Dom energooszczędny jest w naszym zasięgu.
2222